Rozdział 16

1.6K 86 7
                                    

Skakanie po budynkach wcale nie pomogło jej w odzyskaniu dobrego samopoczucia, a wręcz przeciwnie, bo nagle zrobiło jej się jeszcze bardziej słabo. Ralph zdawał się w ogóle nie zwracać uwagi na jej stan i bez ceregieli wpakował się do jej mieszkania przez otwarte drzwi balkonowe. Ponownie chciało jej się najzwyczajniej w świecie rzygać, ale powstrzymała się, czując jak bardzo rwie ją szyja.

Niepewnie odchyliła trzymaną przy ranie chusteczkę, przybierając na twarz grymas, kiedy okazało się, że krew ciągle się sączyła. Nie dziwiła się, skoro cały czas była w ruchu.

- Idź się umyć. Twój zapach mnie kusi - prychnął jej demon, jak gdyby nigdy nic zwalając się na kanapę.

Dopiero wtedy dostrzegła dwie, wolno zaskrzepiające się dziury w jego barku i brzuchu, ale bardziej niż jego obrażenia, obchodził ją ten irytujący ton.

- To chyba nie moja wina, że mnie ugryzłeś, co nie? - odparła zgryźliwie. - Skoro tak bardzo ci przeszkadzam, możesz po prostu stąd wyjść.

Ralph posłał jej pełne napięcia spojrzenie, ale nijak skomentował jej słowa. Patrzył na nią za to wyczekująco, najwyraźniej nawet nie wyobrażając sobie sprzeciwu z jej strony.

- Jacob miał rację, dając mi do zrozumienia, że jesteś niewychowany.

Natychmiast pożałowała swoich słów, w jednej sekundzie mając już swoje gardło w jego dłoni. Mocno przyszpilił ją przy tym do podłogi i w chwilowej dezorientacji oraz ogarniającym ją przerażeniu, nie potrafiła się ruszyć. Syknęła, czując, jak jego pazury boleśnie wbijają się w jej skórę.

- Lepiej mnie nie denerwuj, puella - warknął prosto w jej usta. - Bo to wszystko źle się dla ciebie skończy.

Nie zignorowała jego groźby. Ba, kiedy ją puścił, od razu popędziła do łazienki, by zmyć z siebie resztki krwi. Jeszcze trochę kręciło jej się w głowie, więc pierwszą myślą po nieudolnym przyklejeniu sobie plastra na ślad po jego zębach, było zjedzenie czegoś, co pomoże jej wrócić do sił.

Choć domyślała się, że demon tak po prostu jej nie zabije, skoro jest związany z nią Paktem, przez dobry moment bała się na niego spojrzeć. Mimo to, doskonale wiedziała, że uważnie ją obserwuje, kiedy smarowała bułkę gotowym kremem czekoladowym. Zjadła w kuchni, po pierwsze nie chcąc go drażnić, a po drugie nie lubiąc jeść na widoku. Szczególnie, jeśli Ralph cały czas się w nią wpatrywał.

Przez długi czas siedziała w bezruchu, nie mogąc zebrać sił ani myśli do robienia czegokolwiek innego. Wiedziała, że powinna zająć się pracą i dokładniej wczytać się w zasady księgowości, które miała opanować na jutrzejszy dzień, ale nawet nie chciało jej się grzebać w torebce w poszukiwaniu telefonu. Chociaż tak naprawdę nie miała nawet pewności, czy zabrała ją z tamtej uliczki.

Słysząc charakterystyczne buczenie telewizora, domyśliła się, co właśnie robił Ralph. Nawet się nie zdziwiła, kiedy chwilę później usłyszała także rozrywane opakowanie jego ulubionych marshmallow. Wolała, gdy objadał się tymi absurdalnie słodkimi piankami, niż boleśnie wbijał jej zęby w szyję. Na samo wspomnienie jej ciało zadrżało niekontrolowanie.

Bezczynnie siedząc w kuchni, zmarnowała całą godzinę. Odzyskując siły wraz ze zdrowym rozsądkiem, stwierdziła, że nie może czekać tak aż do nocy. Zbierając się w sobie, przeszła wreszcie do salonu, z ulgą wypatrzyła swoją torebkę i zgarnęła ją w ręce. Jej plan ukrycia się w sypialni, zepsuł cichy głos demona:

- Puella.

Starała się go zignorować, jednak jego ton wydał jej się tak delikatny, że aż musiała się do niego odwrócić.

Demon PactOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz