Jeszcze raz zanuciła pod nosem jakąś bliżej nieokreśloną melodię i lekkim krokiem skręciła w uliczkę prowadzącą do sklepu, w którym zamierzała zrobić jakieś małe zakupy. Wyszła z kawiarni zdecydowanie za późno, ale nie narzekała. Bardzo miło spędziła czas, objadając się nowymi słodyczami i rozmawiając z Davidem.
Chociaż jeszcze jakiś czas temu nieco się go obawiała, po wspólnie spędzonej godzinie, poczuła do niego sympatię. Popędzana podejrzliwością, zapytała go o to, skąd znał jej imię, ale wszystko wyjaśniło się nadzwyczaj klarownie - po prostu usłyszał, jak rozmawiała przez telefon z Coltem, kiedy jeszcze dla niego pracowała.
Zerknęła za siebie, odruchowo wyczuwając na sobie wzrok Ralpha. Na razie ukrywał się w swoim cieniu i o dziwo nie komentował jej dobrego nastroju. Miała wrażenie, że trochę z niej szydził i miał ochotę na wypominanie jej rozmowy z chłopakiem, ale skoro siedział cicho, czuła się w miarę bezpieczna od niepotrzebnych wyzwisk.
Jeśli miałaby być ze sobą szczera, chyba znalazła pierwszego przyjaciela. Nigdy nie rozmawiała z nikim tak swobodnie, jak z Davidem - zupełnie, jakby doskonale się rozumieli. Uśmiechała się na samą myśl, że ktoś mógłby wreszcie ją zaakceptować. W przeszłości nie miała praktycznie żadnych przyjaciół, więc czym bardziej ucieszyła się na myśl, że młody student mógłby właśnie kimś takim zostać.
Dalej podejrzewała, że po prostu się w niej podkochiwał i stąd to jego zainteresowanie, ale na razie się tym nie przejmowała. Dopóki ich znajomość miała polegać na niezobowiązującej rozmowie, mogła bezproblemowo utrzymywać z nim kontakt.
Zastanawiała się jedynie, czemu wcześniej tak brzydko go oceniła. Nigdy dotąd nie rozmawiała z nim na inny temat, niż zamówiona kawa i ciasto, więc z jakiej racji uważała go za kogoś, od kogo powinna trzymać stanowczy dystans? Czy to dlatego, że był młodszy? Co z tego, skoro nawet podczas jednej godziny potrafili świetnie się dogadać?
Owszem, z początku było trochę niezręcznie, ale kiedy obrali odpowiednie tematy, Ruth była praktycznie wniebowzięta.
- Serio nigdy nie miałaś przyjaciół, że tak się ekscytujesz?
W swoim dobrym humorze, prawie zapomniała o czarnym cieniu śledzącym jej każdy krok. Skrzywiła się lekko na jego kpiący ton, postanawiając jednak nie brać jego słów do siebie.
- I co ci do tego? - mruknęła pod nosem. - Znów będziesz twierdził, że mój nowy znajomy jest podejrzany?
- Tak - odparł, jak gdyby nigdy nic materializując się obok niej. - Ale mniej niż tamten elegancik.
Łypnęła na niego wzrokiem, nie mając nawet siły, by to skomentować. Czy musiał dosłownie każdego uznawać za zagrożenie?
- Jeszcze się zdziwisz, kim tak naprawdę jest tamten chłopak, puella - oznajmił, jak zwykle bezbłędnie odczytując jej myśli. - Ale nie wydaje mi się, by chciał cię od razu zabić. W sumie znajomość z nim może wyjść ci na korzyść. Oczywiście do czasu rozwiązania.
Nie miała pojęcia, o czym do niej biadolił, ale zamiast przejmować się tym dziwnym bełkotem, nieco przyspieszyła kroku. Znów zapowiadało się na deszcz, a dość głośne grzmoty utwierdziły ją w przekonaniu, że może złapać ją porządna burza.
- Niestety, ale to nie taka burza, jak myślisz, puella - burknął Ralph, niespodziewanie łapiąc ją za ramiona i wzbijając się w powietrze.
Zawirowało jej w głowie tak mocno, że nawet nie zdążyła pisnąć, zanim wylądowała na bloku jednego z budynków.
- Możesz spojrzeć, ale lepiej, żebyś nie krzyczała - mruknął, ruchem głowy wskazując na uliczkę nieopodal.
Wciąż dochodząc do siebie po nagłej zmianie położenia, podążyła za jego wzrokiem, praktycznie od razu wydając z siebie przestraszone sapnięcie.

CZYTASZ
Demon Pact
FantasíaRuth żyła w wiecznej rutynie, obracając się wokół pracy i wizyt w swojej ulubionej kawiarni. Nie miała przyjaciół ani żadnych zainteresowań oprócz okazjonalnego czytania książek. Nie była też przekonana do zwierząt, a jednak postanowiła zająć się be...