rozdział 8 - zazdrość

3.5K 83 84
                                    

Zazdrość była jedną z tych emocji, której nie odczuwał od dłuższego czasu. W końcu nie miał tak naprawdę powodu. Jedyną istotną osobą w jego życiu do tej pory była Mei Watson, co do której nigdy nie miał wątpliwości.

Miał pewność co do tego, że zawsze przy nim była i tak też zostanie już do samego końca.

Mówi się, że zazdrość jest emocjonalnym stanem, spowodowanym obawą przed utratą tego, co ma szczególną wartość.

Adeline w jego oczach, z dnia na dzień, zyskała ogromną wartość.

Nienawidził tego uczucia, ponieważ miał wrażenie, że emocje są jego słabością, dlatego też wolał tłumić je w głębi swojej podświadomości, licząc, że nigdy nie wyjdą na światło dzienne. I to była jedna z rzeczy, która łączyła go z tą konkretną dziewczyną, która od jakiegoś czasu zamieszkiwała jego umysł, a w prawdzie nie chciał o niej myśleć wcale.

Dlatego postanowił coś z tym zrobić. Musiał udowodnić sobie, że nie jest słaby. Chciał pokazać, że może jej zaimponować, zanim zrobi to ktoś inny.

Kiedy dopijała ostatni łyk porannej herbaty, w jej głowie nieustannie plątały się wspomnienia z poprzedniego wieczoru. Wciąż nie dochodziło do niej to, co miało miejsce. Podróż motocyklem w rodzinnym mieście z kompletnie nieznajomym chłopakiem wydawała jej się jednocześnie tak realna i abstrakcyjna, że nie miało to żadnego sensu. Spojrzała za okno, z którego widoczny był podjazd pod jej domem. Ten sam, na którym jeszcze kilka godzin wcześniej stał przepiękny motocykl, należący do Cairana.

Myślała o nim dość intensywnie. Nie wiedziała, czy jeszcze kiedyś się zobaczą. W końcu nie miała nawet jego numeru telefonu. W jej głowie ciągle pojawiały się wizję wiatru we włosach, oświetlonego miasteczka nocą i uczucia wolności.

Zaczynała sobie przypominać, dlaczego tak bardzo uwielbiała motocykle. Zdała sobie też sprawę z tego, jak bardzo jej tego brakowało, jednak nie była przekonana, czy jest gotowa na tak duży dla niej krok.

Nie chciała powtórzyć błędu z przeszłości.

Nawet nie zauważyła, kiedy znalazła się obok znajomych drzwi, które codziennie przyciągały jej uwagę. Dobrze wiedziała, co za nimi się znajduje, jednak od jej powrotu nie miała na tyle odwagi, aby pociągnąć za klamkę i znaleźć się po drugiej stronie.

Ułożyła swoją zgrabną dłoń na klamce, próbując się przełamać, jednakże w momencie, kiedy tylko jej dłoń zetknęła się ze stalową powłoką, poczuła jak nieistniejący prąd, przechodzi przez jej organizm. Była to czysta panika. Przez jej umysł zaczęły przechodzić okropne wspomnienia, z czasów, kiedy zamieszkiwała Nowy Jork.

Z okresu, kiedy wszystko posypało się jeszcze bardziej.

— Adeline błagam, nie jesteś tchórzem. — Powiedziała sama do siebie. — To tylko głupie drzwi.

Te głupie drzwi potrafiły przywołać tyle bólu, że sama nie była w stanie uwierzyć, jak to jest możliwe.

Nagle usłyszała znajomą melodię, dochodzącą z kuchni, w której jeszcze przed chwilą się znajdowała, popijając kawę. Zerwała się z miejsca i podeszła do wyspy kuchennej, na której leżało urządzenie. Uniosła telefon, po czym spojrzała na wyświetlacz. Ku jej zdziwieniu na ekranie widniało imię i nazwisko rudowłosego chłopaka.

— Stęskniłeś się? — Powiedziała żartobliwie po odebraniu połączenia. — To była tylko jedna impreza beze mnie, jestem pewna, że nie było aż tak źle.

Usłyszała cichy śmiech po drugiej stronie słuchawki.

— Byłaby jeszcze lepsza, gdybyś oszczędziła sobie te głupie tekściki. — Odpowiedział chłopak. — Dla twojej wiadomości, odpuściłem ją sobie.

PRETTY POISON [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz