rozdział 13 - poświęcenie

1.4K 47 46
                                    

Szła ślepo przed siebie. Pokonywała tłumy nietrzeźwych ludzi, którzy właśnie wchodzili do hangaru. W jej głowie jawił się jedynie plan ucieczki z tego miejsca. Nie mogła już na nie patrzeć.

Adeline, stój. — Usłyszała ponownie za swoimi plecami.

Zwróciła uwagę na to, że użył jej prawdziwego imienia. Rozglądnęła się wokół i zdała sobie sprawę z tego, że znalazła się w pobliżu samochodu. Dookoła nie znajdował się już nikt nieznajomy.

— Zapomnij, Cairan. — Odezwała się wreszcie. Tak naprawdę, sama nie wiedziała, dlaczego czuje wewnętrzną złość. — Wracaj do swojego zepsutego świata.

— Przypominam ci, że sama do niego należysz. — Skwitował krótko, blokując z nią spojrzenie.

— Co tu się dzieje? — Do rozmowy włączył się Sherman, który jeszcze chwilę wcześniej znajdował się przy swoim samochodzie.

— Świetnie, jeszcze rudego tu brakowało. — Rzucił krótko brunet.

Rudowłosy wywrócił swoimi oczami. Martwił się o Adeline i był to jedyny powód, dla którego zdecydował się włączyć do dyskusji. Cała sytuacja, w której się znaleźli, była tak abstrakcyjna, że chłopak nie miał pojęcia co się tu dzieje, ani gdzie się tak właściwie znajduje.

— Też się cieszę, że cię widzę, kryminalisto. — Odpowiedział Lucca, chcąc wbić delikatną szpileczkę Cairanowi.

— Oh, tak mi mów, Wesley.

Wesley? — Zapytał, zdezorientowany.

— To długa historia. — Odpowiedziała Adeline, chcąc przerwać tę bezsensowną wymianę słów. — Macie mentalnie trzynaście lat.

Dziewczyna obróciła się w kierunku samochodu. Chciała wracać do domu. Nie miała ochoty więcej słuchać dogryzliwych tekstów obu chłopaków, chcących pokazać swoją dominację. Zaczynała czuć się jak w jakiejś tureckiej telenoweli.

Jej życie z dnia na dzień zaczynało przybierać coraz to dziwniejszy obrót.

Kiedy położyła swoją dłoń na klamce samochodowej, zatrzymał ją znajomy głos.

Mei.

Jak mogła o niej zapomnieć? Zostawiła ją samą z kompletnie nieznajomym facetem, który wydawać by się mogło, dosyć dobrze znał Cairana. Wiedziała, że z pewnością należy jej się medal najgorszej przyjaciółki roku.

Mei, wraz ze swoim towarzyszem, w jednym momencie znalazła się przy dwójce skłóconych chłopaków. Skakała wzrokiem pomiędzy jednym a drugim. Trzeba byłoby być ślepym, aby nie zauważyć, że atmosferę można było ciąć nożem. Chciała nieco rozładować klimat.

— Dziwne to uniwersum, w którym się właśnie znalazłam. — Powiedziała niebieskooka.

— Mam pomysł. — Odezwał się Harry. — Zapalmy wszyscy razem pokojowego blanta!

— Daj spokój, Harry. 

— Oh, odezwał się Cairan wstrzemięźliwy. — Rzucił luźno chłopak, na co reszta się roześmiała. — Wiesz co, chyba wymienię cię na blondynę. Ona przynajmniej ze mną zapaliła.

Adeline wzdrygnęła się na te słowa. Spojrzała na przyjaciółkę i zauważyła, że jej oczy faktycznie są delikatnie przekrwione.

— Mei! — Wyrwała brunetka.

— No co? — Powiedziała momentalnie, unosząc swoje dłonie do góry w geście obrony. — Naprawdę myślałaś, że zostawisz mnie samą z tym kimś i zniosę to na trzeźwo?

PRETTY POISON [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz