rozdział 17 - wstyd

1.2K 42 18
                                    

Spoglądała nerwowo na zegar wiszący na ścianie. Powoli dochodziła godzina dziewiąta. Krążyła po pomieszczeniu, spoglądając co chwilę za okno.

Zerknęła na ekran swojego telefonu, który ciągle pozostawał pusty. W pewnym momencie na jej podjeździe finalnie znalazł się znajomy samochód. Odetchnęła z ulgą, chwyciła swoją torbę i opuściła budynek.

Jeszcze kilka minut i jej los zostałby przesądzony.

Szybko podeszła do pojazdu, szarpnęła za klamkę i zajęła miejsce pasażera. Wbiła swój wzrok w rudowłosego chłopaka za kierownicą i odetchnęła.

— Zgubiłeś zegarek? — Zapytała Adeline. — Miałeś być piętnaście minut temu. — Wymruczała, ukazując swoje niezadowolenie.

Chłopak prychnął pod nosem. Na jego twarzy panował spokój. On się nigdy nie spieszył, nawet jeśli kierował się do szkoły.

— Nie stresuj się tak. To tylko delikatne opóźnienie.

— Mówisz tak, bo nie zaczynasz lekcji z wiedźmą. — Powiedziała, przewracając oczami. — Ta kobieta mnie przeraża.

Wiedźma była jej znienawidzoną nauczycielką od chemii. Wszyscy w szkole ją tak nazywali. Może z powodu jej wyglądu, który przypominał niejedną filmową czarownicę. Kobieta od pierwszego dnia dawała Adeline odczuć niechęć do jej osoby. W dodatku młoda Rey nie była piątkową uczennicą z jej przedmiotu, co jedynie potęgowało jej stres przed każdą lekcją.

Brunetka poczuła wzrok kierowcy na sobie, co postanowiła mimowolnie zignorować. Sięgnęła swoją dłonią do radia, podgłaśniając muzykę, która rozbrzmiała w całym samochodzie. Nie miała aktualnie ochoty na rozmowy z wesołym chłopakiem. Przed oczami widziała już koszmar, który rozpęta się na pierwszej lekcji, jeśli wejdzie do sali spóźniona.

Ta kobieta naprawdę ją przerażała.

Rudowłosy wbił wzrok w profil dziewczyny na siedzeniu pasażera, jednak widząc jej niechęć do rozmowy, szybko się poddał. Postanowił nie denerwować Adeline jeszcze bardziej.

Po kilkunastu minutach samochód zajął miejsce parkingowe pod dobrze im znaną placówką edukacyjną. Nim zdążył się obejrzeć, pozostał całkowicie sam.

Co w nią dziś wstąpiło?

— Hej! Adeline! — Krzyknął w jej stronę, kiedy tylko otworzył drzwi pojazdu. Widział jej plecy, które coraz szybciej przemieszczały się w stronę wejścia do budynku.

W pewnym momencie dziewczyna w końcu się odwróciła, obdarzając go zmęczonym spojrzeniem. Dopiero wtedy dostrzegł to, co powinien zauważyć od razu. Podbiegł do brunetki, kiedy ta przechodziła przez próg szkoły. Chwycił ją za ramię, jednak ta szybko mu się wyrwała.

Sherman przewrócił oczami, a następnie zwinnie ją chwycił i delikatnie popchnął w kierunku szafek, rozciągających się po całej długości korytarza. Ulokował swoje dłonie po obu stronach jej twarzy.

— Porozmawiaj ze mną. — Powiedział, spoglądając prosto w jej puste oczy. — Widzę, że coś jest nie tak.

— Jestem spóźniona na lekcje. Muszę iść… — Zaczęła, jednak kiedy tylko spróbowała się ruszyć, ten ponownie przycisnął ją do szafki. — Dupek.

— Nazywaj mnie jak chcesz. Widzę, że jesteś wykończona.

Adeline przewróciła swoimi oczami. Nie miała ochoty na rozmowę z kimkolwiek. W dodatku czekała ją nieprzyjemna godzina lekcyjna. Wszystko wydawało jej się nakładać na siebie. Czuła, że się dusi.

PRETTY POISON [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz