Reno, Nevada.
6 lat wcześniej…Wparowała do budynku niczym burza. W środku nie ujrzała nikogo, co kompletnie jej odpowiadało. Czuła buzujący natłok myśli, który kotłował się w jej wnętrzu. Coś ściskało boleśnie jej żołądek, a ona nie mogła nic z tym zrobić. Wzięła głęboki wdech, próbując się uspokoić.
To był okropnie ciężki dzień.
Nie myśląc za wiele, pobiegła do swojego pokoju, zatrzaskując za sobą drzwi. Rzuciła plecak w kąt pomieszczenia i wylądowała na swoim łóżku.
Zaczęła czuć, jak łzy same napływają do jej oczu, jednak nie chciała pozwolić na upust swoich emocji. Chciała je kontrolować, pomimo tego, że kompletnie jej to nie wychodziło.
Młoda Adeline Rey była okropnie emocjonalna, a empatia była jak jej drugie imię.
W końcu wstała na równe nogi i po kilku minutach znalazła się w swoim ulubionym miejscu.
Była na dachu.
Spojrzała na zachodzące słońce, które było idealnie widoczne z tego punktu. Czuła się słaba, ponieważ po raz kolejny dała satysfakcję ludziom, którzy nie zasługiwali w żadnym stopniu na jej uwagę.
— Wiedziałem, że cię tu znajdę. — Dobiegł głos zza jej pleców.
Nie musiała się odwracać, żeby wiedzieć, kto właśnie wspinał się przez okno. Ciemnowłosy chłopak o jasno szarych tęczówkach zajął miejsce obok swojej siostry. Chciał na nią spojrzeć, jednak ta równie szybko odwróciła swój wzrok. Brunet chwycił w dłonie jej twarz, a następnie odwrócił w swoją stronę, blokując z nią spojrzenie.
— Emocje nie są niczym złym, Adeline. — Powiedział, kiedy tylko zauważył błysk w jej oczach. Wiedział, że dzieliły ją sekundy od tego, aby się rozpłakać. — Nie musisz się ich wstydzić. To one sprawiają, że zachowujesz w sobie jeszcze cząstkę człowieczeństwa.
— Chce zniknąć, Patrick. Ja nie mogę tak dłużej żyć. — Wykrztusiła z siebie. Mrugała szybko oczami, starając się nie rozpłakać. — Oni ciągle się ze mnie śmieją. Idę przez korytarz i słyszę ich głupie komentarze. Jeden chłopak mnie nawet popchnął, przez co upadłam na podłogę. Oni się śmiali.
Patrick westchnął. Objął ramieniem swoją młodszą o trzy lata siostrę. Nie mógł patrzeć, jak cierpi, chciał aby koszmar, w którym żyła w końcu się skończył.
Gdyby tylko mógł, zabrałby od niej całe cierpienie i przyjął je do siebie.
Jego młodsza siostra, jego odpowiedzialność.
— Możemy zmienić ci szkołę, porozmawiam z mamą, jeśli tylko chcesz. — Zaproponował, na co ta mimowolnie się uśmiechnęła. Wiedziała, że ma w swoim bracie bezgraniczne wsparcie. — Myślę jednak, że większą satysfakcję sprawi Ci ich widok za kilka lat, kiedy zobaczą, na jaką silną kobietę wyrośniesz. Jestem pewny, że tak będzie.
— Jak mam wyrosnąć na silną osobę, jeśli jestem najsłabszym ogniwem? To nierealne.
— Bo to właśnie cierpienie sprawia, że stajesz się silny. Życie rzuca ci kłody pod nogi, tylko po to, abyś w końcu nauczyła się je przeskakiwać. — Odpowiedział. — A wtedy będziesz niepokonana.
Dwunastolatka słysząc słowa swojego starszego brata, poczuła lekkie uniesienie na duchu. Starszy Rey był jej mentorem. Odkąd tylko pamiętała, zawsze stał za nią i był dla niej gotowy zrobić wszystko. Poświęciłby się dla jej dobra, gdyby to było konieczne.
CZYTASZ
PRETTY POISON [+18]
Short Storyo dziewczynie, która była za dużą dawką i chłopaku, który nie bał się przedawkować. 01052022 twitter, tiktok: drugzzandmoney ;)