rozdział 23 - wyrozumiałość

994 31 1
                                    

Pojazd zatrzymał się na parkingu przed znajomym budynkiem. Chłopak głęboko westchnął i spojrzał na dziewczynę, zajmującą miejsce pasażera. Ta wpatrywała się pusto w jego twarz. Jeszcze chwilę temu, chwiejnym krokiem opuszczała bar. Przez pół drogi wyrażała swoje niezadowolenie rozmową z rudowłosym chłopakiem. Wydawała się okropnie poirytowana.

Uwagę Cairana zwróciło jednak to, że ani razu nie wspomniała o sytuacji Mei.

— Chcesz porozmawiać? — Zapytał brunet.

Dziewczyna przez chwilę milczała. Wyglądała, jakby intensywnie nad czymś myślała.

Nagle odpięła pas bezpieczeństwa i nieco niezdarnie zmieniła swoje miejsce. Teraz znajdowała się na kolanach chłopaka na miejscu kierowcy.

— Zależy, jaka miałaby to być rozmowa. — Powiedziała, oplatając swoje dłonie na jego szyi.

Następnie wcisnęła swoje usta w jego, zostawiając na nich pocałunek. Chłopak ułożył swoje dłonie na jej biodrach i przyciągnął ją jeszcze bliżej. Adeline wplątała swoje palce w jego ciemne włosy i pogłębiła pocałunek. Rozchyliła swoje wargi, chcąc dać chłopakowi lepszy dostęp, jednak ten oderwał się od niej na centymetr i spojrzał w jej oczy.

Pani Rey, czy próbuje mnie pani uwieść? — Zapytał z lekkim sarkazmem, wyczuwalnym w głosie. Instynktownie uniósł prawy kącik swoich ust.

— W żadnym wypadku, Panie Riddle. — Odpowiedziała, po czym od razu ponownie złączyła ich usta.

Pogłębiła ich pocałunek. Z każda minuta pragnęła więcej i więcej. Cairan przesunął swoje usta na jej szyje, zostawiając na niej mokre ślady. Poczuła, jak dreszcz przechodzi przez jej cały organizm, przez co z jej gardła wydobył się niekontrolowany jęk. Nie musiała widzieć twarzy chłopaka, żeby wiedzieć, że się uśmiecha.

Odchyliła się delikatnie i chwyciła za swoją bluzę, chcąc przeciągnąć ją przez głowę, jednak brunet momentalnie chwycił mocno jej nadgarstki, tym samym blokując jej ruch.

— Adeline, zwolnij. — Odezwał się. Znowu zablokował z nią swój wzrok. Dziewczyna wyglądała na zdezorientowaną. — Ledwo kontaktujesz, nie będziemy tego teraz robić.

Rey przewróciła oczami.

— Może nie jestem zbyt trzeźwa, ale kontaktuje na tyle, żeby wiedzieć, że chcę cię tu i teraz. — Odpowiedziała, kładąc swoją dłoń na jego policzku.

— Daj spokój, Rey. Jutro będziesz tego żałować.

Dziewczyna zjechała swoją jedną dłonią do klatki piersiowej bruneta, aż dotarła do rozporka jego spodni, jednak ten szybko chwycił jej nadgarstek.

Nie chcesz mnie? — Wybełkotała, z wyczuwalnym wyrzutem w głosie.

Cairan chwycił jej brodę w swoją dłoń i skierował jej wzrok na siebie.

— Oczywiście, że cię chcę. Uwierz mi, każda komórka mojego ciała w tym momencie krzyczy twoje imię. — Mówił stanowczo, nie odrywając wzroku od jej szarych oczu. — Chcę cię o każdej porze dnia i nocy, jednak wolałbym, żebyś błagała mnie o więcej, w momencie, w którym będziesz bardziej świadoma tego, co się dzieje.

— Czy ty musisz tak wszystko utrudniać? — Wycedziła przez zęby, po czym ułożyła swoją pięść na jego klatce piersiowej.

Chłopak ściągnął swoje brwi. Nie miał pojęcia, co dziewczyna miała na myśli.

— O czym ty mówisz? — Zapytał, przenosząc swoje obie dłonie na jej talię.

— O tym, że jesteś taki niby opiekuńczy i wyrozumiały. Masz te swoje zasady, których się trzymasz, przez co wydajesz się pieprzonym ideałem. — Mówiła całkiem szczerze. Alkohol w jej organizmie nie pozwalał jej kłamać. Od zawsze miała problem z tym że kiedy była pijana, mówiła wszystko, co miała w głowie. — A to utrudnia mi wszystko. Nie potrafię się trzymać od ciebie z daleka i boje się, że to zajdzie za daleko. Że zacznie nam zależeć zbyt bardzo.

PRETTY POISON [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz