Weszłam po cichu do środka.
Przechodząc przez lodowe pomieszczenie, widziałam wiele rzeźb. Ale czy to aby na pewno tylko rzeźby? Zauważyłam jak jedno zwierzę miało narysowane jakby okulary i wąsy. Chyba wiem kto jest sprawcą...
Poczułam jak coś przygniata mnie do zimnego podłoża.
Zaczęłam krzyczeć, na widok wielkiego wilka.
- Zamknij jadaczkę, jeśli chcesz przeżyć!- Zszedł że mnie, a ja wstałam. -... Córka Ewy.
-... T-tak? Jestem Elizabeth.
- Proszę za mną.- Kiwnęłam głową i ruszyłam za zwierzęciem...Weszliśmy jak mniemam do głównej sali gdzie jest tron samej wiedźmy.
- No proszę proszę. Kogo my tu mamy.- Do pomieszczenia weszła...
- Oddaj mi Edmunda ty wiedźmo!- Niestety moja wypowiedź zaskutkowała mocnym oberwaniem w twarz. Dotknelam obolałego policzka... Krew. Czyli to było mocniejsze niż myślałam.
- Jakim tonem się do mnie zwaracasz!?... Widać, że siostra stęskniła się za bratem.- Zaśmiała się, a do środka wszedł karzeł.
- Zaprowadź ją proszę do brata.- Rozkazała. Ten podszedł do mnie, przyłożył do pleców sztylet i zaczą gdzieś prowadzić...Zeszliśmy po lodowych schodach w dół. Było mi bardzo zimno, gdyż zapomniałam wziąść płaszcza.
Dotarliśmy na miejsce. Za również lodowatymi kratami zauważyłam chłopięcą sylwetkę. Był bardzo blady i... Bał się.
Ten mały przydupas czarownicy otworzył kraty i wrzucił mnie do środka, na co Syknęłam z bólu.
Zamkną nas z powrotem i odszedł.
Czułam na sobie wzrok bliźniaka. Uśmiechnęłam się do niego słabo, a ten przytulił mnie tak, jak jeszcze nigdy.
-... L-lizzy.- Jego głos lekko drżał. Po chwili złapał mnie za krwawiący policzek.- Skrzywdziła cię.
- Edek.- Olałam jego słowa.- Coś ty narobił.- Pojedyncza łza spłynęła mi po policzku.
-... Nie powinnaś tu być.
- Myślisz że bym cię samego tu zostawiła?- Zaśmiałam się przez łzy.- Bliźniaki zawsze trzymają się razem, pamiętaj.
- Na zawsze.-... Elizabeth?- Usłyszałam za sobą szept. Odwróciłam się powoli, a tam ujrzałam po drogiej stronie krat...
- P-pan Tumnus?
- Czyli Łucja wam o mnie mówiła.
- Naturalnie- Orzysunełam się go bliżej.
- świec to jest twój bliźniak?- Przytaknełam.- Też bym chciał mieć rodzeństwo jakim wy jesteście... Niestety jestem jedynakiem.- Wtedy przypomniałam sobie o zdjęciu, znalezionym w jego domu. Wyjęłam z kieszeni sukienki pogiętą lekko kartkę i dałam mu ją.
-... Znalazłam to w twoim domu. Pomyślałam że chciałbyś mieć to zdjęcie, więc proszę bardzo.
-... Nawet nie wiesz jak bardzo ci jestem wdzięczny.-... Ja za to nie jestem.- Do Łochów wparowała wiedźma.- Edmundzie, okłamałeś mnie. U bobrow nie było twojego rodzeństwa.- Wtedy spojrzałam na bruneta... Wydał nas!?- Gdzie są!?
- Nie mów jej.- Szepnełam.
- Czego? Prawdy? Myślisz że jestem taka naiwna!? Nie będziecie posłuszni, skrócę wasze męczarnie tu.
- Nie!- Odezwał się Edmund, zasłaniając mnie trochę reką.- Na prawdę nie wiemy gdzie są!- Gdy kobieta miała celować w nas swoją różdżkaą, z powrotem się odezwał.- Stój!... Bobry mówiły coś o Aslanie!
- Aslanie?- Zapytała zaciekawiona.
-... N-nie...
- Wasza wysokość. On nie wie co mówi.- Przerwał mu faun, przez co oberwał w głowę.
- Dzie jest?
- Wtedy już wyszedłem. Tęskniłem za tobą!
Ta tylko zawołała straż, który okazał się wielkim gnomem.
- Rozkuć klauna!- Gnom podszedł do pana Tumnusa i go Wzią.
-... Wiesz faunie czemu tu jesteś?... Bo on cię zdradził za słodycze!- Wskazała na Edmunda a ja popatrzyłam na niego z zawiedzeniem.-... zabieraj go. I przygotujcie sanie. Urządzimy sobie małą wycieczkę.- I już po chwili zostaliśmy sami we dwójkę.-... Liz...
- Zostaw mnie.- Suknęłam, gdy chciał się przybliżyć.
- Ale...
- Powiedziałam!... J-jak mogłeś? I jeszcze za głupie słodycze!?
- Ja...- Teraz sam nie wiedział co powiedzieć...Już w krótce wróciła po nas i zaprowadziła do Sań. Sama usiadła na swoim siedzisku a nas posadzono pod nią... W końcu ruszyliśmy... Edmund cały czas chciał złapać mnie za rękę, lecz cały czas go odtrącałam. Nie wierzę jak on mógł!?
Nagle się zatrzymaliśmy. Wiedźma wysiadła, wraz z karłem. Kazała wysiąść też Edkowi, więc zostałam sama.
... Teraz tak bardzo chciałabym być przy rodzeństwie. Tak bardzo chciałam przytulić się do Łusi, usłyszeć wiele obelg na mój temat od Zuzy i zobaczyć ulgę na twarzy Piotrka... Ale nie mogłam. Bo postanowiłam być przy Edmundzie...
-... Elizabeth Pevensile?- Usłyszałam za sobą głos mężczyzny. Odwróciłam się, a tam stał Mikołaj.
- Święty Mikołaj?
- We własnej osobie.
-... A-ale Biała czarownica tu jest. Uciekaj!- Szepnełam dość głośno.
- odeszła na tyle by nas nie usłyszała.- Święty Mikołaj otworzył swój wór z prezentami i wyją coś z niego, następnie podszedł do mnie.
-... Elizabeth. Przekazuję ci róg. Zadmij w niego, a pomoc nadejdzie. Nieważne w jakich tarapatach będziesz i jak wielka będzie potrzeba pomoc. Ona nadejdzie.- Podał mi róg z podobizną lwa, a do siebie miał przymocowany czerwony sznurek.
- Dziękuję bardzo.
- Pilnuj tego jak oka w głowie. Muszę lecieć, prezenty same się nie rozniosą...- Rzekł z uśmiechem i po chwili już go nie było... Niech no tylko Zuzka się dowie, że go widziałam...W końcu wrócili... Edmund miał przeciętą wargę i siniaka na policzku. Co ona mu zrobiła!
Gdy brunet był przy mnie, złapałam go za rękę. Widziałam że bał się jeszcze bardziej. Już nie widziałam w nim sprawcy tego wszystkiego, a zagubionego chłopca... Nie powinnam się na niego była złościć... W końcu jest dwunastolatkiem, nie zrozumianym przez resztę rodziny, który był najbardziej zżyty z ojcem, który musiał wyjechać na wojnę... Chyba... Dopiero teraz zaczęłam to dostrzegać...Podczas naszej podróży, śnieg zaczą topnieć... Czyli to pewne, że niedługo nasza czarownica nie będzie "wladcą", a po prostu nikim. I Aslan ją pokona mam nadzieję...
W końcu po jakimś czasie dojechaliśmy na miejsce, gdzie wojsko ich królowej, miało obozowisko.
Od razu przywiązali nas do drzewa byśmy nie nawiali...
-... Czy książątku i Księżulce nie za wygodnie?- Zapytał karzeł i parskną.
-... A czy ktoś cię pytał o zdanie niziąku?- Sarknęłam, na co dostałam z liścia od niego, a Edmund kopną go, na co ten odszedł...
~~~Nastał wieczór, a my cały czas siedzieliśmy pod tym drzewem, nudząc się jak nie wiem co. Tak bardzo chciałam użyć rogu, ale nie miałam jak go wziąść.
-... Lizzie.- Szepnął Edek.
- Co?- Spojrzałam w górę, a tam stał... Konio-człowiek? Chyba jest od Aslana, gdyż ma czeroną zbroję, różniącą się od tych wiedźmy.
Szybko nas rozwiązali i w końcu... W końcu udało nam się uciec!Dotarliśmy na miejsce, nie wiem... Dopiero rano?
Gdy tylko ujrzałam Aslana... Dzięki niemu już się nie bałam. Czułam się tak dobrze.
-... Edmundzie.- Zaczą Lew.-... Powiedz jak to się stało?
-... Sam nie wiem... Przekonała mnie do siebie. Później zdradziłem rodzenstwo... Dla ptasiego mleczka.- Obaj spojrzeli na mnie.
-... Lecz Elizabeth i tak poszła za tobą... Widzisz mój drogi, czasem wiele rzeczy wygląda na dobre... Ale czy zawsze takie są na prawdę? Twoja siostra wykazała się wielką odwagą... Tak bardzo chciała byś nie był sam, że nie myślała nad tym jak się narażała... Czy było warto?
-... Nie. Bardzo żałuję.- Przyznał.
- Co było minęło. Czasu się nie cofnie, ale można się wiele nauczysz, nie sądzicie?- My tylko przytakneliśmy.-... Chciałbym was poprosić byście pamiętali jak ważne jest to co mamy. I jak łatwo też jest to stracić... Więc musimy się troszczyć o to, gdyż nikt nie wie kiedy to odejdzie... Wasze rodzeństwo już czeka.- Dokończył, jak usłyszeliśmy krzyk młodszej siostrzyczki.
-... Dziękuję Aslanie.- Powiedziałam i ruszyliśmy do pozostałem trójki...Od razu poczułam wręcz duszenie przez siostry.
-... Czy ty zawsze musisz robić na złość ?- Zaśmiał się Piotr do brata i go obją. Później rolę się zamieniły, dziewczyny poszły do chłopaka za to do mnie podszedł blondyn.
- Lizzie... W pożadku?- Zapytał łagodnie, a ja czująca łzy, wtuliłam się w starszego brata.
-... Przepraszam was tak bardzo.
- Nie, to ja przepraszam.- Dopowiedział Edmund.
- Już dobrze. Najważniejsze że znów jesteśmy razem... A teraz Lizzie, słuchaj... Czyś ty oszalała!?- Zuzka się na mnie wydarła. Tak, chyba tego mi właśnie brakowało.- Jak mogłaś się tak zarażać! Rozumiem że chciałam zobaczyć Edka, jak mu wszyscy, ale żeby wbiec jak gdyby nigdy do zamku tej czarownicy i prawie zginąć!? To na prawdę trzeba być tylko tobą.- Na koniec się jednak zaśmiała i wraz z bliźniakiem poszliśmy odpocząć do namiotu...
-----------------------------------------------------------
CZYTASZ
,,Bliźniacza miłość"
RandomElizabeth & Edmund. Jeszcze niedawno nie wiedzieli co ich czeka... jakie oddanie i poświęcenie... lecz od zawsze wiedzieli jedno. Że razem przezwyciężą wszystko. ~~~~~~~~~~ Wydaje mi się, że nikt jeszcze nie napisał opowiedania o takiej tematyce zwi...