Jakiś czas później postanowiłam pójść się przebrać. Zmierzyłam się z tym do Zuzy bo za dobrą w tych klockach nie jestem. Ta wybrała mi taką sukienkę.
Bardzo mi się spodobała, a wam?Natomiast włosy spięłam w dwa warkocze, a do tej torebecz
ki przy panie włożyłam prezent od mikołaja.
-... Hej, wiecie że spotkałam świętego mikołaja?- Zapytałam po chwili ciszy gdy wcinaliśmy grzanki.
- Serio?
- Tak Zuzka, on istnieje.
-... W zasadzie, to mu też go spotkaliśmy.- Na mojej twarzy zagościło zdziwienie jak i radość. Jedyny Edek nic nie dostał.
- A co wam podarować? Bo mi róg z podobizną Aslana. Ponoć zawszy gdy będę potrzebować pomocy, zadnie w róg a pomoc przybędzie.
- Ale super! Ja dostałam fiolkę z wyciągiem ogniokrzewu. Będę mogą uleczyć każdego!
- Ja natomiast Łuk i strzały, a Piotrek miecz i tarcze. Również z wyrysowanym Aslanem.
-... Tak, nigdy nie spodziewałem sie takiego prezentu... Edmund nie jedz tak, bo nie wystarczy wam nic na drogę powrotną!- Uśmiechną się do brata.
- Czekaj, powrotną?
- I nam?
-... Mamie chodziło oto bym wmi się opiekował ale możemy się rozdzielić.
- Ale oni potrzebują i nas.- Zaprotestowałam.
- Lizzie, Edmund prawie zginą, Łucja prawie nie utonęła, ty tak samo się bardzo naraziłaś.
-... I musimy dlatego zostać... Nie chcę by cierpieli za coś co zrobiłem.
-... Więc postanowione.- Wstała Zuza, ja z Łusią tuż po niej.- Chodźmy ćwiczyć!- Wzięły swoje sprzęty od mikołaja i ruszyłyśmy na polanę...Zuzka uczy się strzelać z łuku do tarczy. Nawet jej nieźle idzie, muszę przyznać. Lecz w naszej rodzinie to najmłodsza miała najlepszego cela i już za pierwszym razem pokazała siostrzę, jak się trafia w sam środek.
- To ty taka jesteś?- Zasmiałyśmy się. Ja natomiast siedziałam na trawce tuż przy nich. W końcu nie dostałam żadnej broni.Po chwili Zobaczyłyśmy naszych braci jak na koniach uczą się walczyć mieczem. Im też źle nie szło.
Nasze nauki przerwał pan bóbr.
- Hej, musicie to zobaczyć!- Krzykną. Od razu za nim popedzilismy, co się okazało, odwiedziła nas biała czarownica.Od razu gdy się zatrzymaliśmy tu przy namiocie Aslana, Edmund cofną się o krok do tyłu, a ja dla otuchy złapałam za rękę. Nie powiem, też się jej bałam. W końcu też tam byłam, ale mniej niż Edek.
-... Wśród was jest zdrajca.- Zwróciła się do Lwa.
- Lecz przeciw tobie nie zawinił.
- Zapomniałeś jakie prawa dotyczą e Narni?
- Tylko nie wypowiadaj mi ich, były spisywane w mojej obecności!- Rykną.
-... Więc wiesz, że zdrajca należy teraz do mnie... Natomiast jego siostrze...
- Elizabeth nawet nie próbuj wmieszać w to! Bardzo się naraziła, lecz nic nie zrobiła.
-... Więc dobrze. Ale widzicie że od teraz, on cały należy do mnie i dzisiejszej nocy odda głowę na kamiennym stole.
- Ah, tak!?- Zapytałam.- To najpierw musisz pokonać mnie ty...
- Chciałbym z tobą porozmawiać w cztery oczy.- Przerwał mi Aslan, wiedząc zapewne co chciałam powiedzieć...Siedzimy na trawie, a wszyscy w ciszy.
Nawet nie mogę zrozumieć tego, że już za kilka godzin będę mogła stracić mojego bliźniaka. Mojego kochanego braciszka...
Ockneliśmy się jak z namiotu wyszli Aslan i wiedźma.
-... Zrzekła się krwi Adama!- Oświadczył lew, a wszyscy zaczęli się radować, w tym nasza piątka.
-... Jak zatwierdzisz swoje słowa?- Zapytała po chwili czarownica. Ten tylko głośno rykną, że ta się nawet przestraszyła... Niedługo później, zniknęła z naszego obozowiska...Nastała ciemna noc.
Cały czas kręciłam się, mając nadzieję, że w końcu usnę.
-... Widziałaś jego minę?- usłyszałam szept młodszej siostry. Leżała na łóżku obok, więc by ją zobaczyć musiałam położyć się na brzuchu. Ta natomiast leżała na plecach, patrząc się w sufit namiotu.
-... Kogo masz na myśli?
- No Aslana... Wydawał się być wtedy... Smutny.
- Jesteś pewna?
- no jasne!-
- Dziewczyny, śpijcie.- Przekręciłam oczami, wiedząc że to Łusia ją obudziła.
Nie odpowiedział tamy gdyż Zobaczyłyśmy wielki cień znikający po chwili.
- Widziałyście?
- Tak.- Podpowiedziałyśmy z Zuzką.
Ubrałyśmy buty i wyszłyśmy na dwór.Okazało się, że śledziłyśmy Aslana.
-... Nie śpicie, czemu?- Przejrzał nas.
Od razu jak gdyby nigdy nic wyszłyśmy , krzaków.
- Spać nie mogłyśmy.- Przyznałam z faktem.- Możemy ci towarzyszyć?
- Miła mi będzie wasza obecność. - Ruszyliśmy dalej...Nawet nie minęła minuta, a się zatrzymaliśmy.
- Teraz będę musiał iść już sam. Ale jestem wam wdzięczny.- Teraz już tylko lew poszedł dalej.
Ale nie myślcie, że pozwolimy mu na to. Schowaliśmy się z powrotem w kszakach i zaczęłyśmy obserwować...To kamienny stół. A w okół niego są stwory od wiedźmy. Czemu?
... Ścięli mu grzywę pod jej rozkazem.
Później związali i położyli na środku stołu. Widziałam że cierpiał...
- Dzisiaj!- Krzyknęła do swych poddanych.- wielkie czary w Narnii przestaną działać! A już jutro! My będziemy władać tą krainą!- I wbiła w brzuch lwa sztylet.Z dziewczynami zaczęłyśmy cicho szlochać, a żeby nie być głośno, przytuliłyśmy się.
Już gdy wszyscy się rozeszli, my podbiegłyśmy do Aslana i go przytulilysmy.
- Sio!- Zuza próbowała odtrącić myszy, myśląc że g chcą zjeść.
- Przestań.- Zatrzymałam ją.- Przecinają s-sznury.
-... Musimy ich powiadomić.
- Zostańmy!
- Nie mamy czasu Łucjo.
-... Drzewa.- Uśmiechnęła się.Opowiedziały mi że drzewa mówią... Znaczy nie do końca, ale nas rozumieją... A może i też mówią? Nie wiadomo. Przekazałyśmy im wiadomość, a te zajmoa się resztą...
Oj, chyba zasnęłyśmy!
-... Dzie-dziewczyny.- Powiedziałam ziewając.- Wztawajcie. Już rano.- Szturchnęłam je delikatnie.
We trzy zaczęłyśmy się rozglądać.
-... Musimy iść.- Przyznała Zuzka. Pomogłam zejść młodszej i przytulona przez starszą siostrę, ruszyłyśmy powoli od stołu.Coś wydało mocny odgłos jakby się łamało. Napięcie się odwróciłyśmy. Stół pęknięty! A gdzie...
- Aslan!?- Krzyknęłam... Ten po chwili wyszedł na przeciwko nas.
- To Zatwierdziła Łucja i przytuliłyśmy go wszystkie na co on się zaśmiał.
-... Gdyby czarownica znała sens słowa "poświęcenie", zrozumiałby wielkie czary. Gdy ofiara leży wolna od zdrady, dobrowolnie odda życie za zdrajcę, kamienny stół pęka i sama śmierć będzie musiała cofnąć urok.- Wyjaśnił.
- Wysłałyśmy wiadomość o twojej śmierci... A bitwa już zapewne trwa.
-... Więc nie mamy zbyt wiele czasu. Wskakujcie.- Nakazał i weszłyśmy na jego grzbiet. Po chwili ruszyliśmy gdzieś bardzo szybko.- Gdzie jedziemy?- Zapytałam. Nie dostałam odpowiedzi, lecz zauwarzyłam zamek czarownicy. Lekko się zląkłam.
W końcu dotarliśmy na miejsce. Zeszłyśmy z niego i powędrowaliśmy do miejsca gdzie są te posągi narnijczyków.
Na widok skamieniałego pana Tumnusa, Łucja bardzo posmutniała. Podchodząc bliżej niego, ujrzałam coś podobnego do kartki... Czy to zdjęcie jego taty?
Natomiast jak Aslan dmuchana w jego stronę, ten zmienił się z posąga z powrotem na fauna.
- Panie Tumnusie!- Pisnęła dziewczynka przytulając się do niego.
- Łucja Pevensile!Witając się z nim, Aslan przywrócił resztę armi. Było ich masa!
Udało się. Wygraliśmy.
Od razu wzrokiem zaczęłam szukać braci.
- Piotrek, gdzie Edek?- Zapytałam.
Ten przestraszony pobiegł gdzieś, a my za nim.-... Edmund!- Krzyknęłam, a łzy zaczęli powoli skapywać mi po policzkach.
- Prze... Przepraszam was.- Wyszeptał, a jego głowa opadła bezwładnie na moje kolana. Wraz z Piotrkiem nie wiedzieliśmy co zrobić.
Blondyn chciał mnie przytulić lecz wtedy popatrzyłam na prezent od mikołaja. Szybko go wzięłam i w niego zadmięłam...
-... Edek. D-dlaczego?- Zapytałam.Po chwili ujrzałam siostry.
Szybko znalazły się tuż przy nas.
- Edmund?- Zapytała łucja. Wyjęła fiolkę z czerwonym napojem i wlała kropelkę do buzi bruneta.Gdy nuż straciliśmy jakąkolwiek nadzieję, ten zaczą kaszleć.
- Co się stało?
-... Czy ty zawsze musisz robić na złość?- Zaśmiał się przez łzy Piotrek.Więc jednak ten róg zdziałał swoje, co? Szczerze, nie spodziewałam się takiej pomocy, ale nie zamierzam narzekać... Pewnie tak miało być, a jak to powiedział Mikołaj, róg przyniesie taką pomoc jaką będę potrzebować... Widocznie ta pomocą była moja młodsza siostrzyczka...
-----------------------------------------------------------
CZYTASZ
,,Bliźniacza miłość"
RandomElizabeth & Edmund. Jeszcze niedawno nie wiedzieli co ich czeka... jakie oddanie i poświęcenie... lecz od zawsze wiedzieli jedno. Że razem przezwyciężą wszystko. ~~~~~~~~~~ Wydaje mi się, że nikt jeszcze nie napisał opowiedania o takiej tematyce zwi...