~~~7~~~

107 2 0
                                    

- Witamy na pokładzie.- Uśmiechnęłam się do dziewczynki i założyłam race na biodra.
Odłożyła na bok mandarynkę od
Driniana. Od razu zaczą kazać załodze wracać do roboty.
- Wasza wysokość.- Ukłoniła się.
Zaśmiałam się cicho.- Jestem Lizzie. A to moja siostra Łucja.- Poczym zwróciłam się do trzynastolatki.- Zabierzesz ją do kajuty Łusiu?-
- Pewnie!- Objęła małą ramieniem i odeszły. Oh, aż mi się przypomniało jak mała Łucja dopiero odkryła Narnię. Wtedy jeszcze nie spodziewalis.y się, że ta kraina stanie się dla nas domem.

(...) Ujrzeliśmy kolejny ład. Ale wygłądała ta wyspa na bezludną.
- Zatrzymamy się tam na noc. Jeśli lordowie tam dotarli, jesteśmy coraz bliżej rozwiązania tej zagadki.- Powiedział Kaspian, chowając lupę.

... Zeszliśmy na ląd. Rozłożyliśmy nasz "obóz", a gdy nadeszła noc, wszyscy usunęliśmy jak małe dzieci.

Nagle poczułam jak coś zakryło moją buzię i podniosło do góry.
Starałam się wyrywać i krzyczeć, ale nie byłam w stanie wykonać żadnej z tych rzeczy.
Zostałam porwana!
Ale przez kogo? Wyglądało to, jakbym była niesiona przez powietrze.

Przedzieraliśmy się przez krzaki i drzewa, aż w końcu trafiliśmy do... Ogrodu. Tak to przynajmniej wyglądało...

Zostałam rzucona na trawę, a w okół mnie roznosiły się śmiechy.
Wyjęłam swój róg, który jako jedyny miałam ciągle przywiązany do kamizelki. Niestety miecz został.
Użyłam pełna nadziei rogu, poczym ustawiłam się w walecznej pozie.
- Coście za jedni!?- Zawołałam.- I czego chcecie!?
- Oh, straszliwe, niewidzialne stwory.
- Otóż to.
- W rzeczy samej.- Jedni przekrzykiwali drugich.
- Ciesz się lepiej, że nas nie widzisz, bo byś padła z przerażenia.
- I zapomniałeś, że jesteśmy olbrzymich rozmiarów.
- Racja.
- Czego ode mnie chcecie?- Powtórzyłam.
- Żebyś zrobiła co ci każemy.
- Dokładnie.
- Nie inaczej!
- Bo co mi zrobicie?- Warknęłam.
- Bo zgon.
- Zgon, zgon?
- Zgon.
- Zgon!
- Zgon!- Wołali, aż w końcu nie wytrzymałam. Nie dość, że byłam przerażona, to i zirytowana.
- W porządku! Tylko co?
- Pójdziesz zaraz do dworu prześladowcy.- Coś mnie popchnęło w stronę wielkiej pustki za ogrodem.
- A gdzie on jest?
- O tu.- Powiedział jeden i nagle przede mną ukazały się wielkie wrota.
-... Na piętrze odszukasz ,,Wielką Księgę Zaklęć. " I wypowiedz: "Które czyni niewidzialne, widzialnym."
- Otóż to wodzu.
- Nie inaczej.
- Idźże, czas ucieka!- Poganiali mnie. A gdy weszłam do środka, zamknęli wrota.

Wylądowałam w wielkiej bibliotece.
Więc co? Nie potrafią czytać? Pewnie zobaczyli moją książkę, która pożyczył mi Kaspian. Na Aslana...
To co ja tam miałam zrobić? Znaleźć chyba jakieś zaklęcie.

Podeszłam do księgi, która jako jedyna stała na mównicy, czy czym to mogło być.
Była oburzona, Atego dmuchnęłam w nią, a złote litery na niej zaczęły układać się w... Wielką Księgę Zaklęć. To o niej mówili.

Otworzyłam ją od razu i zaczęłam przeglądać.
Było w niej na przykład zaklęcie na ból zęba. Śmieszne... Na sklerozę!? Na przyspieszenie czasu, lub zamienienię się w zwierzę!

Przymknęłam na chwilę oczy, kiedy nagle kartki same zaczęły się przewijać. Zatrzymałam to ręką.
Spojrzałam na wylosowane zaklęcie.

Zaklęcie piękności. Od razu pomyślałam o Łusi, chociaż nie chciałam. Pomyślałam, że wyrwę dla niej tą kartkę, chociaż nie chciałam... To jakby dziwna siła mnie do tego przekonywała... Już ciągnęło mnie do jej oderwania, aż w końcu to zrobiłam. Mimo mojej niechęci schowałam ją do kieszeni lekko mi wystawała, ale ujdzie... Nie. Coś tu nie gra. Z tym miejscem jest coś ewidentnie nie tak...

Znalazłam zaklęcie i jak najszybciej je wypowiedziałam... Wtedy przede mną ukazał się stary mężczyzna.
Był siwy i lekko przy tuszy. Nosił okulary...

Wyszliśmy z willi jak się okazało.
A wracając do niego, był bardzo dobrym człowiekiem z czego wywnioskowałam.

- Lizzie!- Krzyknęłam Łusia i Edek.
- Wasza wysokość.- Ukłonił się mój towarzysz w stronę Kaspiana. Brunet od razu schował miecz.
- Kaspianie. Edmundzie, Łucjo, to Koriakin. Wyspa należy do niego.

Koriakin podszedł do jednostopych ludków. To pewnie oni mnie porwali.

Sypnął w nich czymś białym.
- Co to było?- Zapytała moja siostra.
-... Pierze. Ale nie mów im.
- A co to za stworzenia?- Dopytał Eustachy.
- Łachonogowie.
- A, no jasne. Głupie pytanie.- Mruknął i zamilkł ponowni naburmuszony.

- Powiedz, jak uczyniłeś ich niewidzialnymi, dla ich dobra?- Zapytała Łucja Koriakina, gdy weszliśmy z powrotem do jego pałacyku.
- Uznałem, że to najlepszy sposób, by ich uchronić... Przed siłami zła.
Spojrzałam się na Edka, a on na mnie.
- Masz na myśli tą mgłę?- Zapytaliśmy równocześnie.
- A raczej to, co się za nią kryje.

Znowu weszłam, tylko już nie sama, do tej wielkiej i pięknej biblioteki.
Mężczyzna ustalił się przed nami i wyrzucił przed siebie mapę, która leżała w powietrzu.
Po chwili dosłownie stała się niemal prawdziwa.
- Jaką wspaniała mapa!- Uradował się Eustachy na co parsknęłam cicho śmiechem.

-... Oto źródło wszystkich kłopotów. Wyspa mroków.- Opowiadał.- Tam właśnie legnie się zło. Potrafi przybrać najróżniejsze postacie. I spełniać najstaranniej skrywane pragnienia. Usiłuje zbrukać wszystko, co szlachetne. Wykraść światło naszego świata. - Aż ciarki mnie przeszły, dlatego zapytałam.
- Jak temu zapobiec?
- Przezwyciężając jego magię.- Przybliżył się do mnie, poczym nagle wskazał na miecz Edmunda.
- Takich mieczy jak twój istnieje jeszcze sześć.
- Widziałeś je?
- Tak.
-... Sześciu lordów. Przepływali tedy?- Odezwał się pytająco jak i tajemniczo Kaspian.
- O tak.
- Dokąd się udali w takim razie?
- tam dokąd ich wysłałem. By zdjąć zły czar, podążajcie za Błękitną Gwiazdą. Aż do wyspy Ramandu. Stoi tam stół Aslana, na którym złożycie wszystkie siedem mieczy. Dopiero wówczas zbudzi się drzemiącą w nich siła... Lecz strzeżcie się. Każde z was zostanie poddane próbie.
- Co to znaczy?
- Do czasy złożenia mieczy na stole, złe moce są nad nami górą.- I ponownie się do mnie zbliżył.

Darzę Cię sympatią Koriakinie, ale proszę również o dystans.
- Dołożą wszelkich starań, by zwieść was na pokuszenie. Bądźcie silni. Nie dajcie się omamić. By zwalczyć ciemność wokoło... Trzeba pokonać mroczne siły we własnej duszy...
-

----------------------------------------------------------

,,Bliźniacza miłość"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz