•11•

773 24 55
                                    

Boka popatrzył się na mnie, czułem, że zrobiłem się cały czerwony. Chłopak tylko się zaśmiał i uśmiechnął się.
Nie wiedziałem co zrobić. Zakryłem tylko oczy dłońmi i starałem się być nie zauważony.

Kiedy odsłoniłem oczy Janosz był coraz bliżej, zestresowałem się. Idzie do mnie..? Napewno do mnie..?

Brunet usiadł koło mnie i zaczął temat.

- Cześć, słoneczko.

- H- Hej..

- Przepraszam, że nie odzywałem się w szkole. Bardzo się bałem do ciebie zagadać..

- Serio? Nie jesteś na mnie zly?...

- Za co?! Nie powinieneś siebie obwiniać, przecież nic nie zrobiłeś.

Wtedy Boka przytulił mnie. Chłopcy nie zwracali uwagi na nas. Może to dobry pomysł, żeby zapytać go o randkę..?
Jezus! No coś ty! Ja nie mam odwagi na takie rzeczy. Jestem zwykłym pasożytem i dupkiem.

- Boka...

- Słucham cię.

- To taka głupia prośba...

- Ychmm

Janosz tylko czekał, aż coś powiem. On ma takie śliczne oczy. Kocham jak tarmosi moje włosy. On jest taki uroczy!

- Cz- czy... Chciałbyś ze mną pójść na r- randkę?...

Zapytałem, moje myśli mówiły tylko "On sie nie zgodzi!", "Jestes idiotą!", "Nie zasługujesz na niego!"

- Ty jeszcze pytasz! Oczywiście, że tak!

- Co?... serio?

Już go nie słyszałem, słyszałem tylko bicie mojego serca. Nie wiem czy na niego zasługiwałem, ale wiem, że się bardzo cieszyłem.

- Halo? Erno?

- Oj, oj sorki, zamyśliłem się...

- Napewno wszystko w porządku, zawsze ci pomogę.

- Tak.. tak.. wszystko gra.

* Time skip*

Boka pov:

Wracałem już do domu, tak bardzo się cieszę, że Ernest zaprosił mnie na randkę do restauracji, jednak martwiłem się, że nie będzie miał na to kasy. Znowu mieszkałem sam, nie lubie mieszkać w pustym mieszkaniu. Jednak moja mama musi wyjeżdżać na delegacje do USA.
Usiadłem przed biurkiem i zacząłem pisać moj pamiętnik.

Drogi pamiętniczku

Ostatnio moje marzenie się spełniło, chłopak którego kocham pocałował mnie.
Jestem najszczęśliwszym chlopcem na świecie.

Janosz Boka.

Jak zwykle włożyłem go pod poduszkę. Wtedy ktoś zapukał do drzwi. Była to siostra Czelego (Uznajmy, że to Róża bo nic mi do głowy nie przychodzi).

- Hej, Boka

- No cześć.

- Chciałabym się zapytać, czy chciałbyś może pójść ze mną na bal karnawałowy.

Nie miałem ochoty z nią pójść. Od zawsze wiedziałem, że Dziewczyna coś do mnie czuje. Nie mam siły iść na głupie bale. Już to mówiłem, jedyną osobą którą kocham to Nemeczek.

- Wiesz...

- Czyli nie, rozumiem, spoko.

- Nie, to nie tak...

- O! Czyli jednak idziemy na ten bal?

- Ychm...

Było mi głupio, że się zgodziłem. Oby Nemeczek nic nie wiedział o tym balu. Przecież go to zaboli...

No hej kochani.

Nie wiem czy te rozdzialy nie coraz gorsze. Nie mam poprostu pomysłów i bardzo za to przepraszam😭😭

Kocham was ♡♡

List do blondynka | Chłopcy z Placu Broni Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz