- Dobra Nemeczek, a teraz musisz iść za mną. Jesteś dobry z łaciny co nie?
Feri tak poprostu zmienił nastawienie i wyraz twarzy, było to dziwne, ale lekko pokiwałem głową na znak, że nie za bardzo potrafię, ale On i tak wziął mnie za reke I wręcz pociągnął, żebym z nim poszedł.
Feri pov:
Musiałem go tam wziąść, wiedziałem, że coś potrafii, a tylko on mnie tolerował w ich grupie. W naszej szkole nie uczymy się łaciny i trudno nam odczytać takie coś.
W głębi krzaków w ogrodzie botanicznym znajdowała się tabliczka i kartka z napisami" Aliquando moritur, interdum nascitur. Sed interdum varius est."
Szybko zaprowadziłem tam Ernesta, i odsłoniłem wielkie kujące krzaki. Potem pokazałem mu kartkę, ale w niej nie dało się nic odczytać była zamazana atramentem.
-Kurcze! Jeszcze dzisiaj była jak nowa! - Powiedziałem, wiem, że nie powinienem nawet poruszać i rozwiązywać zagadkę na ten temat, ale czułem odpowiedzialność za to miejsce. Było dla mnie bardzo ważne.
...
- Czemu mnie o to pytasz? Przed chwilą mówiłeś, że mnie przepraszać i te wyznania co mówiłeś kilka lat temu...
- Nemeczek musiałem coś wymyślić żebyś że mną gadał! Nie bylo żadnej takiej sytuacji...
Nie mam od dawna kontaktu z Boką...Nemeczek patrzył na mnie tymi błękitnymi oczema, jednak ja odwróciłem wzrok, na poznake, że się nie przyjaźnimy. Jednak w głębi duszy widziałem potencjał blondyna. Zawsze był wytrwały i cierpliwy, także uczciwy i miły dla każdego. Czasami mu zazdroszczę, chciałbym się nigdy nie poddawać...
Ale to naprawde nie jest ważne.- Moge wziąść tą kartkę? - Zapytał. - może pokaże to Czelemu, spróbuję jakoś wyczyścić ten atrament.
Uśmiechnął się do mnie. Kiwnąłem głową na zgodę i kazałem mu wracać do domu, bo było późno.
Time skip
* Erno pov:
Była godzina 09:53, Niedziela, wstałem tym razem na materacu, słyszałem jak mój ojciec rozmawia z mamą, ale był tam ktoś jeszcze. Boka?..
Lekko uchyliłem drzwi od mojego pokoju. Widziałem jak moi rodzice go pocieszają.- Janosz, przecież możesz zanocować u nas kilka dni... to nie problem.
Szczerze widziałem jej nie pewność, znam ją i wiem, że mamy mały dom. Boka musiałby spać ze mną.
...
Ale dlaczego On wogóle musi u nas nocować...?
...
Otworzyłem drzwi już do końca i podszedłem do nich, Brązowe oczy Boki patrzyły na mnie, a rodzice odwracali wzrok.
- Co się dzieje? - Zapytałem. - Czemu Boka jest u nas?...
- Janosz chwile u nas zanocuje.. - Powiedział tata z wielkim ryzykiem na twarzy. - To może zaprowadzisz go do swojego pokoju, co?
- Okej, chodź Boka...
Chlopak odłożył małą torbę z ubraniami i najpotrzebniejszymi rzeczami, a następnie usiadł jak u siebie na moim materacu.
Spoglądnął trochę na mój szkicownik I powiedział.- Wiesz, że ładnie rysujesz?
Czułem jak krew wpływa mi do twarzy, Boka tylko się zaśmiał
- Sory, musiałem spoglądnąć na Twoje rysunki. Są piekne!
Moja twarz zaczela płonąć, nie byłem przyzwyczajony do dostawania komplementów. Jednak uśmiechnąłem się i szybko uciekłem do toalety żeby przemyć twarz zimną wodą.
♡♡♡
Boka pov:
Pojawiłem się w domu Nemeczka tylko dlatego, że mogę na jego jedynego liczyć tak samo jak na jego rodziców.
Moja Ciotka dowiedziała się o moim pamietniku, ona lubi szperać w rzeczach mojej rodziny. Szczególnie w moich, nie nawidzi mnie. Chcę żebym miał jak najgorzej, z resztą nie wiem czemu tak uważa, nie ma powodu żeby mnie nie cierpieć, ale tak już się stało.
Cieszę się, że przeczytała tylko dwie strony...
Ale...
Czemu akurat w tych stronach było poruszone to, że nie lubię kobiet...
Mi...
Janoszowi Boce...
Podobają się chłopcy....☆☆☆
Ale wzrot akcji normalnie
Siemanko kochani moje słoneczka najcudowniejsze
Oglądam se z mamą M jak miłość I jest dramat, ale także romantycznie więc piszę tą ksiazke, bo mam czas i masę weny 🤭👯Wybaczcie, że w książce w niektórych rozdziałach będzie występować Feri, ale poprostu musiałam 😭👍
And im sorry, że znowu używam łacińskiego tłumacza. Jeśli źle jest wytłumaczone to najmocniej was przepraszam :<
Pozdrowionka trzymajcie się tam i zdrówka wam życzę, bo zimno na polu/dworze itp. Nie chorujcie <33
Kocham was I sorki za błędy😍💅
CZYTASZ
List do blondynka | Chłopcy z Placu Broni
RandomJanosz Boka nie mógł przestać myśleć o małym blondynku. W wieku 33 lat postanowił napisać do niego list, którego mały Nemeczek i tak nie zobaczy. Jednak?.. Rozdzialy postaram się zeby były czesto.