•16•

645 23 48
                                    

Dziś był ten dzień, kiedy większość chłopców z placu broni szykowało się na bal. Naprzykład Czele, który jak zwykle założy swój czarny garnitur. Albo Czonakosz, który idzie na ten bal tylko dla żarcia. Są też osoby takie jak Nemeczek, które są podekscytowane spotkaniem z znajomymi.

Chłopców martwiła tylko jedna rzecz, będą tam dziewczyny. Nie którzy się tym stresowali, a nie którzy nie mieli nic do tego, naprzykład Boka.
Dla Kolnaya to było oczywiste, że bedzie starał się zaprosić którąś z nich do tańca. Jednak Barabasz był przeciwny tego, On chciał siedzieć sobie na krześle i patrzeć jak inni tańczą. W sumie co się dziwić Kolnay i Barabasz zawsze byli sobie przeciwni.

***

Nemeczek jak zwykle obudził się na podłodze, jednak tym razem z większym podekscytowaniem. Wstał z podłogi i szybkim krokiem poszedł do kuchni, dziś był wolny dzień od szkoły. Jednym powodem był właśnie bal z okazji zbliżającej się rocznicy szkoły.
Z pokoju obok wyszła mama blondyna. Uśmiechneła się do synka i powiedziała.

- Widze, że dziś masz lepszy chumor.

- Tak, ale to nieważne.

Kobieta otworzyła lodówke, była pusta. W sumie często jest pusta. Zazwyczaj ojciec Nemeczka idzie do sklepu po małe zakupy, ale tym razem był przeziębiony.

- Erno, pójdziesz może do sklepu?

Blondyn tylko pokiwał głową i wziął 50 złotych z oszczędności rodziny. Wybiegł z domu i poszedł do najbliższego sklepu spożywczego.

Po drodze ujrzał Deża, który jak zwykle kręci się koło tego sklepu.

- Hej Gereb, na kogo czekasz?

- Wiesz... umówiłem się tutaj z Ferim.

- Ferim? Wiesz, że Boka nie będzie zadowolony.

- Wiem, ale jednak nasze szkoły mają tam jakąś relacje i obie są zaproszone na bal.

- Rozumiem, jesli o to chodzi to nie powiem nic Boce.

- Okej, Dzięki.

Deżo uśmiechnął sie lekko. Rzadko to robi, bardzo rzadko. Zazwyczaj mówi coś w stylu "spoko" i przewraca oczami. Jednak tym razem było jakoś inaczej. Od kąd chłopcy się pogodzili ich więź była mocniejsza i przyjaźniejsza.

Ernest wszedł do sklepu i przywitał się z kasierką. Ich mamy się przyjaźniły, więc było to nie uniknione. Chłopiec wziął najpotrzebniejsze rzeczy, szynke, mleko, jajka, masło, jakieś parówki, chleb oraz jakieś warzywa i owoce.
Wszystko dał zeskanować wyszło 44,90 zł. Idealnie, chłopcu zostało około 5 zł 10 gr.
(Trudna matma).

Kiedy Nemeczek wrócił do domu zobaczył Czonakosza i Czelego rozmawiających, to także rzadko się działo. Zazwyczaj chłopcy czuli się niezręcznie w swoim towarzystwie. Ostatnio dużo się zmieniło w życiu Erna. Tym razem to On postanowił zrobić pierwszy krok i na balu chce zapytać Boke o związek. W końcu Janosz tyle dla niego zrobił.

***
Dziś Boka wstał wyjątkowo wcześnie. Zjadł wczorajszą kanapkę, no bo przecież nie może się zmarnować. Poszedł do łazienki wziąść prysznic, a potem umyć zęby. Ubrał na razie zwyczajne ubranie i wyszedł na spacer. Po drodze spotkał Feriego który się gdzieś śpieszył.

- Gdzie tak biegniesz Acz?

- Do Gereba jak zwykle jestem spóźniony!

Boka pov:

Nie miałem pojęcia dlaczego Deżo i Feri się umówili na spotkanie. Postanowiłem jednak w to nie wnikać i poszedłem dalej.
Miałem zamiar kupić coś ładnego Ernestowi, breloczek? A może jakieś kwiaty lub czekoladki?
Postanowiłem kupić mu ładną bransoletkę z napisem "Ernest♡" myśle, że mu się spodoba.

***
Narrator:

Czonakosz wstał dziś lewą nogą. Nie powiem w jego domu było dziś głośno, ponieważ jego ojciec miał urodziny. Często rodzice chlopaka robią huczne imprezy z tej oto okazji. Jednak Czonakosz postanowił wyjść powciągać trochę tabaki.
Po drodze do fabryki chłopak zauważył siedzącego Czelego, który jak zazwyczaj patrzy na swój kapelusz. Zawsze wydaje się taki zamyślony jak tak robi. Czonakosz podszedł do niego i lekko szturchnął go w ramię.

- No hej, co tam robisz? - Zapytał

- Patrze na mój kapelusz i trochę się martwię...

- Czym?

- Moja siostra dostała z milion zaproszeń na ten cholerny bal, a ja ani jednego.

- Nie no spoko, ja też żadnego nie dostałem.
Możemy przecież siedzieć sobie i zjeść coś.

Tym razem Czele tylko się uśmiechnął. Rzadko zgadza się na takie rzeczy, wkoncu jest elegantem.
Jednak lekko pokiwał głową na zgodę. Jak na takiego gentelmena nie umiał tańczyć, więc to lepiej dla niego.

***

Dobijało już do 17 godziny, Boka jak zwykle próbował zapakować mały prezent, żeby wyglądał jak najbardziej uroczo. Wiedział, że Nemeczek uwielbia urocze rzeczy. On sam był bardzo uroczy. Z tego wszystkiego brunet zapomniał odebrać muszkę od Pana Nemeczek. Ostatnio mama Janosza kazała zanieść jej suknie do Pana Andrasza.
Przy okazji chłopak przyniósł też swoją muszkę która lekko się podziurawiła. Wziął pieniądze i pobiegł do domu państwa Nemeczek.
Zapukał do drzwi trzy razy, jak to zazwyczaj robił. Otworzył mu Ernest.

- Boka? O co chodzi?

- Przyszedłem do twojego Taty, jest w domu?

- Jest chory, wejdz.

Chłopcy weszli do salonu, przed przyjściem Boki, Nemeczek coś rysował w swoim szkicowniku. Nie coś tylko Boke. Z tego wszystkiego blondyn zapomniał zamknąć go. Więc szybko jak wszedli do najwiekszego pokoju zamknął szkicownik.

- Co tam rysujesz? - Boka zapytał.

- Nie nic, to nic takiego...

- Okej, to czy Twój tata uszył suknie dla mojej mamy?

- Tak! Jest naprawde śliczna. Twoja mama będzie cudownie w niej wyglądać.

Nemeczek usmiechnal sie lekko. Janosz tylko czekał, aż Chłopiec przyniesie suknie.

- O i jeszcze jest tu jakaś muszka. To twoja?

- Tak! To moja, ile mam zapłacić?

- Hmmm... czekaj, zapytam się.

Kiedy Ernest wyszedl z salony, Boke wzięła ciekawość i otworzył bardzo starannie szkicownik. Na pierwszych stronach ujrzał piękne róże. Nie wiedział, że Nemeczek tak ślicznie rysuje. Przeglądał sobie tak, aż nagle zobaczył swoją twarz. Był bardzo ździwiony. To przez to Nemeczek tak ukrywał przed nim rysunki..?

Nagle Blondyn ponownie był w salonie, Janosz szybko zamknął czarny szkicownik.

- Tata powiedział, że to będzie 125 zł

- Okej! Masz Erno, jesteś wspaniały! Kocham cię.

Boka pocałował go lekko w czoło i wyszedł, prosto do swojego domu.

♡♡

Hej kochanii <33
To jest mój rekord bo prawie 1000 slow😍😍

Życzę wam szczęśliwego nowego roku 2023, żebyście byli zdrowi I mieli dobre ocenkiii

Jesteście wspaniali
Nemeczek z wami😍😍❤❤

List do blondynka | Chłopcy z Placu Broni Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz