Rozdział 4: Bojowe zadanie

423 19 2
                                    

Rozmowy z Mattym oczywiście są po angielsku


Spojrzałam na mężczyznę, siedzącego wprost na przeciwko mnie. Teraz mogłam przyjrzeć mu się z bliska. Był całkiem przystojny, jednakże wciąż w głowie miałam jego słowa, wypowiedziane do jak się zdążyłam dowiedzieć Zalewskiego. Postanowiłam mu się jeszcze raz przedstawić i dopiero wtedy zapytać dokładnie o wszystko co się stało.

— Glik niechcący na mnie wpadł i kopnął mnie w kolano przez co się przewróciłem i boli mnie w zasadzie całe kolano aż do kostki — powiedział, w tym samym czasie pokazując dokładnie część nogi, w której poinformował, że odczuwa ból. Przytaknęłam, notując wszystko.

Na całe szczęście umiałam angielski bardzo dobrze, więc nie obawiałam się nieporozumień pomiędzy mną a piłkarzem. Słysząc jego brytyjski akcent zaczęłam ponownie zastanawiać się dlaczego gra akurat w Polskiej reprezentacji, ale być może na późniejszym wyjściu z chłopakami się wszystkiego dowiem. Nie chciałam marnować zbyt wiele czasu, jednakże z tyłu głowy miałam słowa trenera o tym, żebym się nie spieszyła, ponieważ muszę dokładnie wszystkiego dopilnować i uaktualnić dotychczasowe informacje dotyczące każdego piłkarza, w tym nabytych podczas treningów kontuzji, jak w przypadku Casha.

— Mogę o coś zapytać? — z zamyślenia wyrwał mnie głos siedzącego przede mną mężczyzny. — A w zasadzie to o 2 rzeczy.

— Pewnie, o co chodzi?

— Pierwszą rzeczą jest to czy zagram w następnym meczu, a drugą... czy wszystko w porządku po tym strzale piłką, który zafundował ci Zalewski — powiedział, od razu uśmiechając się po wypowiedzeniu nazwiska kolegi z drużyny. Prawdę powiedziawszy nie chciałam rozmawiać o tym, co wydarzyło się kilkanaście minut temu.

— Zaraz się dowiemy, czy będziesz mógł grać, a ze mną wszystko w porządku, nic mnie nie boli i nic mi się nie stało — odpowiedziałam, odwzajemniając uśmiech.

— To dobrze, szkoda jakby coś stało się tak pięknej dziewczynie jak ty — powiedział z pełnym przekonaniem. Zdziwiło mnie to i jednocześnie wywołało u mnie rumieńce, co starałam się zakryć włosami, kontynuując notowanie. Obawiałam się, że to zauważył. Zmieniając temat wstałam i podeszłam do zawodnika, informując go o tym, że przechodzimy do badania fizykalnego. Wszystko, byleby tylko odwrócić uwagę od aktualnego stanu rzeczy.

Niewiele myśląc przykucnęłam na przeciw niego i zaczęłam dotykać jego kolano w różnych miejscach, aby ustalić główną przyczynę bólu i przede wszystkim wykluczyć złamanie. Nie sądziłam jednak, że to znacznie pogorszy sytuację i wywoła bardziej niezręczną atmosferę, niżeli ta, która zapanowała po usłyszeniu od mężczyzny uwagi o moim wyglądzie. Czułam jego wzrok na sobie, jednakże nie był on spojrzeniem typowym dla przyglądania się komuś co dokładnie robi. Czułam, że patrzy nieco za nisko...

— Na całe szczęście to nie złamanie i postaramy się, abyś zagrał w następnym meczu. Naciągnąłeś sobie mięsień, a on niestety przebiega w dość dziwny sposób, dlatego możesz czuć ból nawet w stopie. Jutro zajmiemy się tym, aby pomóc ci wrócić do formy, która pozwoli ci zagrać w meczu — powiedziałam, posyłając mu uśmiech.

Nie rozumiem, czemu czułam się w jego towarzystwie tak dziwnie. Nie powiedziałabym, że bardzo mi się podoba, jednakże sprawiał, że odczuwałam dość dziwne wrażenie, które niezbyt umiałam uzasadnić. Jeszcze to, że ewidentnie ze mną flirtował i chwalił mój wygląd nie pomagało. Miałam jedynie nadzieję, że nic nie pójdzie po nieodpowiednim torze, ponieważ mimo wszystko chciałam zachować profesjonalizm.

— Mam nadzieję, że to ty zajmiesz się pomocą w moim powrocie do stanu sprzed tego urazu. Mimo wszystko wolę, gdybyś to ty mnie dotykała, niż jakby robił to jakiś inny mężczyzna — czy on mówi poważnie? Jak mam zachować pełen profesjonalizm, gdy on wręcz bez najmniejszego problemu i większego zastanowienia mówi rzeczy, które ewidentnie wskazują na to, że jest mną zainteresowany? Coś czuję, że będzie to cięższe niż przypuszczałam...

— Zobaczymy co da się zrobić. Teraz niestety muszę zająć się innymi piłkarzami, dlatego nasze spotkanie musi dobiec końca — starałam się jakoś z tego wybrnąć, ale czułam, że tylko pogarszam sprawę...

Podeszłam do drzwi, sprawdzić, czy ktoś za nimi jest i ujrzałam cały główny skład reprezentacji Polski. Świetnie, nie będę musiała sama odprowadzać Matty'ego do szatni. Poprosiłam Zalewskiego i Bereszyńskiego o pomoc Cash'owi w dotarciu do szatni, co oni bez większego zastanowienia zrobili, a ja poprosiłam do gabinetu naszego kapitana.

Wywiady medyczne przebiegały dość szybko. Stan zdrowia większości zawodników nie uległ zmianom, jednakże niektórzy skarżyli się na pogorszenie wcześniejszych kontuzji, które co prawda nie wykluczały ich z gry, ale mimo wszystko wywierały jakiś wpływ na ich samopoczucie. Nim zdążyłam się obejrzeć do gabinetu wszedł już ostatni zawodnik, a mianowicie nasz ukochany bramkarz Wojciech Szczęsny. Oznaczało to, że muszę jeszcze złożyć raport trenerowi, między innymi o stanie jednego z obrońców, który odwiedził mnie dziś jako pierwszy, a który wywołał dzisiejszego dnia zdecydowanie najwięcej emocji, czy to moich, czy chociażby trenera, którego załamał fakt, że nowy zawodnik już ma kontuzję.  

Gdy już wszystkie moje dzisiejsze obowiązki związane z monitorowaniem stanu zawodników zostały dopięte, bramkarz jeszcze wspomniał mi, że będą na mnie czekać przed szatnią i poprosił o kule dla Cash'a, które miałam mu dać, ale kompletnie wypadło mi to z głowy — w przeciwieństwie do jego słów. Podałam mężczyźnie kule, a ten udał się do szatni, gdzie znajdowała się reszta zawodników. Ja natomiast poszłam prosto do gabinetu trenera, który zniecierpliwiony czekał na mnie, a raczej na informację o stanie zdrowia obrońcy. Jak tylko mnie zobaczył wstał gwałtownie i zniecierpliwiony zapytał czy to coś poważnego.

Powiedziałam jedynie tyle, co udało mi się ustalić oraz że jego obecność na jutrzejszym treningu będzie niemożliwa i będzie konieczne zajęcie się tym, aby kontuzja się nie pogorszyła, ale za to jest nadzieja na jego wystąpienie w tym meczu. Ta wiadomość niezwykle ucieszyła trenera i powiedział, że jutro moim zadaniem będzie rehabilitacja tego właśnie zawodnika. Zapowiada się ciekawy dzień...

Haven't we met already? || MATTY CASH (ZAWIESZONA DO LIPCA/SIERPNIA 2024)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz