Rozdział 5: Viva Lewandowski

464 17 4
                                    

Tuż po dopełnieniu wszystkich formalności związanych z obowiązkami, za których wykonanie była odpowiedzialna Olivia, w tym również przedstawienie wszystkiego trenerowi i omówienie z nim dokładnie jakie parametry uległy zmianie, dziewczyna skierowała się w umówione wcześniej spotkanie — pod szatnię zawodników.

Szczerze mówiąc obawiałam się, że zbyt pozytywnie oceniłam stan Matty'ego. Wciąż byłam rozkojarzona naszą rozmową i w zasadzie ta właśnie rozmowa była jedyną rzeczą, która miałam w głowie przez praktycznie cały czas. Nie chciałam martwić trenera ani przede wszystkim zawodnika, jednakże im dłużej o tym myślałam, tym bardziej byłam świadoma tego, że jego kontuzja może być poważniejsza i wykluczy go z udziału w najbliższym meczu, a być może nawet kilku, nie wspominając już o treningach.

Chłopaki zaproponowali mi wspólne wyjście na imprezę, która miała odbywać się na zarezerwowanej przez reprezentację sali bankietowej w hotelu, w którym się zatrzymali. Nie dziwił mnie fakt, że ot tak zarezerwowali sobie salę i zorganizowali imprezę w środku tygodnia, ponieważ mogli sobie na to spokojnie pozwolić i tutaj nawet nie chodzi o pieniądze, o których brak na pewno nie można ich posądzić. Mimo wszystko okazało się z czasem, że ta impreza nie została zorganizowana bez wcześniejszego planowania, ponieważ miała być to celebracja przejścia Roberta Lewandowskiego do FC Barcelony, o czym kompletnie zapomniałam.
Robert był moim idolem z dzieciństwa i kto jak nie on motywował mnie tym, że ciężką pracą oraz przede wszystkim wiarą w siebie jesteś w stanie osiągnąć bardzo wiele. Podziwiałam go odkąd pamiętam, a spotkanie go to jak spełnienie najskrytszych marzeń, co ja przeżywałam wewnętrznie jak młody fan piłki nożnej, który w przyszłości chce być piłkarzem tak dobrym, jak jego idol.

— Olivia, jedziesz z nami autokarem? — z zamyślenia wyrwał mnie usłyszany nagle zza pleców głos Wojtka Szczęsnego. Naprawdę nie sądziłam, że już pierwszego dnia spotkają mnie takie przygody, a to najpewniej dopiero początek.

— Umm... myślę, że tak, ponieważ raczej nie mam żadnego innego transportu, chyba, że wezmę taksówkę czy jakiegoś innego Ubera — uśmiechnęłam się do mężczyzny, który gestem ręki pokazał mi kierunek, w którym mamy się skierować.

Gdy już dotarliśmy do hotelu i każdy skierował się do swojego pokoju w celu przebrania się w jakieś bardziej pasujące do sytuacji ubrania, ja chciałam poczekać na nich niedaleko sali. Niestety nie było mi dane ubrać się elegancko na tą okazję z wiadomych względów, ale wydaje mi się, że nikomu to nie przeszkadzało. Nim się obejrzałam podszedł do mnie Nicola Zalewski i zaczął coś do mnie mówić. Pomimo tego, że nie znałam go zbyt długo, zauważyłam, że jest naprawdę w porządku, chociaż nasze pierwsze spotkanie może nie było idealne.

— Pomożesz mi zabrać Matty'ego do pokoju? Biedak jeszcze nie umie obsługiwać tych kul i potrzebuje asekuracji, najlepiej z dwóch stron — zaśmiał się 20-latek, a ja bez najmniejszego zastanowienia poszłam pomóc blondynowi w przetransportowaniu jego przyjaciela do ich wspólnego pokoju.

W drodze jedynie nawiązała się między nimi krótka rozmowa, w której Zalewski zapewnił go, że lepiej byłoby dla niego, gdyby został w pokoju i jeżeli chce to on może zostać razem z nim. Uśmiechnęłam się i chciałam powiedzieć, że jest to dobry pomysł i jest to jak najbardziej wskazane w jego stanie, ale wtedy Zalewski dodał, że JA również mogę z nimi zostać, na co Matty od razu się uśmiechnął i przyznał, że nie jest to wcale aż tak zły pomysł.
Ta sytuacja sprawiła, że mimowolnie uśmiechnęłam się, ale również lekko zestresowałam ze względu na naszą wcześniejszą rozmowę, która przecież nie powinna wywołać we mnie aż tyle emocji, ale stało się wręcz przeciwnie.

Kiedy już dotarliśmy na miejsce, czyli do pokoju chłopaków porozmawialiśmy jeszcze chwilę i Matty zdecydował, że chce iść z nami na imprezę zorganizowaną na cześć kapitana, aby móc świętować jego sukces. Pomogliśmy mu i już po kilku minutach, a tak właściwie to bardziej kilkudziesięciu byliśmy obecni na sali, na której odbywało się całe zgromadzenie.

Haven't we met already? || MATTY CASH (ZAWIESZONA DO LIPCA/SIERPNIA 2024)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz