Rozdział 9: Do you wanna bet? (cz. 3)

303 13 10
                                    


POV: Matty

Otworzyliśmy wino i zaczęliśmy rozmawiać. Opowiedziałem mu dokładnie o wszystkim, co się wydarzyło. Nicola co chwilę komentował zachowanie Olivii i robił to w taki sposób, że nie pozostało mi nic innego, niż się z nim zgadzać. Nie rozumiałem jej kompletnie. Jeżeli miała jakiś problem, to dlaczego brnęła w to aż do końca, żeby na końcu jeszcze mnie obrażać? Przecież nic jej nawet nie zrobiłem.  Po skończonej rozmowie i wypiciu 2 win kontynuowaliśmy rozmowę. Leżeliśmy razem na moim łóżku i rozmawialiśmy już kompletnie o wszystkim innym, niż Olivia, co było dla mnie zdecydowanie lepsze, jednakże nagle usłyszałem pytanie, którego się w tym momencie nie spodziewałem.

— Powiedz mi tak szczerze. Czy ty coś do niej czujesz?

— Nie wiem. Nie wydaje mi się, że to miłość. Nie wydaje mi się, że to zauroczenie. Przy niej po prostu czułem się inaczej — powiedziałem nie do końca wiedząc, czy mówię faktycznie prawdę.

— Ale chciałbyś z nią być?

— Nie wiem, może kiedyś. Podoba mi się, ale chyba na razie tylko tyle — wzruszyłem ramionami.

— Nie myśl o niej, najwidoczniej nie jest tego warta. Żałuję, że nie kopnąłem tej piłki mocniej — zaśmiał się, co ja również po chwili zrobiłem.

— Dzięki, że zawsze mnie słuchasz... — nie dokończyłem, bo Zalewski się wtrącił.

— Nie ma sprawy stary, jesteśmy przyjaciółmi, a przyjaciele zawsze robią dla siebie tyle, ile mogą

— Nie skończyłem. Chciałem powiedzieć, że dzięki, że zawsze mnie słuchasz ale... wino od Bielika? Poważnie?

— No tak, co w tym złego? Wygrałem je! — powiedział uradowany, na co szczerze się uśmiechnąłem.

— W jaki sposób? Założyliście się?

— Nie, ale... KURWA, MATTY, MAM GENIALNY POMYSŁ! — powiedział tak głośno, że prawie to wykrzyczał.

— Już się boję... ale mów.

— Otóż patrz. Co powiesz na małą zemstę? — zapytał, co wywołało we mnie spore zdezorientowanie.

— Zemstę? Jaką zemstę? I przede wszystkim na kim?

— No na Olivii, a na kim innym. Ona wie, że się przyjaźnimy, przecież nie bez powodu mamy razem pokój, co nie?

— No tak, ale co to ma do rzeczy?

— Nie spodziewa się tego, że ja jako twój przyjaciel będę zdolny wbić ci nóż w plecy i się nią zainteresować. Proponuje mały zakład. Nic na tym nie stracisz a może być śmiesznie — powiedział, wciąż mimo wszystko brzmiące dość tajemniczo, a ja czułem się jak idiota, który nic nie rozumie.

— Okej ale jaki zakład i o co? Mów do rzeczy, nie rozumiem do czego zmierzasz — powiedziałem, starając się przyspieszyć uzyskanie informacji od przyjaciela. Szczerze mówiąc jeszcze nie wiedząc o co chodzi, już czułem, że raczej jest to zły pomysł.

— Boże, Matty, czemu ty nigdy niczego nie ogarniasz? — zapytał, ale nie pozwolił mi się nawet zastanowić nad odpowiedzią, ponieważ kontynuował
— Proponuję zakład o to, że ją w sobie rozkocham i zrobię jej dokładnie to samo, co ona zrobiła tobie, to znaczy zacznę z nią flirtować i jak już złapie jakieś uczucia, wtedy powiem jej że na to jeszcze za wcześnie i nie chcę żeby zrozumiała mnie źle, ale nie jestem gotowy — wytłumaczył, co jedynie utwierdziło mnie w swoich wcześniejszych przypuszczeniach dotyczących tego, że jest to zły pomysł.

— Nie wydaje mi się to być dobrym pomysłem... zabawa czyimiś uczuciami boli — powiedziałem, nawiazując tak naprawdę kompletnie nieświadomie do swojego przypadku.

— O to chodzi. Niech się przekona na własnej skórze jak ty się poczułeś. Możemy pójść o krok dalej i będę z nią w związku i z nią zerwę, żeby zabolało bardziej — mówił to w taki sposób, że powoli przerażała mnie jego fascynacja i zaangażowanie w to.
— A zakład może być o... jeżeli mi się uda to sobie ją odpuszczasz i oboje o niej zapominamy, a jeżeli na to nie poleci to... możesz sobie coś wybrać — dodał po chwili. Nie wiedziałem co o tym sadzić. Z jednej strony byłem skłonny by się na to zgodzić, ale z drugiej strony nie chciałem jej ranić, bo mi na niej zależało, a warunek Nicoli również kolidował z tym, co bym chciał, bo zapomnienie o niej to kompletnie ostatnia rzecz, której bym chciał.
— Potrzebuję tylko twojej zgody.

— Nie wiem, Nicola, nie jestem do tego przekonany. Co nam to da? Poza tym nie chce sobie jej odpuścić. Co jeżeli tobie się uda? Jak ją zostawisz to będzie potrzebowała czyjegoś wsparcia, a ja nie będę mógł patrzeć na to jak cierpi... — westchnęłam, mówiąc dokładnie o wszystkich swoich obawach przyjacielowi.

— No dobra, to może nie musisz sobie jej odpuszczać, ale... w zamian za to musisz zrobić jakieś wyzwanie, niekoniecznie związane z Olivią, ale zobaczę. Co ty na to? — spytał, a ja już byłem bardziej skłonny do tego, aby przyjąć jego zakład.
Po chwili zastanowienia oficjalnie podjąłem decyzję.

— No dobra, wchodzę w to — podałem mu dłoń, a on zrobił typowy gest dla zatwierdzenia zakładu, czyli przeciął go drugą ręką. Nie wierzę w to, że w to weszłam, ale nie ma już innej opcji, a każdy wybór ma swoje konsekwencje...


POV: Nicola
Pomysł zakładu może nie należał do najmądrzejszych i najdojrzalszych, ale wyszedłem z założenia, że chociaż w taki sposób mogę pomóc Matty'emu. Wiem, że to co chcę zrobić jest złe, jednakże nie obchodzi mnie to na tyle, by mieć wyrzuty sumienia wywołane przez Olivię, która jest w stanie w taki sposób traktować inne osoby — bez najmniejszego szacunku. Nie lubiłem takich osób i twierdziłem, że takim osobom trzeba odpłacać się w ten sam sposób, żeby mogły doświadczyć tego samego na własnej skórze i zrozumieć ból drugiej strony.
Ponadto miałem w tym również inny interes, o który Matty nie musiał wiedzieć. Chciałem, żeby przestał sobie zawracać głowę jakąś dziewczyną, ponieważ ostatni trening pokazał nam co dokładnie się z nim dzieje, kiedy nie przykłada uwagi do tego, co robi, a myślami jest w chmurach, rozmyślając o niewiadomo czym. Nie chciałem również, żeby nasza drużyna i poziom, na którym się znajdowaliśmy uległ Żninie dlatego, że Matty się zakochał i jedyne o czym myślał to jakaś dziewczyna. Może jest to trochę samolubne, jednakże myślę tutaj o drużynie, a nie o sobie, więc może i nawet Matty będzie w stanie to docenić. Mam tylko nadzieję, że to wszystko nie skończy się nie po mojej myśli i ten cały zakład nie wpłynie na naszą znajomość i jej nie zniszczy, ponieważ to zdecydowanie ostatnie czego bym chciał.

❤️❤️❤️
A więc koniec małej trylogii będącej tak naprawdę jednym dłuższym wątkiem!
Trochę zamieszania może bo pov dotyczące i Matty'ego i Nicoli, ale uznałam ze jest to ważne w rozdziale taki jak ten.

Dziękuję wszystkim, którzy czytają. Doceniam każdą gwiazdkę, każde wyświetlenie i uwielbiam patrzeć jak coraz więcej osób dociera do tej historii.
Dziękuję wam ze jesteście i czytacie!
Do następnego!
(rozdział powinien pojawić się w następną sobotę, ewentualnie będzie wcześniej, ale nie później, obiecuję!)

Haven't we met already? || MATTY CASH (ZAWIESZONA DO LIPCA/SIERPNIA 2024)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz