Rozdział 34: Impreza na całego

141 5 1
                                    

Do hotelu dotarliśmy chwilę po 18. Mieliśmy dużo rzeczy do zrobienia, ale chętnych do pomocy nie brakowało. Wspólnie z nami wszystko zdecydował się przygotować między innymi Wojtek Szczęsny, Robert Lewandowski oraz Zielu razem z Nicolą.
Wciąż czułam lekką niezręczność w towarzystwie tego ostatniego, jednakże on chyba z wszystkim się już pogodził i nie ma z niczym problemu. Zachowuje się normalnie oraz przede wszystkim nie przeszkadza mu widok mojej osoby w towarzystwie jego pokojowego współlokatora. Mimo wszystko sama musiałam na spokojnie do tego przywyknąć.

— Jestem waszym największym fanem — powiedział nagle Wojtek, z którym wspólnie zajęliśmy się przygotowaniem jakiś przekąsek. Chłopaki proponowali, żeby po prostu coś zamówić i mieć to z głowy, ale ja uparłam się, że lepiej będzie, jak wszystko przygotujemy sami. Nie spierali się ze mną, chociaż chyba wszyscy, wliczając w to również mnie mieli świadomość tego, że jeżeli wszystko będzie szło w takim tempie, to impreza zacznie się grubo po północy. Mimo to każdy wydawał się nie mieć nic przeciwko temu i wszyscy w zgrany sposób ze sobą współpracowali, przez co wszystko mogło się rozpocząć znacznie szybciej.

— Tak naprawdę po części dzięki tobie jesteśmy razem — powiedziałam z uśmiechem. Gdyby nie on najprawdopodobniej wciąż tkwiłabym w relacji z Nicolą, nienawidząc Matty'ego.

— Czasem ktoś starszy musi się wtrącić, żeby poukładać młodzież — zaśmiał się. — Nicola na samym początku nie chciał mnie nawet widzieć, ale ostatnio mu przeszło. Chyba zrozumiał swój błąd, tym bardziej skoro teraz sam jest skłonny pomóc przy organizacji tego spontanicznego, ale bardzo dobrego pomysłu — powiedział zadowolony nie tylko z siebie, ale również z całej sytuacji.

— Wszystko sobie z nim wyjaśnialiśmy. Przyszedł do mnie, przepraszając mnie i nie liczył już na to, że do niego wrócę, ale chciał być ze mną blisko. Nawet przyniósł kwiaty — zaśmiałam się na myśl chłopaka stojącego z bukietem róż przed moimi drzwiami.
— Poszedł porozmawiać również z Matty'm i doszli do porozumienia. Jak zresztą sam możesz zobaczyć — powiedziałam, wskazując palcem na dwójkę, o której aktualnie była mowa. Oboje wygłupiali się w najlepsze, zupełnie puszczając w niezapomnienie wcześniejsze zgrzyty między nimi. Ten widok był zdecydowanie tym, co potrzebowałam teraz widzieć.

— Niezmiernie się cieszę, że między waszą trójką wszystko w porządku. Sam nie mogłem na to wszystko patrzeć, a już w szczególności na ciebie i Matty'ego — powiedział rozbawiony, a ja spojrzałam na niego zdezorientowana, co musiał zauważyć, bo od razu zabrał się za sprostowanie wszystkiego.
— Miałem na myśli to, że oboje was w jakiś dziwny i bliżej nieokreślony sposób do siebie ciągnęło, a mimo to wy wybraliście drogę kłótni i jakiejś udawanej i cichej nienawiści.

— Ciągnęło nas do siebie? — zapytałam zdziwiona. Nie przypisywałbym, że można było to tak odebrać, bynajmniej nie wydawało mi się, aby było widać to z mojej strony.

— Jeszcze się mnie pytasz? Chłopaki chcieli się już zakładać kiedy w końcu ze sobą będziecie — uśmiechnął się, a jego słowa mimo wszystko również wywołały mój uśmiech. Nigdy nie sądziłam, że kiedykolwiek będę mogła spędzać czas z ludźmi, którzy byli niegdyś poniekąd moimi idolami, zupełnie jak z przyjaciółmi, a do tego jeszcze być przez nich lubianą.

— Niech zgadnę... Grzesiu, czy może Krzysiek? — zapytał, wywołując dwóch najbardziej moim zdaniem skorych do takich pomysłów ewenementów.

— W sumie to chyba każdy oprócz Nicoli i Matty'ego — zaśmiał się, co mimowolnie zrobiłam również ja.
— Ale sama przyznaj, czy wasza relacja nie wyglądała jak typowe "nienawidzę cię dlatego, że cię kocham"? — zapytał po chwili, a ja zaczęłam się poważnie zastanawiać nad sensem tych słów i co więcej dość szybko doszłam do wniosku, że mężczyzna poniekąd może mieć bardzo dużo racji w tym, co mówi.

Haven't we met already? || MATTY CASH (ZAWIESZONA DO LIPCA/SIERPNIA 2024)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz