Rozdział 7: Pierwsza randka cz.1

345 15 1
                                    

Tuż po treningu, fizjoterapii Matty'ego oraz dopełnieniu wszystkich postawionych Olivii obowiązków, dziewczyna wraz w towarzystwie mężczyzny udali się do sklepu, a następnie do hotelu, w którym miała się odbyć ich, jak to oboje ustalili... randka.

Gdy tylko dotarliśmy do hotelu, Matty poprosił mnie o chwilę, ponieważ jak to sam określił — "musi wyglądać lepiej, żeby klimat randki był zachowany".
Prawdę mówiąc nie liczyło się to dla mnie zupełnie. Lubiłam jego towarzystwo, nie sądziłam, że kiedykolwiek z kimkolwiek złapię tak dobry kontakt po dosłownie 2 dniach znajomości. Ba, że po 2 dniach znajomosci umówię się z kimkolwiek na randkę i że w dodatku będzie to piłkarz reprezentacji Polski. Gdyby ktoś powiedział mi to kilka lat temu, definitywnie bym go wyśmiała.

Czekając na korytarzu, postanowiłam udać się kawałek dalej od pokoju, gdzie mogłam usiąść na kanapie. Ta strefa hotelu wyglądała jak wyrwana z kontekstu, przysięgam. Z jednej strony hol, na którego końcu było wejście do windy, a im dalej szło się od windy, idąc korytarzem wypełnionym pokojami, których wszystkie drzwi stały do siebie równolegle, dotrzeć można było do otwartego pomieszczenia, w którym znajdowało się wszystko, co mogło być potrzebne — od telewizora zaczynając, na ekspresie do kawy kończąc.

To piętro było całe zarezerwowane dla piłkarzy i dostęp do niego mieli tylko oni i ewentualni goście przez nich zaproszeni. Na dobrą sprawę nie musieli nawet opuszczać tego piętra, aby zapewnić sobie odpowiednią rozrywkę, czy nawet posiłek, ponieważ firma cateringowa dowoziła posiłki. Będąc tu, miałam wrażenie, jakbym była w miejscu, o którym marzyć może każdy — cisza, spokój, oraz wszystkie potrzebne do przetrwania rzeczy.

Z pewnością piłkarze tego właśnie potrzebowali
— prywatności, którą ten właśnie hotel zapewnił im w 100% oraz spokoju, który na tym pietrze pomimo znajdowania się tutaj blisko 30 piłkarzy, którzy potrafili narobić nie lada zamieszania. Oczywiście będąc na korytarzu można było usłyszeć dochodzące z pokojów głosy, jednakże cisza i spokój panujące na korytarzach holu były na tyle głośne, że można było słyszeć swoje własne myśli.
Czasem właśnie tego potrzebowałam, oczyścić swój umysł po ciężkim dniu.

Siadając na jednej z kanap, znajdujących się w nazwanym przeze mnie "pokoju z wszystkim", usłyszałam po chwili dźwięk otwieranych drzwi. Pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy to to, że najprawdopodobniej zawodnik, z którym dziś umówiłam się na spotkanie, czy jak kto woli randkę, jest gotowy i w końcu wygląda tak, jak uznał, że powinien wyglądać. Niedługo później jednak przekonałam się, że się myliłam.
Rozległa się rozmowa 2 mężczyzn, których głosy zbliżały się do miejsca, w którym aktualnie przesiadywałam. Sprawdzając telefon, nie przykułam do tego większej uwagi.

— Cześć, a co ty tutaj robisz? — rozległ się głos kapitana drużyny.

— I do tego sama? — dodał po chwili Krychowiak. Oboje przyszli tutaj również posiedzieć i porozmawiać, o czym przekonać się mogłam kilka sekund po ich wypowiedziach, gdy usiedli na kanapie nieopodal tej, na której ja siedziałam.

— W sumie to czekam na Matty'ego — odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

— Uuuu... jakaś randeczka? Kocham plotki, no dalej spill the tea! — powiedział wyraźnie zainteresowany Krychowiak. W prawdziwym życiu był dokładnie taki sam, jak na wszystkich materiałach, na których można było zobaczyć go w internecie. Mogłabym go określić słowami takimi jak: śmiały, wygadany i również bardzo ciekawski, zbyt ciekawski...

Haven't we met already? || MATTY CASH (ZAWIESZONA DO LIPCA/SIERPNIA 2024)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz