Rozdział 15: Dzień wolny (cz.3)

201 10 3
                                    


Pov: Nicola

Zaczęliśmy oglądać film i prawdę mówiąc nie musiałem długo czekać, aby Olivia się czegoś przestraszyła. Nie ukrywam, było to za razem śmieszne jak i urocze, tym bardziej, że się do mnie przytuliła i przez większość filmu nie patrzyła nawet na telewizor. Gdy film już się skończył dziewczyna odetchnęła z ulgą, ale mimo to wciąż się ode mnie nie odsuwała, co wcale mi nie przeszkadzało.

— I co? Aż tak strasznie było? — zapytałem, wyłączając film, aby nie leciały w tle napisy końcowe.

— Nie, absolutnie, świetny film — odpowiedziała sarkastycznie i dopiero wtedy się odsunęła.
— Najbardziej zdecydowanie spodobał mi się głos lektora na końcu, mówiący, że historia przedstawiona w filmie jest oparta na faktach.

— To tani chwyt marketingowy, zawsze tak mówią, ale uwierz mi, to nigdy nie jest prawdą — uspokoiłem ją. — Żadne duchy nie przyjdą do ciebie w nocy i nie będą cię nawiedzać, ale tylko dlatego, że ja tu jestem — dodałem po chwili w żartach.

— Racja, ciebie duchy boją się znacznie bardziej niż ja ich.

— Tak? W takim razie jednak przyjdą.

— Nie przyjdą, bo tutaj zostaniesz.

— Tak szybko zmieniłaś zdanie? A co jak Matty odpisze? Wtedy będę musiał sobie pójść zgodnie z naszą umową.

— Nie odpisze — powiedziała. — A nawet jeśli to i tak tu zostaniesz... — dodała trochę ciszej, tak jakby liczyła na to, że tych słów już nie usłyszę.

Pov: Olivia

Miałam nadzieję, że mimo wszystko Nicola zostanie. Polubiłam spędzanie czasu z nim i czułam się przez niego rozumiana jak nigdy wcześniej. Po wczorajszym spotkaniu podzieliłam się moimi odczuciami z moją jedyną przyjaciółką, która była z wszystkim na bieżąco, również z sytuacją z Matty'm. Ponadto przyznała, że kibicuje mi i Nicoli jako parze, tym bardziej, że to z pewnością zabolałoby Matty'ego. Nie chciałam go ranić, jednakże przy Nicoli czułam się znacznie lepiej i co więcej sama widziałam perspektywę na coś więcej niż zwykła znajomość. Z nim nie czułam nawet różnicy wieku, która może nie była wcale duża, ale jednak wciąż istniała. Zalewski zaimponował mi również swoim dojrzałym zachowaniem odnośnie tego, że w internecie pojawiło się nasze wspólne zdjęcie, a on, wiedział jak ma się zachować i co powinien zrobić, aby wyszło jak najlepiej.

Po obejrzeniu filmu oboje uznaliśmy, że zgłodnieliśmy, więc postanowiliśmy coś razem ugotować. Chciałabym to spotkanie nazywać randką, ale nie wydaje mi się, aby on chciał je tak nazywać. Prawdę powiedziawszy wczorajsze rozmowy, zarówno z nim, jak i z moją przyjaciółką namieszały mi w głowie — on samym sobą, a ona spostrzeżeniem na niego, które po wszystkim, co mi powiedziała zmieniło się diametralnie. Co gorsza przez myśl przeszło mi również odniesienie tak zwanej "podwójnej korzyści", polegającej w tym przypadku na stworzeniu relacji z kimś, kogo zaczęłam uznawać za wartościowego, jak i dopełnienie zemsty na Matty'm. Wydaje mi się, że chyba nic nie jest w stanie zaboleć bardziej, niż patrzenie, jak ukochana osoba jest szczęśliwa z twoim przyjacielem. Nie byłam typem osoby, która sama wpadłaby na tak podły pomysł. Moją największą wadą była podatność na wpływy i opinie innych, tak więc wzięcie sobie do serca słów przyjaciółki nie stanowiło najmniejszego problemu.

Podczas gotowania wspólnie z Zalewskim wygłupialiśmy się, co chyba już stało się czymś dla nas typowym. Mimo wszystko a pewnym momencie, gdy chciałam wyciągnąć coś z szafki, poczułam jak chłopak staje za mną i opiera się obiema rękami po obu stronach mojego ciała, co spowodowało, że znajdowałam się pomiędzy jego ramionami. Najprawdopodobniej chciał mi jedynie pomóc wyciągnąć z szafki to, czego potrzebowałam, ale gdy się odwróciłam, ku mojemu zdziwieniu złączył nasze usta w pocałunku. Kompletnie się tego nie spodziewałam, ale spodobało mi się to i w głębi duszy na taki obrót spraw właśnie czekałam.
Gdy już się od siebie odsunęliśmy, przez chwilę w kompletnej ciszy patrzyliśmy się sobie w oczy. Ta cisza wbrew pozorom nie była niezręczna, a wręcz stanowiła doskonałą atmosferę do tego, co aktualnie miało miejsce. Kiedy już chciałam zabrać się za zrobienie czegoś, chłopak ponownie się do mnie zbliżył, ale zatrzymał się dosłownie centymetry przed moją twarzą i zabrał głos.

— Na pewno tego chcesz?

— A czemu miałabym nie chcieć? — zapytałam trochę zdziwiona, ale tym razem to ja wykonałam pierwszy krok, łącząc nasze usta w drugim już pocałunku. Położyłam dłonie na jego karku by przyciągnąć go bliżej siebie, co on odwzajemnił poprzez położenie swoich rąk na dolnej części moich pleców. Pocałunek z nim był czymś... innym. Nie byłam w stanie tego opisać.
Gdy już się od siebie oderwaliśmy po dość dłuższej chwili, jak gdyby nigdy nic kontynuowaliśmy to, co robiliśmy wcześniej.

Reszta dnia minęła nam dość szybko, mogłabym nawet powiedzieć, że zbyt szybko. Oboje zachowywaliśmy się, jakby to, co zaszło między nami w kuchni nie miało miejsca, a raczej on się tak zachowywał, ja jedynie sprawiałam pozory.
Po tym wszystkim znów wspólnie się wygłupialiśmy, rozmawialiśmy oraz opowiadaliśmy o sobie więcej, żeby się lepiej poznać. Wiedziałam, że zostanie, gdy na zegarku zobaczyłam 23:30. Do tej pory Matty wciąż się nie odezwał. Pomimo tego, że byłam na niego zła, to jednak myślami byłam przy nim i też po części się o niego martwiłam. Nie chciałam nigdy wchodzić pomiędzy dwóch kumpli, a teraz niestety tym bardziej to pogłębiałam spędzając czas z Zalewskim i do tego całując się z nim w kuchni.
Czułam wyrzuty sumienia tak naprawdę względem ich dwójki — względem Matty'ego, bo wiem, że na tym ucierpi nie tylko on, ale być może i jego przyjaźń z Nicolą oraz względem Nicoli, że będąc z nim w głowie mimo wszystko miałam kogoś innego, nawet jeżeli nie łączyło nas nic romantycznego, chociaż w tej chwili już sama nie wiem...

Po wspólnym obejrzeniu jeszcze jednego filmu, którym tym razem był horror, ale w wersji komediowej, wspólnie z Nicolą postanowiliśmy, że musimy iść spać, ponieważ on jutro ma trening, a ja jakby nie patrzeć, pracę. Kiedy już w zasadzie od dawna oboje powinnismy spać, postanowiłam pójść do pokoju, w którym miał spać dzisiejszej nocy chłopak. Nie potrafiłam zasnąć, czego kompletnie nie rozumiałam. Miałam w głowie tyle pytań odnośnie tak naprawdę wszystkiego co działo się przez ostatni czas w moim życiu, ale na żadne nie znalazłam sensownej odpowiedzi.

— Śpisz? — zapytałam, wchodząc do pokoju, którego drzwi były uchylone.

— Jeszcze nie, a co się stało?

— Nie umiem spać.

— Boisz się duchów?

— Co? Nie! No... może trochę.

— Wiedziałem!

— Mówiłam ci, żebyśmy nie oglądali horroru!

— Ale to było ponad 12 godzin temu, był dzień, jasno, a to wszystko fikcja, duchy nie istnieją — znajdował setki argumentów, aby mnie tylko uspokoić.

— No wiem, ale... po prostu się boję — przyznałam.

— Chodź tutaj — poprosił mnie, abym przyszła usiąść na łóżku obok niego. — Możemy spać razem, jeżeli będzie ci raźniej. O ile nie jest to dla ciebie niekomfortowe.

— Szczerze to bardzo chętnie — przyznałam i położyłam się obok chłopaka, a on od razu objął mnie ręką, co spowodowało, że poczułam się bezpieczniej.

— Lepiej? — zapytał i spojrzał na mnie.

— Tak — odpowiedziałam i nawet nie wiem kiedy, po prostu zasnęłam.

❤️❤️❤️
Trochę więcej niż 1000 słów, ale wciąż nie wydaje mi się, że jest to za dużo.
Szczerze mówiąc bardzo podoba mi się ten rozdział, pomimo tego, że tematycznie być może trochę odbiegł od rzeczywistości, ale tak jak wspominałam, wszystko się niedługo zmieni!

Haven't we met already? || MATTY CASH (ZAWIESZONA DO LIPCA/SIERPNIA 2024)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz