Rozdział 24: Wszystko powoli wraca do normy

177 7 1
                                    

⚠️ Małe ogłoszenie po rozdziale!

Po dotarciu na miejsce na biurku zastałam kolejny plik kartek i dokumentów, oznaczający, że mam dziś co robić. Ciężko westchnęłam, wiedząc, że dziś posiedzę tutaj znacznie dłużej niż w ciągu ostatnich dni razem wziętych.
Mimo to mój zakres obowiązków obejmował również badanie fizykalne zawodników, więc mogłam również zająć się Cash'em.

— Wow, dużo tego — odezwał się, widząc gruby blok kartek, które były zapisane obustronnie.
— Musisz to wszystko zrobić dziś?

— Niestety tak — westchnęłam ponownie, przyglądając się dokładniej treści zapisanej na kartkach. Z drugiej strony oznaczało to, że będę miała mniej czasu na to, aby analizować i myśleć dużo o dzisiejszych wydarzeniach.

— Jeżeli mógłbym jakoś pomóc to mogę spróbować — zaproponował. Od razu przypomniał mi się Zalewski, proponujący mi dokładnie to samo wcale nie tak dawno. Dlaczego to mnie aż tak bolało?

— Nie musisz. Oficjalnie masz już 2, a w zasadzie to 3 dni wolnego, tak więc nie powinieneś się zamartwiać nie swoimi obowiązkami — powiedziałam spokojnie.

— Ale jakbyś skończyła to z moją pomocą to wtedy szybciej byś stąd wyszła i... może dałabyś się gdzieś zaprosić? Jestem w Polsce pierwszy raz i nie znam jeszcze miasta, a ty mieszkasz tu już długo, więc... może byłaby możliwość, abyś mnie oprowadziła? — zapytał. Sposób, w który dobierał słowa, aby nie wyszło znów na to, że jest to randka był bardzo uroczy. Widziałam, że nie chciał drugi raz popełnić tego samego błędu, ale czy dobrym określeniem jest nazywanie tego błędem? Ja nie chciałam tego tak nazywać i mam nadzieję, że on poniekąd również.

— Pewnie, z chęcią — uśmiechnęłam się do niego, chcąc pokazać mu i wytłumaczyć o co dokładnie chodzi. Założyłam okulary, żeby lepiej widzieć.

— Jesteś aż tak stara, że musisz nosić okulary do czytania? Boże... — powiedział żartobliwie.

— Zapomniałam dziś założyć soczewek, okej? Poza tym widziałabym bez nich, ale wolę mieć pewność, że nie pomylę twoich parametrów z parametrami Lewandowskiego, które z tego co widzę wypadają znacznie lepiej — odgryzłam mu się, na co on jedynie się zaśmiał.

— Nie znałem cię od tej strony, ale podoba mi się to. Skoro już tak się bawimy to na moje usprawiedliwienie mam kontuzję, która wykluczyła mnie z treningów na jakiś czas.

— Tylko, że są to wyniki sprzed twojej kontuzji.

— Dobra, wygrałaś — podniósł dłonie w geście poddania i oboje zaczęliśmy się śmiać.
Wytłumaczyłam mu dokładnie o co we wszystkim chodzi, a on zrozumiał za pierwszym razem, mówiąc, że miał już z tym doświadczenie i wie co robić.

Jego pomoc naprawdę mi się przydała, nie tylko dlatego, że wszystkiego było tak dużo, ponieważ w normalnych okolicznościach zrobiłabym to dość szybko, jednakże byłam już wystarczająco rozkojarzona i miałam za dużo złych myśli w głowie, na których zdecydowanie bardziej bym się skupiła, niż na tym, co faktycznie powinnam była robić.

— To już wszystko. Nie zajęło nam to aż tak długo, jak myślałam — powiedziałam, wpisując ostatnie zdanie w komputer.

Poczułam ulgę, mając świadomość, że to wszystko już za mną, ale wiedziałam, że bez mojego pomocnika wiedziałabym tu najpewniej do późnego wieczora, jak nie nocy zważywszy na mój aktualny stan emocjonalny.

— A więc teraz mamy czas dla siebie. W takim razie gdzie najpierw pójdziemy? — zapytał z ekscytacją. Widziałam, jak cieszy się na samą myśl wycieczki po stolicy i ten widok po prostu sprawiał, że nie dało przejść się obok tego obojętnie.

Haven't we met already? || MATTY CASH (ZAWIESZONA DO LIPCA/SIERPNIA 2024)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz