Rozdział 17: Wyjaśnienia

214 7 2
                                    

— Więc o co dokładnie chodzi? — zapytałam dość oschle. Do tej pory potrafiłam się o niego martwić i myśleć o nim cały czas, ale gdy tylko go zobaczyłam i usłyszałam jego głos, automatycznie złość na niego powróciła i pojawiła się również niechęć do jakiejkolwiek interakcji z nim.

— Chciałem porozmawiać o tym co między nami zaszło i... o Nicoli, nie radziłbym ci być z nim tak blisko — powiedział, a ja automatycznie popadłam w ironiczny śmiech, słysząc komentarz dotyczący jego przyjaciela.

— Posłuchaj mnie raz a uważnie, Matthew — podeszłam bliżej, zwracając się do niego oficjalną formą jego imienia, tym samym wzbudzając w nim spore zdziwienie.
— Możemy porozmawiać o tym, co między nami zaszło, ale to tyle. Nic ta rozmowa po prostu nie da. Sama uważam, że temat jest dość jasny i klarowny, a twój wymowny w tamtej chwili ton głosu dał mi wiele do myślenia. A to, że jesteś zazdrosny o swojego przyjaciela to nie moja sprawa — powiedziałam, patrząc mu prosto w oczy. Nie byłam w stanie zrozumieć skąd we mnie tyle gniewu do niego, ale wtedy przypomniałam sobie, co mówił mi Nicola na temat Matty'ego oraz to, co Cash mu powiedział o naszym konflikcie.

— Nie jestem zazdrosny. Nie wszystko kręci cię wokół ciebie, wiesz? Ale wydaje mi się, że to ja znam lepiej mojego kumpla i wiem o nim więcej niż ty kiedykolwiek się dowiesz.

— Nie jesteś zazdrosny? Jakoś nie widać.

— Posłuchaj. Jeżeli chcesz się dalej kłócić to to rób, ale nie ze mną, nie mam na to ochoty. Tylko później będziesz wspominać moje słowa odnośnie Nicoli, gdy będzie już za późno i zrozumiesz wtedy, co miałem na myśli — zauważyłam, że chciał się już wycofać i pójść w kierunku murawy. Westchnęłam, bo nie chciałam się już więcej kłócić i mieć z kimkolwiek niezręcznych relacji, tym bardziej, że ze sobą pracowaliśmy.

— Matty, stój. Możemy porozmawiać, ale musisz mi obiecać, że będziesz ze mną całkowicie szczery. Ani jednego kłamstwa, rozumiesz mnie? Nawet najmniejszego, nieważne jak zła byłaby prawda — powiedziałam, na co on przytaknął głową na znak, że rozumie, chociaż był lekko zmieszany, tak jakby nie wiedział jak mógłby skłamać w tym momencie.

Poszliśmy usiąść na jednej z ławek w głębi korytarza, udając się jeszcze kawałek dalej, zupełnie tak, jakbyśmy chcieli mieć pewność, że zupełnie nikt nas nie usłyszy i chyba też tak właśnie było.

— Więc... Nie wiem od czego zacząć — powiedział nagle, patrząc przed siebie i opierając się łokciami o swoje kolana.
— Ale na początku powinienem cię przeprosić. Wiem, że w głównej mierze to ja to wszystko zjebałem. Po prostu... nie rozumiem cię ani trochę.

— Z czym mnie nie rozumiesz? — zapytałam zdziwiona, nie do końca rozumiejąc o co mu chodzi. Mogłam się łatwo domyślić, jednakże wiele spraw nałożyło się na siebie i wszystko wydawało się być bardziej zagmatwane i trudniejsze do zinterpretowania w poprawny sposób.

— Z tym dlaczego nagle się ode mnie odsunęłaś, chwilę wcześniej dając mi jasne zielone światło na to, że mogę cię pocałować — wyjaśnił, jednak wciąż nie umiał na mnie spojrzeć. Rozumiałam go, sama też tak zawsze postępowałam mając z kimś poważną rozmowę. Westchnęłam, zbierając się do tego, aby wszystko mu wyjaśnić, pomimo tego, że to wcale nie było tak trudne, jednak dla mnie to było jak walka sama ze sobą.

— Matty... Nie chciałam ci dać takiego sygnału. Znaczy, cholera, nie umiem rozmawiać o emocjach — zaśmiałam się dość nerwowo, tak jakbym tym samym miała jakkolwiek rozluźnić atmosferę.
— Po prostu... twoje towarzystwo jakoś dziwnie na mnie działa. Lubię cię, naprawdę, jednakże uważam, że romantyczne relacje z którymkolwiek ze współpracowników to bardzo zły pomysł. Sam mogłeś zauważyć, co zaszło między nami. Wszystko się posypało, a my unikaliśmy siebie jak ognia. Byłam gotowa nawet tutaj nie przyjść, aby się z tobą nie zobaczyć — wyznałam szczerze. Była to prawda. Miałam takie myśli i rozpatrywałam dokładnie konsekwencje wynikające z mojej nieobecności na treningu i jak bardzo źle to wszystko się dla mnie skończy.

Haven't we met already? || MATTY CASH (ZAWIESZONA DO LIPCA/SIERPNIA 2024)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz