003. the beach

673 35 27
                                    

Obudził mnie dźwięk zapalonego światła i sam jego blask. Kroki rozniosły się po pokoju, a ja otwierając oczy od razu je zamknęłam przez światło. Usłyszałam cichy śmiech, natomiast nie był to męski głos. Ponownie otworzyłam oczy i ujrzałam brunetkę w niebieskim stroju kąpielowym. Podniosłam się i rozejrzałam po pokoju. Był to zwykły hotelowy pokój z dużym oknem, łóżkiem dwuosobowym, zapewne łazienką i dwoma małymi stoliczkami nocnymi.

— Cześć. — powiedziała brunetka i usiadła obok mnie. — Jestem Kuina.

— Kazuko. — uśmiechnęłam się do dziewczyny, po czym zapytałam: — Gdzie jest Chishiya?

— U kapelusznika… Zaniedługo go poznasz. — po wypowiedzi dziewczyny, rozległo się pukanie do drzwi. — Może nawet poznasz go za parę sekund.

Kuina otworzyła drzwi i zaczęła z kimś rozmawiać. Ja weszłam do łazienki i spojrzałam w lustro. Czarne, krótki włosy były rozczochrane, ale nie wyglądały jakoś bardzo źle. Oczy wyglądały na zmęczone co jeszcze potwierdzały delikatnie widoczne sińce pod oczami. Dłońmi przetarłam twarz i wyszłam z ubikacji. Kuina z Chishiyą już na mnie czekali.

— Chodź, musimy iść. — powiedział spokojnym głosem blondyn. Ruszyłam za nim w nieznanym mi kierunku. Po dłuższej chwili chłopak zapukał w duże, brązowe drzwi. Wyróżniały się od innych i zapewne ten cały Kapelusznik to ich jakiś przywódca, czy coś w ten deseń. Weszliśmy do pomieszczenia, w którym znajdowało się paręnaście osób. Kobieta w czarnych włosach, kobieta w okularach przeciwsłonecznych, mężczyzna w niebieskiej koszuli i paru typów z bronią, ale jeden zwrócił moją uwagę. Chłopak w czarnych włosach i kolczykach. Skądś go kojarzyłam.

Wzrok wszystkich był skierowany na mnie.

— Witamy na Plaży! — głos długowłosego ubranego w kolorowy szlafrok dało się usłyszeć w całym pomieszczeniu. — Doszły do mnie informacje, że jesteś dobra w grach kier i pik… Poza tym masz bardzo pokaźne karty. — W swoich dłoniach miał karty które zebrałam. — Jak się nazywasz?

— Kazuko Nakamura. — jedno westchnięcie czarnowłosego przywołało wszystkie wspomnienia. Suguru Niragi.

— Miałeś się nie ruszać, Suguru! — ciemnowłosy zaśmiał się psychopatycznie, i gdy przygotowywał już swój kij bejsbolowy, krzyknęłam:

— Zostaw go ty, palancie! — rzuciłam w niego dosy masywnym kamieniem, a on wydał z siebie okrzyk bólu.

— Ty szmato! Pożałujesz tego! — razem z swoimi kolegami Shinzo uciekł w stronę szkoły.

Podbiegłam do Suguru, który wycierał krew spod swojego nosa. Nasze spojrzenia się spotkały, a ja szybko go przytuliłam.

— Przepraszam. — po dłuższej chwili ciszy odsunęłam się od chłopaka. — Wszystko w porządku?

— Chyba mam coś z nosem. — syknął dotykając swojego nosa.

— Chodź pójdziemy do pielęgniarki szkolnej.

— Więc Kazuko — z moich myśli wyrwał mnie głos Kapelusznika. — Poinformuje cię teraz o trzech ważnych zasadach Plaży. Numer pierwszy, każdy ma obowiązek byç ubrany w strój kąpielowy. Dlaczego? Bo ciężko w nim ukryć broń. Numer drugi, wszystkie karty zebrane przez innych są własnością Plaży i numer trzeci i najważniejszy… Zdradę karzemy śmiercią.

Na znak zrozumienia pokiwałam głową.

— Możesz robić co chcesz, ćpać, pić, pieprzyć się lub czytać ulubioną nowele. Po prostu żyj swoim życiem! — mężczyzna rozłożył ramiona uśmiechając się dumnie. — I jeszcze jedno… Dzięki twoim kartą rozpatrzymy przyjęcie cię do zarządu.

Kapelusznik spojrzał na karty z miłością i zaczął się śmiać pokazując dwie karty kier, jedną karo i pik. Wyszłam z pokoju mężczyzny i ruszyłam za Chishiyą do mojego pokoju, czyli tego w którym dzisiaj się obudziłam. Weszłam do pomieszczenia i wyciągnęłam z szafy dwuczęściowy strój kąpielowy i satynową białą koszulę. Przebrałam się i wyszłam na zewnątrz. Ludzie bawili się jakby totalnie zapomnieli o morderczych grach i o tym, że śmierć czycha na nich tuż za rogiem. Podeszłam do baru i usiadłam na małym krzesełku barowym.

— Co podać? — zapytał się mnie chłopak, ubrany w przewiewną koszulę i krótkie spodenki.

— Um, poproszę Sake*.

— Dobry wybór. — barman uśmiechnął się uroczo i zaczął przygotowywać napój.

— Nie wiedziałem, że pijesz. — podszedł do mnie Chishiya i zlustrował mnie wzrokiem.

— Jeszcze dużo rzeczy o mnie nie wiesz.

Nie wiedział o mnie nic. I chociaż może chciał się o mnie czegoś dowiedzieć, zbyt bałam mu się powierzyć swoje tajemnice. Bo to kim jestem nigdy nie powinno ujrzeć światła dziennego.

|AUTHOR'S NOTE

642 słów :))

*Sake - Potocznie nazywana japońską wódką, dla Japończyków bardziej uchodzi za wino, a faktycznie, sposobem produkcji zbliżona jest najbardziej do warzenia piwa.

dajcie znać czy się podoba, i jak myślicie co się kryje za tajemnicą Kazuko??

love u, wiktoria.

ostatnia wieczerza | chishiya, alice in borderland.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz