Zostaliśmy wezwani do sali konferencyjnej. Podobno była to bardzo ważna sprawa i szczerze, minimalnie bałam się tego co mogło się wydarzyć. Weszłam do pomieszczenia o było tam już większość osób. Ale widok, który zobaczyłam sprawił, że gęsia skórka pojawiła się na moich plecach.
Martwy Kapelusznik, leżał na metalowym stole. Był cały blady, więc musiał nie żyć już od dłuższego czasu. Do sali weszli jeszcze Chishiya i Arisu. Co jakiś czas spoglądałam na ciało. Po kolejnej chwili weszli jeszcze Ann i ciemnowłosy w czapce.
— Nie ukończył gry. — odezwał się Tatta. — Konserwatorzy znaleźli go przypadkiem w Shinjuku podczas tankowania.
Ann podeszła do martwego Kapelusznika, ale przerwał jej Niragi.
— Nie dotykaj go. Ty byś wszystkich kroiła.
— Postrzelono go — zaczęła brunetka.
— To była gra z bronią? — zapytałam.
— Zapewne. W pobliżu areny gry było słychać strzały. — kiwnęłam głową na znak zrozumienia. Coś mi tu nie pasowało, tylko co.
— Cholera. Powinien był zabrać kogoś z wojskowych.
Zauważyłam, jak Arisu spogląda na Chishiye.
— Co się stanie teraz z Plażą? — zapytał chłopak z fryzurą na grzybka
— Nie możemy powiedzieć ludziom. Byliby wstrząśnięci. — odparłam.
— Jako numer dwa, przejmę władze. — powiedział okularnik.
— Chwileczkę — przerwał mu Suguru. — Czy nie powinien rządzić najsilniejszy? To my zajmujemy się zdrajcami, a ciągle żyjemy w cieniu. Dość nieuczciwości!
Co prawda, to prawda, chłop miał rację.
— Po śmierci numeru jeden, każdy dostaje numer wyżej. Ustaliliśmy to.
— Snobistyczny dyktator nie żyje. Pozmieniało się! Posłuchajmy głosu większości. Demokratycznie. — Niragi przechadzał się między członkami samorządu i wojskowymi. — Kto jest za tym by rządził Aguni?
Nikt nie podniósł ręki. O mało co nie parsknęłam śmiechem.
— Nie ładnie. Twoja kolej — zwrócił się do Last Bossa, który wyjął swoje ostrze, podchodząc do Ann i celując w nią bronią.
— Zapytam jeszcze raz. Kto jest za tym, żeby rządził Aguni?
Jak na zawołanie Ann podniosła niepewnie rękę wydychając głośno powietrze.
— Tu nie decyduje większość. — powiedziała Mira.
— A jednak, możesz teraz zagłosować. — Niragi wycelował w nią swoim karabinem oblizując swoje usta.
Ochyda.
Ale na szczęście Niragiego, ciemnowłosa podniosła dloń. To toczy się w złą stronę.
— A nasz były numer dwa? Co postanowisz? — podniósł rękę.
Cholera, cholera, cholera.
Kolejny chłopak, pewnie zbyt bojący się konfrontacji z Niragim, podniósł dłoń.
— A ty? — powiedział do Chishiyi — Gardzisz nami?
— Jesteście bandą debili — poległam. Uśmiechnęłam się delikatnie, przez co czarnowłosy na mnie spojrzał, ale wrócił wzrokiem do Shuntaro.
— Wkurwiasz mnie, jak tak się gapisz. Tak, protekcjonalnie.
Blondyn podniósł obie ręce do góry.
— Głosuje na Aguniego. Chcesz stracić cenny głos? — blondyn wskazał wzrokiem na broń.
— Przemyśl swoje zachowanie. A ty co się tak gapisz? Nie uczyli cię, że na pytania się odpowiada? Za kim jesteś? — Last Boss nagle skoczył i wycelował tym razem swoim ostrzem w Arisu. — Wystraszyłeś się co?! Ale jaja! — brunet podniósł dłoń. — Dobra
Wzdychnęłam mając już dość tego całego cyrku.
— No a co z tobą? — zapytał mnie Suguru. — Coś cię śmieszy?
— Twoja głupota. — oznajmiłam. Niragi robił się cały czerwony. Jeżeli on może z nami tak pogrywać, ja również nie będę się chamować. — Źle trzymasz broń. Szybciej bym ci ją odebrała, niż byś we mnie wycelował.
— A chcesz się przekonać? — Niragi złapał broń w już prawidłowy sposób.
— Nie mam nic do stracenia. — odpowiedziałam, ale po chwili podniosłam rękę. Nie chciałam umierać. Przynajmniej nie teraz. — Ale pamiętaj Suguru. Ja wiem coś, co nie powinny usłyszeć ściany plaży. — uśmiechnęłam się w ten bardziej szalony sposób.
— Ahh, wkurwiasz mnie Nakamura.
Pozostałe osoby podniosły szybko ręce.
— Nagle wszyscy są za Agunim! Czyli klamka zapadła.
— Kapelusznik by na to nie pozwolił. — odezwała się Mira. — Nie dopuścił by do tego gdyby zył.
— Ale nie żyje! A martwi nie wiedzą co się do koła nich dzieje. — Niragi zaczął bić swoją bronią długowłosego. Widzisz?
— Dość. — odezwał się Aguni, gdy ciemnowłosy splunął na Kapelusznika. — Od dziś, to ja władam Plażą.
— Cudownie co? — chłopak zaczął klaskać. — Czas oficjalnie przejąć tron. Otwórzmy czarną kopertę.
| AUTHOR'S NOTE
624 słów.
coraz bardziej zbliżamy się do końca sezonu pierwszego, czyli do końca pierwszej części książki......
szczerze trudno będzie mi się pożegnać z Kazuko
:((
![](https://img.wattpad.com/cover/331337153-288-k820107.jpg)
CZYTASZ
ostatnia wieczerza | chishiya, alice in borderland.
Fiksi Penggemar-Jesteśmy zbyt zagubieni by to sobie wyznać, ale musisz pamiętać o jednej rzeczy. - odparłam przyglądając się widokowi panoramy Tokio. - Tak? - Jesteś jak te gwiazdy nocą na odkrytym niebie. Jesteś tak daleko, a jednocześnie tak blisko mnie. To tak...