016. więcej gier!

662 36 58
                                    

Całą trójką ruszyliśmy do lobby.

— Powtarzam. Gracze są proszeni do lobby.

Weszliśmy do holu. Wszyscy pędem ruszyli do telefonów. Również poszłam w ich kierunku i wzięłam trzy sztuki. Wróciłam do Kuiny i Chishiyi i podałam im urządzenia. Wszyscy patrzyli w jeden punkt, ale nie wiedziałam dokładnie na co.

— “Polowanie na wiedźmę”. Zła wiedźma, która zabiła dziewczynę, ukrywa się pośród was. Wiedźma nie musi być kobietą. Zadanie polega na odnalezieniu wiedźmy i spaleniu jej w Ogniu Sądu. Limit czasu wynosi dwie godziny. Gra rozpoczęta.

Ludzie między sobą głośno szeptali, a atmosfera robiła się coraz bardziej napięta.

— Za budynkiem pali się ognisko! — krzyknął nieznajomy mi szatyn.

— Znajdźcie zabójce Momoki i spalcie go w Ogniu Sądu — powiedziała Ann.

— Polowanie na wiedźmę. Wygląda ciekawie! — rzekł Nigari. — Dobra, poszukajmy wiedźmy.

Chishiya powoli zaczął się wycofywać co również zrobiłam ją, a potem Kuina. Ruszyliśmy w nieznaną mi stronę.

— Um, zaraz do was przyjdę. — powiedziała i dotknęła mojego ramienia jakby chciała mi coś przekazać. Może chciała zostawić nas sam na sam. W sumie możemy zginąć nawet za parę sekund. Muszę mu powiedzieć.

— Chodźmy. Nie wiadomo co się zaraz może stać. — blondyn kiwnął głową i ruszyliśmy razem na dach.

Wchodząc na dach budynku czułam coraz większy stres. Co jak ucieknie? Albo powie, że nie czuje tego samego. W sumie mnie pocałował, ale może uznał co za przyjacielski pocałunek.

Stanęliśmy tak by idealnie zobaczyć Tokio. Słońce powoli zachodziło, a jego blask oświetlał nasze twarze. Wzięłam głęboki wdech i wydech i zaczęłam rozmowę

— Mogę ci coś powiedzieć? — blondyn kiwnął głową. —Jesteśmy zbyt zagubieni by to sobie wyznać, ale musisz pamiętać o jednej rzeczy. — odparłam przyglądając się widokowi panoramy Tokio.

— Tak?

— Jesteś jak te gwiazdy nocą na odkrytym niebie. Jesteś tak daleko, a jednocześnie tak blisko mnie. To takie moje kocham cię. - zaśmiałam się i podnosząc się zostawiłam chłopaka, który powtarzał siebie jedno zdanie w głowie.

Chciałbym Ci powiedzieć to samo.

I chociaż o tym nie widziałam, chłopak chciał bym wiedziała.

Zaczęłam szukać Kuiny, ale zamiast jej znalazłam Ann. Kobieta spojrzała na mnie i stanęła jak wryta.

— Nie jesteś wiedźmą, co nie? — zapytałam. — Raczej nie. Gdzie tak pędzisz?

— Mam pewien pomysł… Chodź za mną.

Razem na krótkowłosą ruszyliśmy do jej gabinetu. Gdy byłyśmy już na miejscu zaczęliśmy szukać potrzebnych rzeczy do zabiegu Ann, ale nagle ktoś nam przerwał, a dokładniej zapalne światło.

— Kuina. — odparłam krótko.

— No hej. Co robicie? — zapytała zaciekawiona.

— Pomożesz nam? — zapytała jej Ann.

— Jesteś wiedźmą?

— Niestety nie, a ty? — zapytała przerywając wykonywaną czynność — Chyba nie. Ci którzy desperacko ją szukają, sami się nią stali. Gdybyś była wiedźmą schowałabyś się, albo dołączyła do tej rzezi.

— Co tu robicie?

— Szukamy wiedźmy — powiedziałam krótko. — Ann, Mam!

— Co to?

ostatnia wieczerza | chishiya, alice in borderland.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz