3.6: Jakie były okoliczności waszego poznania - Tsireya.

174 9 0
                                    

Nigdy nie spodziewałaś się, że tak właśnie potoczy się twoje życie. Byłaś właśnie w najtrudniejszym momencie swojego życia. Zostałaś wygnana ze swojego rodzinnego klanu – Anuari. Jakim cudem bezpodstawne oskarżenie Rai'uka jakobyś miała współpracować z ludźmi nieba skończyło się twoim wygnaniem. Dobrze wiedziałaś, że mężczyzna zrobił tak tylko i wyłącznie dlatego, że zbywałaś jego zaloty. Nie spodziewałaś się natomiast, że jego urażona, męska duma doprowadzi do czegoś takiego. Może gdyby żył twój poległy w boju ojciec, udałoby się to wszystko odkręcić, ale niestety po jego śmierci twoja rodzina kompletnie straciła w oczach wodza klanu Anuari. Tak więc tuż po długich debatach nad twoim losem, ludzie plemienia okrzyknęli cię zdrajczynią. Zabrałaś tylko najpotrzebniejsze rzeczy, które spakowałaś na swojego Ikrana – Tsaro i odleciałaś z lasu pandorskiego. Tuż przed wylotem matka prosiła cię abyś odleciała na rafę, abyś mogła najlepiej skryć się przed innymi. Twoja długa podróż skończyła się gdy tylko dojrzałaś skały Trzech Braci, to był twój cel. Rozbiłaś niewielki obóz w ukryciu, ostatnim czego potrzebowałaś to to, żeby cię ktoś odnalazł. Następne kilka dni spędziłaś na zbieraniu plonów tych ziem, gdyż polowanie szło ci beznadziejnie. Pewnie przez to, że jedynym dostępnym dla ciebie zwierzakiem był twój ukochany Tsaro. Budząc się tego dnia, kompletnie nie spodziewałaś się, że na zawsze odmieni on bieg twojego życia. Jak zwykle tuż po przebudzeniu wybrałaś się na poszukiwanie jakichś zasobów. Wracając do swojego obozu, usłyszałaś jakieś głosy dochodzące z oceanu. Ukryłaś się szybko w gąszczach flory Pandory i obserwowałaś grupkę zbliżającą się do brzegu. Nie miałaś pojęcia co robić, nie było sensu zwijać na szybko obozu bo i tak pewnie by cię zauważyli. Miałaś nadzieję, że jakoś przeczekasz ich pobyt tutaj będąc w ukryciu. Po ich dotarciu na brzeg mogłaś się wreszcie dokładniej przyjrzeć, zauważyłaś dwóch chłopaków i jedną dziewczynę. To na niej dłużej zawiesiłaś swój wzrok. Była...zjawiskowa. Jak się okazało, tylko ona pozostała na brzegu, a pozostała dwójka wyruszyła na jak się domyślałaś polowanie. Dziewczyna była coraz bliżej ciebie, z twoich obserwacji wydedukowałaś, że czegoś szukała. Gdy tylko usłyszałaś jej głos, już wiedziałaś czego – dapofetu. Oczywiście na twoje nieszczęście najbliższy okaz tej rośliny był tuż obok miejsca w którym się chowałaś. Zastanawiając się co masz zrobić, uznałaś, że najlepiej będzie samej się ujawnić i błagać dziewczynę aby nikomu nie powiedziała, że cię widziała. Odcięłaś tylko kawałek dapofetu swoim nożem i ruszyłaś w jej stronę z rękoma przed sobą, aby nie wzięła cię za potencjalne zagrożenie. Gdy tylko cię spostrzegła odezwałaś się

- Nie zrobię ci krzywdy – wyciągnęłaś nóż i rzuciłaś go na ziemie – Błagam cię tylko, żebyś nikomu nie powiedziała, że się tutaj znajduję –

Dziewczyna uśmiechnęła się nieśmiało w twoją stronę i spytała

– Kim właściwie jesteś? Dlaczego jesteś w tym odludnionym miejscu? Jak się tutaj znalazłaś? – pytania same cisnęły jej się na usta – Uznałaś, że chyba nie ma zamiaru ani cię zaatakować ani zdradzić tego ,że tu jesteś.

– Jestem T.I, jestem tutaj dlatego ,że muszę się ukrywać bo...- tutaj twój głos zaczął się załamywać, co dziewczyna od razu zauważyła.

- Nie musisz mi mówić dlaczego, jestem Tsireya, możesz być spokojna nikomu nie powiem, że tu jesteś – uśmiechnęła się do ciebie pokrzepiająco – pomogę ci, a to – tutaj spojrzała na dapofet znajdujący się w twojej dłoni – zabiorę ze sobą. 

Preferencje AvatarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz