10.5: Okoliczności pogodzenia się po kłótni - Aonung.

172 16 2
                                    


Od waszej kłótni minęło już sporo czasu, coś około dwóch tygodni. W tym czasie tak naprawdę niewiele się wydarzyło, może poza jedną rzeczą. Ogromną burą jaką dostał Aonung za to co zrobił nowemu. Na samą myśl o tamtym dniu i przerażeniu chłopaka aż sama się wzdrygnęłaś.

Pomimo tego co się zarzekałaś, nikomu poza Tsieryą nie zdradziłaś tego co zrobiła grupka niedojrzałych chłopaków. Dziewczyna natomiast sama zajęła się tą sprawą. Miałaś wrażenie, że wpływ na to miało jej zauroczenie Lo'akiem. Gdy tylko dowiedziała się co się stało, natychmiast powiedziała o wszystkim swojemu ojcu, a ten na oczach całego plemienia tak skarcił Aonunga, że wątpisz w to czy kiedykolwiek zrobić coś równie głupiego. Myślałaś, że chłopak był przerażony twoją złością podczas „akcji ratunkowej" nowego, ale to było nic. Jego ojciec nawet nie słuchał jakichkolwiek wymówek, a jego tyrada trwała z dobre 15 minut. Podczas tego Aonung stał cały czas z głową spuszczoną w ziemię. Cieszyłaś się, że chociaż było mu wstyd. Gdy tylko Tonowari skończył swój wywód dał synowi karę w postaci oporządzaniu Ilu przez najbliższy miesiąc. Zarządził również, że jeżeli przyłapie kogokolwiek na pomaganiu chłopakowi, podwoi ten czas. Także można być pewnym, że nikt nie zrobi tego Aonungowi. Oczywiście, byłaś zadowolona z jego skruchy i z tego jak pokornie do tej pory wykonywał swój nowy obowiązek, ale szczerze powiedziawszy liczyłaś na więcej. Ale Aonung zachował się trochę w swoim stylu, czyli zrobił tylko to co ktoś mu podyktował. Ciężko było ci to przyznać, ale to cię zawiodło. Poza tym od momentu tej kłótni, nie odezwał się do ciebie ani słowem. To już nawet Rotxo i reszta chłopaków cię przeprosiła, a on nie. Właśnie tego nie mogłaś znieść, tej jego arogancji i buty. Nie był w stanie przyznać się do błędu, chyba że podstawiony pod ścianą. Ale tym razem nie zamierzałaś mu niczego ułatwiać. Albo zrobi to sam albo wasze przyszłe małżeństwo rzeczywiście będzie tylko i wyłącznie z przymusu.

Jedynym plusem tej sytuacji było to, że spędzałaś mnóstwo czasu z Tsieryą bo już nikt nie zawracał ci głowy. Dziewczyna kilkukrotnie próbowała podjąć temat swojego brata, ale zawsze ją zbywałaś. Bałaś się, że to wszystko wyszłoby tylko z jej inicjatywy. A przecież nie zamierzasz się wiązać z dziewczyną, tylko z Aonungiem. Za to o wiele przyjemniejszym temat był rozwijający się związek Tsireyi i Lo'aka. Dziewczyna tuż po całej tej sytuacji, poszła do niego żeby przeprosić go za swojego brata i tak od słowa do słowa, zaczęli spędzać ze sobą więcej czasu. A wczoraj chłopak spytał ją oficjalnie o związek. Bardzo cieszyłaś się jej szczęściem bo dosłownie była cała w skowronkach. Teraz to nie Aonung wam przeszkadzał, tylko Lo'ak. Tak było też tym razem. Spędzałyście czas przy tworzeniu biżuterii z tego co znalazłyście pod powierzchnią wody, gdy zauważyłaś chłopaka zbliżającego się zza pleców Tsireyi. Ona jak zwykle o czym nawijała, więc kompletnie go nie usłyszała. Lo'ak pokazał ci tylko palcem żebyś była cicho, a ty oczywiście że to zrobiłaś. Następnie podszedł szybko do niej i łapiąc ją za talie krzyknął „BU" wprost do jej ucha. Reakcja byłą taka jakiej oczekiwał, a ty wiedziałaś, że może się już pożegnać na dzisiaj z Tsieryą, gdy ta tylko wpadła w ramiona przybysza. Bąknęłaś coś cicho na pożegnanie w stronę zakochanych i zaczęłaś iść przed siebie chcąc im dać trochę prywatności. Ku twojemu zdziwieniu po chwili podbiegł do ciebie Lo'ak.

- T.I. zaczekaj! – krzyknął zbliżając się do ciebie, a ty się odwróciłaś. Za nim zauważyłaś jak Tsireya zbiera pozostałości po waszej biżuterii. – Chciałem ci podziękować. – dopowiedział uśmiechając się lekko.

- Ale za co? – spytałaś zdziwiona. – Przecież nic nie zrobiłam, każdy w takiej sytuacji by cie stamtąd wyciągnął. – dodałaś myśląc, że chłopak ma na myśli twoją odsiecz na rafie.

- Nie, nie za to. – odpowiedział szybko chyba niewiele myśląc. – Znaczy za to też, ale nie to miałem na myśli. Dzięki, że namówiłaś na to Aonunga, gdyby nie on i jego zawzięcie chyba nigdy nie nauczyłbym się tak dobrze pływać. – zakończył ponownie uśmiechając się w twoją stronę. Byłaś kompletnie zszokowana tym co właśnie powiedział.

- Wybacz ale ja nie mam pojęcia o czym mówisz. – odpowiedziałaś niepewnie.

- Już nie bądź taka skromna, tylko ty mogłabyś go przekonać do pomocy mi. Jeszcze raz dzięki, a teraz wybacz ale idę już do swojej księżniczki. – powiedział chłopak odbiegając w kierunku Tsireyi. Stałaś tak kompletnie zszokowana i próbowałaś jakoś przetrawić wszystkie informacje, ale jakoś nic ci się nie składało. Uznałaś, że gdy tylko się ściemni poszukasz Aonung przy brzegu bo chłopak pewnie będzie oporządzał Ilu i wtedy wszystko sobie z nim wyjaśnisz.

Nastał wieczór więc wmawiając coś rodzicom o samotnym spacerze zaczęłaś szukać chłopaka. Znając go pomyślałaś, że do wykonania takiej pracy wolał trzymać się na uboczu, z dala od innych. Oczywiście miałaś rację, gdy tylko trochę oddaliłaś się od wioski usłyszałaś jego głos.

- Stój w miejscu głupi stworze. Chce to już skończyć. – grzmiał pod nosem chłopak, najwyraźniej zirytowany tym, że Ilu wolałyby się z nim bawić.

- Ja zawsze wiedziałam, że ty nie masz ręki do zwierząt. – powiedziałaś dość cicho, gdy znalazłaś się już tuż za chłopakiem. On gdy tylko usłyszał twój głoś natychmiast się odwrócił i mogłaś przysiąc, że w oczach na moment buło widać iskierkę radości. Jednak od razu po tym chłopak sposępniał najpewniej przypominając sobie o tym, że przecież ostatnie wasze spotkanie skończyło się kłótnią. Podeszłaś tylko tuż obok niego i uspokoiłaś od razu rozbrykanego Ilu. Chwilę staliście w ciszy, ale uznałaś, że musisz to przerwać.

- Czemu mi nie powiedziałeś? – spytałaś chłopaka wpatrując się jego boczny profil, gdyż uparcie nie chciał na ciebie spojrzeć.

- Nie wiem o czym mówisz. – odpowiedział.

- Dobrze wiesz, Lo'ak mi wszystko powiedział. Nie rozumiem tylko czemu musiałam to usłyszeć od niego, a nie od ciebie. – powiedziałaś, próbując zrozumieć jego upartość. Chłopak wzdychnął dość głośno i nareszcie oderwał się od Ilu

- Po prostu nie chciałem cię brać na litość. – odpowiedział po czym zwrócił się w twoja stronę. – Ja naprawdę zrozumiałem, że źle zrobiłem dlatego chciałem się jakoś zrewanżować nowemu. Bardzo mi ciebie brakowało, ale nie chciałem żebyś pomyślała, że robię to tylko dlatego żeby się wybielić w twoich oczach. – dodał wreszcie na ciebie spojrzawszy. Złapałaś go więc za dłoń i splotłaś wasze palce.

- Wiem Aonung, cieszę się, że zrozumiałeś swój błąd. Mnie również bardzo ciebie brakowało. – odpowiedziałaś uśmiechając się do niego szeroko. Chłopak tylko położył dłoń na twoim policzku i zaczął go delikatnie gładzić palcem patrząc ci głęboko w oczy. Drugą dłoń umieścił na twojej talii i złączył wasze usta w czułym pocałunku. 

Preferencje AvatarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz