9.5: Okoliczności pierwszej kłótni - Aonung.

135 12 0
                                    


Spędzałaś właśnie czas z Tsireyą na brzegu. Tworzyłyście odzież dla ludzi z wioski. Znaczy raczej ty pokazywałaś dziewczynie jak się to robi bo ona jakimś cudem była kompletnie w tym zielona. Trochę cię to dziwiło, szczególnie, że była córką wodza. Ale tłumaczyła się tym, że przez ciężką relację z matką rzadko kiedy chciała spędzać z nią czas i tym samym nigdy nie nauczyła się rzemiosła. Nauka trwała już jakiś czas ale niestety wstyd ci to przyznać – Tsireya była w tym beznadziejna i kompletnie nie szła jej nauka. Czułaś, że spędzacie przy tym jeszcze trochę czasu. Plusem tej sytuacji był fakt, że dowiedziałaś się kilku ciekawych rzeczy o Aonungu. Tsireya w ogóle nie miała filtra i opowiadała ci ich wszystkie żenujące historie z dzieciństwa.

- Mówię ci T.I., jak moi rodzice zobaczyli go wtedy całego w plamach myśleli, że złapał jaką zarazę. A on tylko pomazał się razem z Rotxo. – powiedziała dziewczyna śmiejąc się.

- Chciałabym go wtedy zobaczyć, ale nie mogę uwierzyć w to, że zgodziłaś się im pomóc i sama nakręcałaś swoich rodziców. – odpowiedziałaś, a na samą myśl tego jak głupkowato musiał wtedy wyglądać Aonung parsknęłaś śmiechem. Zazdrościłaś im takiego dzieciństwa, co prawda wtedy też dość często przebywaliście razem, ale to nie to samo. Różnica wieku między tobą, a twoim rodzeństwem była niestety na tyle duża, że raczej traktowałaś ich jak opiekunów niźli towarzyszy do wygłupów. A propos wygłupów.

-Tsierya, a tak właściwie to gdzie jest twój brat? – spytałaś. – Jesteśmy tu już jakiś czas a ani on ani Rotxo nie przyszli nam jeszcze poprzeszkadzać. – dopowiedziałaś zdziwiona. Zawsze było tak, że jak spędzałyście czas tylko we dwie to prędzej czy później, któryś z chłopaków się napatoczył. Ostatnimi czasy najczęściej był to co prawda Aonung, a ty miałaś wrażenie, że chyba twoja obecność była tego powodem. Miło było widzieć to jak stara się ci zaimponować.

- Wyruszyli dzisiaj na polowanie za rafę z tym nowym. – odpowiedziała ci dziewczyna. – Ale co prawda to prawda. Odkąd mój brat się w tobie zadurzył coraz częściej nam truje. Ja to nie wiem jak ty możesz z nim wytrzymać, a tym bardziej jak cokolwiek w nim widzisz bo ja....- dziewczyna kontynuowała swój monolog, ale ty uświadomiwszy sobie coś przestałaś jej słuchać. Dopiero po chwili dotarł do ciebie sens wypowiedzianych przez nią słów.

- Jak to wzięli nowego na polowanie za rafę? Tego nowego w sensie młodszego Sulliego? Tego co kompletnie nie radzi sobie jeszcze z oddychaniem czy chociażby pływaniem? – zaczęłaś dopytywać przerywając pracę nad rzemiosłem. Tsireya jak tylko się odezwałaś przerwała swój monolog.

- To Lo'ak nie potrafi do końca pływać? – spytała tylko kompletnie zszokowana. Czyli pewnie Aonung i reszta chłopaków do niczego jej się nie przyznała. Ty tylko skinęłaś głową w odpowiedzi, a dziewczyna zaklnęła pod nosem.

- Tsireya, słuchaj teraz musisz się skupić. Zostań tutaj i kryj nas przed rodzicami, a jak spróbuję jak najszybciej się do nich dostać i jakoś temu zaradzić. – powiedziałaś szybko w jej stronę, po czym nie czekając na odpowiedź zebrałaś się prędko z miejsca i ruszyłaś w kierunku Ilu.

Musiałaś szybko działać. Widziałaś jak nowy kompletnie sobie nie radził z umiejętnością chociażby pływania, więc nie poradziłby sobie nawet na polowaniu blisko brzegu, a co dopiero za rafą. Aonung jest kompletnie nieodpowiedzialny. Dobrze, że chłopak zabrał cię już w swoje specjalne miejsce na polowanie to przynajmniej wiedziałaś gdzie ich szukać. Pospieszałaś Ilu jak tylko mogłaś, chcąc dotrzeć na miejsce zanim wydarzy się coś niebezpiecznego.

Na szczęście dojrzałaś z daleka grupkę chłopaków. Był tam oczywiście Aonung, Rotxo i dwóch innych chłopaków. Nie mogłaś natomiast dostrzec nowego, co trochę cię zmartwiło. Po chwili znalazłaś się już przy nich.

- O hejka T.I. nie we..- zaczął coś do ciebie mówić Rotxo ale szybko mu przerwałaś.

- Gdzie jest nowy? – spytałaś ze złością wypisaną na twarzy, patrząc się wprost na Aonunga.

- Ale co ty jesteś taka spięta? – zażartował głupio chłopak, czym wkurzył cię jeszcze bardziej. Oczywiście było to spowodowane towarzystwem jego kumpli, którzy na jego słowa zaczęli głupio rechotać.

- Powtórzę pytanie po raz ostatni raz miło, gdzie jest nowy? – ponowiłaś pytanie stanowczym głosem, a twoje oczy świdrowały twarz Aonunga. – A was chyba nie powinno już tutaj być pajace, później się z wami policzę. – powiedziałaś w stronę grupki, która gdy tylko usłyszała twój ton prędko pożegnała się z Aonungiem życząc mu powodzenia i ruszyła w stronę wioski.

- T.I spokojnie nic mu nie jest. – odpowiedział ci spokojnie chłopak.

Zaraz trafi cię kurwica.

- Skup się na tym co mówię bo jak po raz kolejny nie zrozumiesz pytania to chyba ci w końcu przywalę. Gdzie. Jest. Nowy? – spytałaś akcentując ostatnie słowa.

- Chcieliśmy mu tylko zrobić taki żart, jest kilkadziesiąt metrów stąd, pewnie dalej przy rafie próbuje zapolować. – odpowiedział ci już trochę zmieszany chłopak. Chyba wreszcie zaczęła do niego docierać powaga tej sytuacji.

- Masz tu na mnie czekać dopóki z nim nie wrócę i naprawdę radzę ci żebyś tu był jak wypłynę. – powiedziałaś i czym prędzej ruszyłaś we wskazane miejsce.

Będąc już przy nowym wszystko mu wytłumaczyłaś i wydostałaś go na powierzchnię. Chłopak chciał od razu ruszyć w stronę Aonunga, ale zapewniłaś go że się tym zajmiesz i żeby raczej popłynął do Tsireyi żeby ją uspokoić.

Gdy tylko zostałaś sama zaczęłaś powoli płynąć w stronę wybranka swojego serca z zaciętym wyrazem twarzy. Chyba pierwszy raz zobaczyłaś chłopaka tak zmieszanego i jednocześnie przerażonego. Będąc już przy nim zatrzymałaś się i chwilę patrzyłaś się na niego w ciszy.

- Czy ciebie matka upuściła jak byłeś mały? Bo to nie jest możliwe żebyś bez żadnego wypadku był aż tak skrajnie głupi. – powiedziałaś w jego stronę, a widząc, że ten chce się odezwać kontynuowałaś. – Jesteś naprawdę okrutny, że go tutaj zabrałeś. Wiesz dobrze, że ciężko idzie mu nauka i zamiast mu pomóc to jeszcze chciałeś go ośmieszyć. Chłopak i tak ma ciężką sytuację, musi się zaaklimatyzować w nowym miejscu a ty zachowujesz się tak bezdusznie. Nie poznaję cię Aonung, nie takiego chłopaka pokochałam. – ostatnie słowa wypowiedziałaś patrząc mu prosto w oczy po czym nie czekając na odpowiedź ruszyłaś przed siebie, zostawiając chłopaka samego. 

Preferencje AvatarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz