𝙆𝙖𝙩𝙚𝙙𝙧𝙖

261 28 121
                                    

Childe nie mógł spać. Nieważne jaką pozycję wybrał i jak długo wpatrywał się w sufit. To wszystko przez Kaeyę i Zhongliego, który chyba uderzył się głowę. Stres próbował znaleźć jakieś ujście i Childe sądził, że jeśli za chwilę czegoś z tym nie zrobi to znów rzuci się na jakiegoś Fatui. Tartaglia postanowił oszczędzić swoich pracowników i tak ostatnio trochę przesadził z tym całym odcinaniem kończyn. Ajax wyskoczył przez swoje okno udając się poza bramy miasta w celu poszukiwania obozu hilichurl. Po niedługich poszukiwaniach znalazł to czego szukał. Uradowany Harbinger biegł w stronę obozu, ale wkrótce usłyszał głośny, znajomy wybuch. Co robiła tu mała Klee o tak późnej porze? Zdecydowanie było już za późno dla tak małej dziewczynki. Childe wolno podszedł do dziecka pamiętając co ostatnio zdarzyło się z jego lewym ramieniem. Co prawda nie było po tym nawet malutkiej ryski na skórze dzięki profesjonalnej pomocy kapitana kawalerii, ale i tak bolało jak diabli. Ajax ostrożnie zawołał imię dziewczynki.

-Klee!- Dziecko prędko się do niego odwróciło.

- Pan Childe- Klee rozweseliła się.- Chce Pan wysadzić potwory z Klee?

- Bardzo chętnie ale...- zawahał się rudzielec- czy nie jest już dla ciebie za późno?

Blondynka z poczuciem winy spuściła głowę.

- Klee nie mogła spać, więc wymknęłam się z domu z Dodoco- przyznała się dziewczynka.- Proszę nie mów nic dla starszego brata Bedo ani master Jean!

Ajax lekko się uśmiechnął. Zachowanie Klee sprawiało, że przypominał sobie o swoim najmłodszym z rodzeństwa, choć Teucer nie interesował się wybuchami. Czas spędzony z tym dzieckiem zdecydowanie pomagał dla Tartaglii, więc jeśli pójdą razem powalczyć z potworami, a on będzie ją nadzorował to nic się nie stanie.

- Nikomu nic nie powiem Klee- dziewczynka przykleiła na buzię szeroki uśmiech.- Pójdziemy razem na jeszcze parę obozów hilichurl, a potem odstawię cię do domu.

- Pan Childe jest najlepszy!- krzyknęła radośnie Klee.

Dwójka walczyła u swojego boku z potworami. Tartaglia cały czas osłaniał dziewczynkę uważając by nic jej się nie stało. Ich wizje dobrze razem działały i reakcja Vaporize spotkała każdą z hilichurl. Tego właśnie potrzebował Ajax. Zajęcie wolne od myśli oraz karmiące jego żądzę krwi do tego w miłym towarzystwie. Prawie jak te małe spacery z Alberichem, na których też walczyli. Childe odegnał tą myśl. Zrobiło się już bardzo późno. Tartaglia wziął Klee za rączkę i zaczął z nią iść w stronę Mondstadt. Przy głównej bramie spało dwóch strażników, a dziewczynka cały czas opowiadała różne historie. Było spokojnie i cicho, całe miasto już zasnęło. Blondynka prowadziła wesoło Harbingera w stronę swojego domu. Wszystko szło gładko. Childe już myślał, że niedługo sam będzie mógł spokojnie zasnąć gdy nagle usłyszał szloch Klee, która pobiegła przed niego oraz pełen zmartwienia krzyk.

- Kaeya!?

Rudzielec szybko znalazł się przy blondynce widząc coś czego się nie spodziewał. Diluc Ragvindr miał przerażoną minę, a w ramionach trzymał nieprzytomnego kapitana kawalerii, który miał rozpiętą koszulę. Tartaglia wstrzymał oddech. Kaeya to była chyba ostatnia osoba jaką chciał teraz zobaczyć, ale nie mógł przecież teraz sobie odejść jak gdyby nigdy nic. Płacz dziewczynki rozlegał się coraz głośniej. Klee podbiegła do niebieskowłosego próbując ciągnąć go za ramię. Barman stał w bezruchu nawiązując kontakt wzrokowy z Fatui. Czerwonowłosy chciał otworzyć usta i coś powiedzieć, cokolwiek żeby uspokoić małą Klee lub poinformować Childe'a co się stało. Diluc nie potrafił wydać z siebie żadnego dźwięku. Ragvindr nagle poczuł na swoim policzku mokrą łzę, a potem kolejną i jeszcze następną. Ajax patrzył co chwilę na kapitana i płaczącego barmana. Rudzielec prędko zebrał się w sobie i podszedł bliżej gładząc dziecko po głowie. Dziewczynka przestała aż tak mocno szlochać patrząc w ziemię. Tartaglia przełknął ślinę  patrząc na Ragvindra. Childe nie mógł znieść wizji Kaeyi w takim stanie. Alberich go zranił w chuj mocno, ale Tartaglia wciąż się o niego martwił.

Ulubiony Fatui[]Chaeya[]Genshin impactOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz