𝙎́𝙥𝙞𝙖̨𝙘𝙯𝙠𝙖

288 28 142
                                    

Childe siedział w pokoju Kaeyi tępo patrząc na twarz nieprzytomnego mężczyzny. Minęły sekundy od wyjścia zakonnic, a może i minuty bądź nawet godziny. Tartaglia nie miał pojęcia. Mało go to też obchodziło. Liczył się Alberich oraz to kiedy się wybudzi. Ajax próbował dowiedzieć się czegoś więcej od jednej z sióstr, która przyszła zmierzyć temperaturę rycerzowi. Kobieta twardo twierdziła, że to tajemnica lekarska oraz że nie ma prawa nic mu powiedzieć skoro nie jest na liście osób do poinformowania. Childe mógł, więc tylko siedzieć bez najmniejszego pojęcia co się dzieje z kapitanem. Jedyne czego się dowiedział to, że rycerz miał zatrucie alkoholowe tak jak mówił Ragvindr. Drzwi od sali skrzypnęły i Harbinger gwałtownie skierował głowę w kierunku dźwięku. W progu stała Acting Grand Master z wazonem ulubionych kwiatów Kaeyi. Kobieta postawiła kwiaty na stoliku nocnym obok łóżka. Jean spojrzała na Harbingera, wyglądał okropnie. Tartaglia zauważył, że kobieta się w niego wpatruje.

- Mogę wyjść jeśli przeszkadzam- chrypłym tonem powiedział rudzielec.

- Nie trzeba- rzekła blondynka.- Chyba lubi pańską obecność, więc nie widzę powodu by Lorda wypraszać.

Rudzielec kiwnął głową znów przykuwając wzrok do niebieskowłoego. Na chwilę w pomieszczeniu zapanowała głucha cisza zanim kobieta się odezwała ponownie.

- Czy coś jadłeś Lordzie Childe? Wyglądasz... na ehm.. całkiem zmęczonego- jak na złość brzuch Tartagli zaburczał.

- Zapomniałem- wymamrotał pod nosem Ajax.- Nie mogę go samego zostawić. Zjem później.

Acting Grad Master z przykrością obserwowała Harbingera. Childe był zawsze taki dumny i wręcz bezczelny, a tu wyglądał na tak pokonanego.

- Mogę z nim posiedzieć do czasu aż wrócisz- zasugerowała blondynka.- Idź zjedz, umyj się, a ja tu poczekam.

- Nie mogę go samego zostawić- Tartagli zaszkliły się oczy.- Muszę przy nim być!

- Uch...- Jean nie do końca wiedziała jak ma się zachować. Pierwszy raz widziała Harbingera Fatui w takim słabym stanie. Do głowy wpadł jej wspaniały pomysł.- Czy Kaeya chciałby żebyś nie dbał o swoje potrzeby przez niego?

Ajax nie wiedział jak zareagowałby na to Alberich. Z jednej strony to niebieskowłosy nie był typem człowieka, który szczególnie przejmował się bezpieczeństwem innych choć dbanie o nie w Mondstadt to była jego praca. Tartaglia jednak mógłby przysiąc, że w oczach kapitana były łzy gdy Diluc oparzył go swoją bronią. To była zagadka czy te łzy były szczere. Childe miał pewność, że jego łzy wylane na rycerza były jednymi z najszczerszych jakie uronił w życiu. Nie mógł jednak powiedzieć tego w drugą stronę. Kaeya mógł myśleć o nim wszystko, ale nigdy mu nic nie powiedzieć. Taki już był. Alberich często myślał, ale rzadko swoje prawdziwe myśli zdradzał. Rycerz potrafił zjawiskowo kłamać unikając niewygodnej prawdy. Kapitan lubił gry i Ajax nie był pewien czy on właśnie według Albericha się do nich nie zaliczał. Childe znał go, ale jednocześnie był mu obcy. Rudzielec nie znał jego motywów. Może też ich nie chciał poznać jakby okazały się fałszywe. Tartaglia chciałby zobaczyć reakcję rycerza na swoje teraźniejsze zachowanie. Ciekawe jaka by była?

- Wrócę za dwadzieścia minut- rudzielec udał się za drzwi.

Jean odetchnęła z ulgą. Była wreszcie sama. Blondynka ze zmartwieniem patrzyła na Kaeyę. Jej przyjaciel, prawa ręka oraz jeden z najwybitniejszych rycerzy teraz spał w śpiączce alkoholowej. Barbara przekazała jej tą informację i kobieta przyszła najprędzej jak mogła. Niebieskowłosy był zawsze bardzo poukładany, choć nie pokazywał tego po sobie woląc wyglądać na wyluzowanego. Rycerz był uwielbiany przez seniorów łączenie z dziećmi oraz jego wieloma adoratorami. Gunnhildr nie była z nim tak blisko jak kiedyś, ale dlaczego to musiało się skończyć na tym? Alberich wykonywał ostatnimi czasy coraz bardziej ryzykowne decyzje, które ani trochę jej nie cieszyły. Kapitan kawalerii był najbardziej zaufanym rycerzem do którego mogła przyjść, ale teraz zaczynała w to wątpić. Dziwne koneksje z Harbingerem Fatui, narażanie innych na niebezpieczeństwo, nie traktowanie swoich ran poważnie, niszczenie ogólnego wizerunku knights of favonius (także i Fatui). To dopiero wierzchołek góry lodowej. Do tego dochodziło teraz przedawkowanie alkoholu. Alberich stał się okropnie nieodpowiedzialny oraz samolubny.

Ulubiony Fatui[]Chaeya[]Genshin impactOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz