Czarna krew na białych płytkach bardzo się wyróżniała, nawet nie wspominając o zapachu. Większość ludzi skrzywiłaby się na ten widok, ale nie Childe. Tartaglia nie czuł ani grama strachu jedynie ciekawość i może lekkie zmartwienie o Kaeyę. Wcześniej również widział krew potworów abyss w dawnym mieszkaniu rycerza w hq. Tylko że wtedy to była łazienka i krwi było zdecydowanie mniej niż teraz. Skąd tu to się wzięło?
- Mam krew na podłodze- Alberich nie odpowiedział na pytanie tylko stwierdził fakt.
- Tak, ale dlaczego tu jest?- Rudzielec przyklęknął przy zaschniętej cieczy.- Na pewno nie jest ludzka.
Kapitan nie wiedział co ma powiedzieć. Oczywiście, że ta krew nie była ludzka! W końcu pochodziła z jego oka abyss. Tylko jak ma teraz wyjść z tej sytuacji bez szwanku. Mógłby skłamać, jest cudowny w kłamaniu, ale nie chciał tego robić. Ajax kazał mu być szczerym i nie chciał go zawodzić. Gdyby tylko sprzątnął ten bajzel przed wyjściem z domu nie byłby w takiej sytuacji.
- Mówiłem, że mam powiązania... z abyss. To jest ich efekt- niebieskowłosy wskazał kałużę.
Rudzielec nie mógł oderwać wzroku od zaschniętej krwi po tym jak przyklęknął. Normalnie przestał mieć problem z jej widokiem parę lat po wyjściu z abyss, ale teraz wydawała się go wzywać. Okazjonalnie czasem oblizał swój sztylet po zabiciu abyss mage, ale usprawiedliwiał to sobie tym że tak samo robił z ludzką krwią. To nic dziwnego jeśli robi to z każdym rodzajem, prawda? Już przestał mieć tak ogromną żądzę krwi jak wyszedł, a już kompletnie nie dawała o sobie znać po tym dziwnym rytuale Kaeyi. W sensie czasem głosy namawiały go do morderstwa, ale nie tak często i dawno przestały zachęcać go do konsumpcji krwi ze swoich ofiar. Namawiały go tylko do aktu zbrodni i niczego więcej. Przynajmniej tak było ostatnio. Obecnie głosy nasiliły się jak nigdy karząc mu klęczeć i zlizać krew z parkietu aż będzie czysty. Dawno nic mu nie szeptały. Nie tęsknił za tym, a wręcz tego nienawidził.
- Tartaglia?- Alberich kucnął przy Harbingerze, który pozostawał nienaturalnie cicho jak na niego.
Oczy Childe'a były ciemniejsze niż zawsze. Jakby skrawek człowieczeństwa, który posiadał został brutalnie wyrwany. Kaeya w ułamku sekundy zrozumiał. Jego oczy wyglądały jak te w barze gdy pierwszy raz Diluc go zaatakował. Abyss do niego szeptało.
- Tartaglia?- powtórzył kapitan kładąc mu rękę na ramieniu.
Ajax otrząsnął się z niemal fizycznym bólem odrywając się od obrazu krwi. Rudzielec nie mógł sobie pozwolić na takie coś tym bardziej w towarzystwie Kaeyi. Co rycerz będzie o nim myślał gdy zobaczy go jak zachowuje się jak jakieś zwierzę albo gorzej... jak potwór.
- Tartaglia spójrz na mnie- niebieskowłosy wziął twarz Childe'a w dłonie zmuszając go by przechylił głowę w jego stronę.
Ajax chciał coś powiedzieć, ale nie mógł. Czuł jakby ktoś zacisnął mu dłonie na gardle. Kapitan wyglądał na tak zmartwionego jakby to on był w śpiączce alkoholowej, a nie Alberich.
- Czego potrzebujesz?- Harbinger przygryzł wargę patrząc na kałużę krwi.- Dobrze, możesz ale tylko trochę.
Rudzielec nie potrzebował by ktoś mu mówił 2 razy. Od razu schylił się i zaczął zlizywać krew z podłogi. W tamtej chwili wszystkie zahamowania społeczne, etykiety, maniery nie miały znaczenia. Liczyła się tylko ta piękna, czarna krew tuż pod jego nosem. Smak był silniejszy niż jakakolwiek inna krew potworów, którą miał okazję skosztować. Metaliczny posmak o wiele wyraźniejszy niż w ludzkiej. Dodatkowo oprócz tego była obrzydliwie słodka jakby miała być wabikiem na muchy. Childe nigdy wcześniej nie miał okazji spróbowania tak mocnej krwi. Próbował tej od abyss mage lub lectorów, ale to nie równało się z tą. Ta krew smakowała jakby była z wyższej półki, jakby należała do wszystkich potworów. Cudowny smak był wręcz niebem na języku Tartaglii choć o ironio pochodził z abyss. Im dłużej Harbinger rozkoszował się krwią tym bardziej wracał do swoich zmysłów. W końcu rudzielec oderwał się od parkietu, czując rosnącą obawę i wstyd w klatce piersiowej. Kapitan go tak widział?
CZYTASZ
Ulubiony Fatui[]Chaeya[]Genshin impact
FanficRycerze przygotowują się nad nadejście 11 Harbingera w Mondstad. Mężczyzna podobno jest groźny i głodny krwi dodatkowo prawie zniszczył Liyue! Nikt nie wie czego się spodziewać ale na szczęście na miejscu jest kapitan kawalerii który umie poradzić s...