𝙇𝙞𝙨𝙩

301 22 274
                                    

Minęły całe trzy dni od przebudzenia kapitana, który wciąż nie zawitał do laboratorium Albedo. Blondyn słyszał od Klee, że Kaeya ma się dobrze, lecz niebieskowłosy nadal nie złożył mu wizyty. Jak niemiło. Kapitan wysłał mu tylko nędzną karteczkę oraz nawet się mu nie pokazał, choć Kreideprinz odesłał mu wiadomość, w której zapraszał go na spotkanie w górach. Mimo to twarz rycerza nawet nie pojawiła się obok Dragonspine! Alberich za to wolał łazić wszędzie ze swoim Harbingerem. Mieszkańcy Monddtadt zauważyli, że teraz dziwnym trafem dwójka była jeszcze bliżej. Teraz to nie tylko Childe chodził wszędzie za kapitanem kawalerii jak zagubiony szczeniaczek, ale i Kaeya wszędzie chodził za Tartaglią. Harbinger "zbierał" należny mu się dług od treasure hoarderów, a rycerz z uśmiechem się temu przyglądał. Gdy Alberich z kimś rozmawiał to tuż obok był Tartaglia, który oplatał ramionami rycerza. Na odwrót było gdy Childe z kimś rozmawiał. Kaeya czerpał niewytłumaczalną przyjemność z widzenia dyplomatów Fatui zflustrowanych jego zachowaniem. 

Alberich niestety musiał rozstać się z Harbingerem przy Goth Grand Hotel. Z tego co dowiedział się od rudzielca niebieskowłosy to do Mondstadt przyjeżdżał nieoficjalnie inny Harbinger. Chociaż Kaeya bardzo chętnie porozmawiałby z tym Harbingerem w celu może zdobycia kilku przydatnych informacji to wiedział, że Childe nie życzyłby sobie żeby bezwstydnie próbował wyłowić informacje z gardła jego współpracownika. Wielka szkoda, ale cóż będzie musiał jakoś to przeboleć. Z nudów kapitan spacerkiem udał się w góry. Miał to zrobić od razu gdy otrzymał wiadomość zwrotną od Albedo, ale Tartaglia tak pięknie na nim spał, że nie miał ochoty ruszać się z łóżka. Poza tym wykradanie się w nocy do laboratorium w Dragonspine? Alberich kiedyś już to zrobił i to nie skończyło się dobrze.

Kreideprinz trzymał w rękach swój wyczekiwany list zwrotny od Daina. Wreszcie tu był. Alchemik był bardzo ciekaw przemyśleń drugiego. Dainsleif miał całkiem intrygujące spojrzenie na świat za, które Albedo go podziwiał. Blondyn już miał zacząć czytać gdy nagle drzwi jego pracowni otworzyły się z hukiem, a do środka wparował nie kto inny niż Kaeya.

- Dzień dobry Albedo- przywitał się Alberich jakby wcale nie zwlekał mu z wizytą już parę dni.- Słyszałem, że chciałeś porozmawiać.

- Mhm- kiwnął głową blondyn.- Chciałem ci opowiedzieć o eksperymentach z krwią Archona Geo- do jego monotonnego tonu zaczęła wkradać się ekscytacja.

- Mam chwilę, więc jasne czemu nie? Co powiesz na to byśmy kontynuowali tę pogawędkę w innej mowie? Dawno nie mieliśmy okazji jej ładnie używać- zaoferował niebieskowłosy.

- O̯̜̥̗̥͢c͈̯͢z̯̠͢y̨̯̠͉͙̮w̫̟͕͜į̞͈ş̬͕̟̜̳́c̡̰͎̜ͅi̢͉͉̠̙e̢̤͇̱̲̫ - zgodził się Albedo od razu zapominając o liście na okazję do podzielenia się swoimi odkryciami.

- Z̢̮̱ą̗͕w̧̬͈̱s̢̖̪z̢͎̙̬͙̳e̡̘̝̬͖̮ t̙̜͜ą̗̜k̢͖̭i͎͓̫̰̜͜ g̪̲̘̲͜o̖̬̟͜ŗ̭̮̘͓l͔̩̖̩̬͜į͚̝̲̙w̘̝͢y̢̥̭̰̖̯ - zaśmiał się krótko Alberich.

Blondyn rzucił kopertę na stos innych na swoim biurku otwierając usta by zacząć swój wywód. Kreideprinz zawsze czuł się wspaniale opowiadając o swoich osiągnięciach naukowych w ojczystym języku jego mistrzyni. To tak jakby oddawał jej hołd.

- C̨̭̗͓z͓̮͜y̬͉̳͔͜ t̫̘̙͜o̧̙̫̬ p͚͕̖̲͢i̧̙̝ͅȩ͕̙̫c̡̟̣z̧̰͕̪̤͓ę̢̟͇̬ͅć͈͙͔͜ D͕͍͜a̧͚̲̘i̧̬͉͙n̘̤̰͜a̡̪̞̲̫ͅ?͎̞͚͓͜  - Kaeya przerwał dla alchemika w pierwszym zdaniu.

Albedo spojrzał na list. Niebieska pieczęć, która była rozpoznawalnym znakiem Daina dumnie go zdobiła. Kapitan bezceremonialnie wziął list i otworzył kopertę.

- N̤̟͢i̧̞͚͙͓ȩ͇̟̥ c̨͚͙z̢͕̫ỵ̡ͅt̡͚̜ą̩̟j̦̬͇͜ ţ̙͔e̢͚͇̯͎͈ģ͇͍̦͈͙o̧̖͕̝!̪̬͉̤͢  - krzyknął alchemik co tylko skłaniało rycerza do zrobienia dokładnie na odwrót.

Ulubiony Fatui[]Chaeya[]Genshin impactOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz