Rozdział 9

285 22 32
                                    

Słońce powoli chyliło się ku zachodowi. Oświetlało wyraźnie trzy sylwetki. Mgliste Serce nie mogła w to uwierzyć, kogo widzi przed sobą.

-Biały Kle, co ty z nim robisz?- zasyczała. Spojrzała teraz na kocura z Klanu Słońca. - A ty? Czy wy sobie zdajecie, że miłość pomiędzy klanami jest zabroniona?!

-Posłuchaj- zaczął Podniebny Cień, chcąc jakoś szybko wyjaśnić tą sytuację. - Kocham Biały Kieł i nie interesuje mnie fakt, że jestem z innego klanu.

Do rozmowy wtrąciła się wspomniana wojowniczka.

-Mgliste Serce, przecież sama wiesz jak to jest- ciemna kotka trafiła w czuły punkt. Śnieżnobiała słysząc to, zatrzymała się w miejscu.

Zielonooka zaczęła odchodzić w kierunku obozu. Nie chciała pokazywać, że płacze. Nawet jeżeli wiedziała jak to jest, to przecież niczego nie zmienia. Zwłaszcza, że Wilcze Serce ostatnio ją unikał. Nie chciał z nią rozmawiać, ani spędzać czasu. Nic.

-Mgliste Serce- kotka zatrzymała się- Nie mów nikomu o nas.

-Jasne- prychnęła i odeszła.

Wzięła swoją zdobycz i ruszyła do obozu. Wytarła resztki łez i przybrała uśmiechnięty wyraz twarzy.  Musiała udawać, że wszystko jest w porządku. Zresztą jak zawsze.

-Mgliste Serce!-  do śnieżnobiałej podbiegła Niebieski Kwiat. - Zjemy razem?

-Oczywiście- miauknęła i odłożyłam zdobycz. Wzięła sobie wróbla i odchodząc od sterty, minęła się ze Świetlistym Blaskiem. Kocur patrzył na nią badawczym wzrokiem, jednak nie zwróciła na to szczególnej uwagi.

Podeszła do szarobłękitnej kotki i razem zaczęły jeść.

-Wiesz może, co ostatnio dzieje się z Wilczym Sercem?- miauknęła Mgliste Serce do starszej kocicy.

Śnieżnobiała dostrzegła jak kotka spina wszystkie mięśnie i lekko się przestraszyła. Starała się jednak tego nie pokazywać.

-Nie! Nie wiem!- powiedziała bardzo głośno.

Zielonooka popatrzyła na nią wściekła. Ona kłamała!

-Kłamiesz!- fuknęła- Dlaczego nikt nie chce powiedzieć mi prawdy!?

Nie dając czasu na jakąkolwiek odpowiedź, wstała. Zostawiła w połowie zjedzoną mysz i poszła do swojego legowiska. Miała już tego serdecznie dosyć. Szybko zasnęła...

***

Mgliste Serce otworzyła oczy. Dookoła niej była pustka. Tylko ciemność i szkarłatna trawa na której stała. Wydawało jej się, że ktoś tutaj jest, ale udaje, że go nie ma.  Śnieżnobiała rozejrzała się i dopiero teraz jej uwagę przykuła postać siedząca kilka skoków zająca dalej.

-Mgliste Serce...

Usłyszała swoje imię. Ale nie wiedziała, kto je wypowiedział.

-Mgliste Serce!

Znowu. Jednak temu krzykowi towarzyszył złowieszczy śmiech. Kocica położyła uszy po sobie starając się zapanować na drżącymi łapami. Tuż przed nią, postać nagle się odwróciła. Jej oczy były czarne jak noc, a na pysku była krew. Również była biała, ale całe jej futro pokrywała czerwona ciecz.

Zaczęła podchodzić do zielonookiej.

-Odczep się! Rozumiesz?

Wojownicy: Mgła 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz