Zmęczone i ranne koty Klanu Błyskawicy wbiegły do obozu. Ziołowy Liść od razu wzięła wszystko co jest jej potrzebne. Najpierw zajęła się Srebrnym Kwiatem.
-Prędko do mojego legowiska!- krzyknęła i już miała biec, kiedy przed nią pojawiła się niczym z ziemi Morska Bryza.
-A co z nami? Zakażenie może się wdać!- powiedziała dosadnie zastępczyni, podkreślając wagę sytuacji. Przecież bez sprawnych wojowników, klan będzie słabym celem, idealnym do ataku.
Mgliste Serce widziała zdenerwowanie medyczki. W końcu musiała podjąć trudną decyzję.
Sytuacja- delikatnie mówiąc- była beznadziejna. Nagle ze żłobka przybiegła malutka, brązowa kulka.
- Ja ci pomogę, Ziołowy Liściu- zadeklarowała i uśmiechnęła się.
-Ale przecież ty nie znasz się na ziołach!- warknęła Morska Bryza.
-Cicho!- krzyknęli równocześnie wszyscy ranni.
Zastępczyni przewróciła oczami.
-Mgliste Serce- śnieżnobiała spojrzała na kasztanową kocicę.- Miej na oku Miętkę, aby nie pomyliła ziół- miauknęła poważnie kotka, zielonooka skinęła głową.
Najpierw do ,,uzdrowicielki" podchodziły koty o niewielkich obrażeniach. Kociczka sprawnymi ruchami łap, pajęczynowała (xD) rozcięcia. Po pewnym czasie skończyła. Zostali tylko ci, o wiele bardziej ranni m.in: Mgliste Serce, Wilcze Serce, Świetlisty Blask z okropną raną na głowie, Krucze Pióro z rozciętym i całym zakrwawionym brzuchem oraz Leśny Pazur, który już nawet nie stał. Miał połamane łapy, brakowało mu połowy uszu, a z okolic gardła sączyła się krew.
Nagle kocur upadł i zamknął oczy.
-Leśny Pazurze!- krzyknęła Lwi Połysk, kiedy klatka piersiowa kota unosiła się płytko i szybko.
Ziołowy Liść prędko przybiegła do rannego wojownika, ale było za późno. Medyczka usiłowała go reanimować, ale niestety było już za późno. Kocur wykrwawił się.
-Nie żyje- załkała cicho. Mgliste Serce widziała w oczach uzdrowicielki poczucie winy. W końcu to ona nie zdarzyła udzielić mu odpowiedniej pomocy. Śnieżnobiała położyła swój ogon na jej barkach.
Szara Gwiazda również ranna przyszła kulejąc do medyczki. Była zszokowana, tym co zauważyła.
-Co się stało?- zapytała zdumiona. Nim ktokolwiek zdołał się odezwać, Lwi Połysk wybuchła płaczem. Uciekła do żłobka.
W końcu właśnie straciła partnera.-Leśny Pazur się wykrwawił- stwierdziła otwarcie Morska Bryza, a po chwili wrzasnęła- To Twoja Wina!
-Moja?- zapytała zdziwiona przywódczyni.
-Nie. To wina Ziołowego Liścia. To ona nie umiała sobie poradzić z tyloma rannymi. To przez nią Krwisty Pazur nie żyje!- fuknęła, po czym zdała sobie sprawę, co powiedziała.
-Ja..- kotka chciała coś powiedzieć, ale syknięcie Szarej Gwiazdy jej przeszkodziło.
-Zaraz po tym jak Ziołowy Liść cię opatrzy, chcę cię widzieć u siebie, Morska Bryzo- warknęła ostrzegawczo, a przywódczyni oddaliła się kulawym krokiem. Partnerzy zgodnie przyznali, że oni pójdą jako ostatni, gdyż naprawdę dobrze się czują.
Na pierwszy ogień poszła calico, potem Krucze Pióro, następnie Świetlisty Blask. W międzyczasie Szara Gwiazda również została opatrzona, a na samym końcu Mgliste i Wilcze Serce.
Kotka cały czas się zastanawiała nad słowami zastępczyni.
-Wilcze Serce, czy myślisz, że- kotka, zaczęła, ale kocur jej przerwał.
CZYTASZ
Wojownicy: Mgła 2
FanfictionMgła, od teraz już znana jako Mgliste Serce dołącza do swojego rodzinnego klanu, gdzie jest szczęśliwa z Wilczym Sercem. Niestety inni nadal traktują ją jak wroga i nie ufają jej. Klan Śmierci zanika i z czasem wszyscy od nim zapominają. Jednak w rz...