Rozdział 22

271 21 54
                                    

Zmęczone i ranne koty Klanu Błyskawicy wbiegły do obozu. Ziołowy Liść od razu wzięła wszystko co jest jej potrzebne. Najpierw zajęła się Srebrnym Kwiatem.

-Prędko do mojego legowiska!- krzyknęła i już miała biec, kiedy przed nią pojawiła się niczym z ziemi Morska Bryza.

-A co z nami? Zakażenie może się wdać!- powiedziała dosadnie zastępczyni, podkreślając wagę sytuacji. Przecież bez sprawnych wojowników, klan będzie słabym celem, idealnym do ataku.

Mgliste Serce widziała zdenerwowanie medyczki. W końcu musiała podjąć trudną decyzję.

Sytuacja- delikatnie mówiąc- była beznadziejna. Nagle ze żłobka przybiegła malutka, brązowa kulka.

- Ja ci pomogę, Ziołowy Liściu- zadeklarowała i uśmiechnęła się.

-Ale przecież ty nie znasz się na ziołach!- warknęła Morska Bryza.

-Cicho!- krzyknęli równocześnie wszyscy ranni.

Zastępczyni przewróciła oczami.

-Mgliste Serce- śnieżnobiała spojrzała na kasztanową kocicę.- Miej na oku Miętkę, aby nie pomyliła ziół- miauknęła poważnie kotka, zielonooka skinęła głową.

Najpierw do ,,uzdrowicielki" podchodziły koty o niewielkich obrażeniach. Kociczka sprawnymi ruchami łap, pajęczynowała (xD) rozcięcia. Po pewnym czasie skończyła. Zostali tylko ci, o wiele bardziej ranni m.in: Mgliste Serce, Wilcze Serce, Świetlisty Blask z okropną raną na głowie, Krucze Pióro z rozciętym i całym zakrwawionym brzuchem oraz Leśny Pazur, który już nawet nie stał. Miał połamane łapy, brakowało mu połowy uszu, a z okolic gardła sączyła się krew.

Nagle kocur upadł i zamknął oczy.

-Leśny Pazurze!- krzyknęła Lwi Połysk, kiedy klatka piersiowa kota unosiła się płytko i szybko.

Ziołowy Liść prędko przybiegła do rannego wojownika, ale było za późno. Medyczka usiłowała go reanimować, ale niestety było już za późno. Kocur wykrwawił się.

-Nie żyje- załkała cicho. Mgliste Serce widziała w oczach uzdrowicielki poczucie winy. W końcu to ona nie zdarzyła udzielić mu odpowiedniej pomocy. Śnieżnobiała położyła swój ogon na jej barkach.

Szara Gwiazda również ranna przyszła kulejąc do medyczki. Była zszokowana, tym co zauważyła.

-Co się stało?- zapytała zdumiona. Nim ktokolwiek zdołał się odezwać, Lwi Połysk wybuchła płaczem. Uciekła do żłobka.
W końcu właśnie straciła partnera.

-Leśny Pazur się wykrwawił- stwierdziła otwarcie Morska Bryza, a po chwili wrzasnęła- To Twoja Wina!

-Moja?- zapytała zdziwiona przywódczyni.

-Nie. To wina Ziołowego Liścia. To ona nie umiała sobie poradzić z tyloma rannymi. To przez nią Krwisty Pazur nie żyje!- fuknęła, po czym zdała sobie sprawę, co powiedziała.

-Ja..- kotka chciała coś powiedzieć, ale syknięcie Szarej Gwiazdy jej przeszkodziło.

-Zaraz po tym jak Ziołowy Liść cię opatrzy, chcę cię widzieć u siebie, Morska Bryzo- warknęła ostrzegawczo, a przywódczyni oddaliła się kulawym krokiem. Partnerzy zgodnie przyznali, że oni pójdą jako ostatni, gdyż naprawdę dobrze się czują.

Na pierwszy ogień poszła calico, potem Krucze Pióro, następnie Świetlisty Blask. W międzyczasie Szara Gwiazda również została opatrzona, a na samym końcu Mgliste i Wilcze Serce.

Kotka cały czas się zastanawiała nad słowami zastępczyni.

-Wilcze Serce, czy myślisz, że- kotka, zaczęła, ale kocur jej przerwał.

Wojownicy: Mgła 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz