Obie kotki stały zaszokowane, usiłując cokolwiek z siebie wydusić.
-Coś ty zrobiła?!- warknęła niespodziewanie Morska Bryza.
-Ja? Nic! Jak przyszłam tutaj to...- kotka nie mogła dokończyć mówić zdania. Łzy spływały po jej policzkach ze smutku i bezsilności.
-Myślisz, że ci uwierzę morderco? - wysyczała i spojrzała smutno na ciało Słodkiej Łapy.
-Ma rozpruty brzuch - mruknęła cicho, widząc krew kapiącą z futra szylkretowej na i tak już szkarłatną trawę.
Niebieskooka zjeżyła się.
-Skoro nie zamordowałaś własnej uczennicy, to skąd niby to wiesz?- zapytała i zbliżyła się do ciała, aby je obwąchać.
-Byłam mordercą i wiem jak to wygląda- stwierdziła i spuściła wzrok. Czuła się wystarczająco winna. Przecież mogła obserwować złotooką i w razie czego jej pomóc.
-Hmm... Sprawca się zabezpieczył. Nic poza naszymi zapachami nie czuć- stwierdziła.
-Więc nie mogłam tego zrobić. Skoro czujesz mój zapach, a na mojej uczennicy nic nie czuć.
-To nie jest uzasadnienie!- fuknęła i zjeżyła futro.
-Co tutaj się dzieje!? Morska Bryzo, płoszysz mi...- Krucze Pióro wyszedł z krzaków i zamarł.
-Mgliste Serce zamordowała własną uczennicę! - krzyknęła i posłała jej triumfalny uśmieszek.
Śnieżnobiała odsłoniła zęby i krzyknęła:
-Nic takiego nie miało miejsca! - wrzasnęła przestraszona - Nie zrobiłam tego! - czarny kot jednak nic nie powiedział. Wziął ciało Słodkiej Łapy i ruszył do obozu.Calico ze zdeterminowanym wyrazem pyska, ruszyła do obozu. Mgliste Serce była załamana. Nie dość, że uczennica zginęła, to jeszcze była oskarżona o śmierci Słodkiej Łapy. Ona przecież tego nie zrobiła!
Morska Bryza wyprzedziła Krucze Pióro i Mgliste Serce prawdopodobnie po to, aby ogłosić swoje podejrzenia. Kiedy w końcu dotarli cały klan był już na łapach. Wszyscy byli zjeżeni. Odsłaniali kły i wyciągali pazury. Szara Gwiazda stała na Wysokiej Skale i usiłowała wyglądać na spokojną, jednak widać było, że się stresuje.
Czarny kot odłożył ciało szylkretowej uczennicy na środek. Panowała głucha cisza, przerywana jedynie śpiewem ptaków.
-Kto to zrobił?-wysyczała Lwi Połysk.
-To Mgliste Serce! - krzyknęła zastępczyni.
Członkowie Klanu Błyskawicy od razu na nią spojrzeli.
-To nie prawda! Ja nic nie zrobiłam!- zaczęła się bronić. Jej głos był bardzo rozpaczliwy. W końcu wiadomo, komu uwierzą.
-Jakie masz dowody Morska Bryzo?- zapytał, a raczej zaszydził Słoneczny Upadek.
Ciemno-szary kocur od razu spojrzał na niego podejrzliwie, ale wojownik nie wydawał się być zainteresowany zaimponowaniem jego partnerce.
-Nie potrzeba żadnych dowodów! Przecież to oczywiste! - powiedziała jedna z karmicielek. Była to ciemna kotka o białych skarpetkach na łapach, znana jako Szumiący Świerk.
-Właśnie!- potwierdził Tygrysi Ogon i obnażył się w kły.
-Nie sądziłem, że jesteś po JEJ stronie, Słoneczny Upadku. - stwierdził szylkretowy kocur bez oka. - To ona zabiła nam przywódcę, zastępcę, medyka, wojowników i uczniów.
-Ale od dawna przestała!- wrzasnął Wilcze Serce.
-Cisza!- przerwała kłótnie jasno-szara. -Wilce Serce ma rację. Z Mglistym Sercem nie mieliśmy problemów od bardzo dawna, a poza tym musisz mieć jakieś dowody.
CZYTASZ
Wojownicy: Mgła 2
FanfictionMgła, od teraz już znana jako Mgliste Serce dołącza do swojego rodzinnego klanu, gdzie jest szczęśliwa z Wilczym Sercem. Niestety inni nadal traktują ją jak wroga i nie ufają jej. Klan Śmierci zanika i z czasem wszyscy od nim zapominają. Jednak w rz...