Był poranek. Niestety pogoda na to nie wskazywała. Deszcz padał bardzo mocno, praktycznie bez przerwy zalewając okoliczne dziury. W swoim legowisku chodziła zdenerwowana Szara Gwiazda. Naprzeciw niej siedziała Biały Kieł oraz Wilcze Serce.
-Jesteście pewni, że jej nie ma?- miauknęła, starając się zachować spokój.
-Tak, Szara Gwiazdo. Sprawdziliśmy wszędzie. Nie czuć nawet jej zapachu!- odpowiedziała równie zdenerwowana ciemna kocica.
-Gdzie ona mogła się podziać? - powiedziała.
-Niestety nie wiemy. Jedynie co możemy powiedzieć to fakt, że Morska Bryza wysłała nas wszystkich na nocny patrol.
Szara przywódczyni była naprawdę zagubiona.
-Musimy ją odnaleźć. Wystarczająco mamy kłopotów z Klanem Słońca- fuknęła ostatnie słowa.
Wilcze Serce zastanawiał się nad dziwnym zachowaniem niebieskookiej. Od wczoraj, czyli wtedy kiedy wróciła ze spotkania z Płomienną Gwiazdą, była naprawdę wściekła. Oba klany stały się wrogami, co naprawdę rzadko się zdarzało.
-Zwołajcie patrol poszukiwawczy! - miauknęła do Białego Kła. Po chwili jeszcze cicho dodała:
-Wybierz koty, z którymi Mgliste Serce ma dobre stosunki. Jestem pewna, że Morska Bryza maczała w tym swoje łapy.
Ciemna kocica skinęła głową i wyszła szybko z legowiska przywódcy. Szara kotka, upewniwszy się, że nikogo nie ma, wyciągnęła z pod kamienia kwiatek.
Piękny, żółty słonecznik. Otrzymała go wczoraj... Od Płomiennej Gwiazdy. Kocur chciał powrotu. Chciał zacząć od nowa... Ale to nie możliwe... Niebieskooka nie chciała mieć już z nim nic wspólnego... Ona... Ona go już nie kocha. I nic i nikt tego nie zmieni...
***
Świat wirował. Kręcił się i nie przestawał. Do młodej, śnieżnobiałej wojowniczki zaczęły docierać jakiejś głosy. Pojęcia nie miała czyje, jednak w tamtym momencie nie specjalnie się tym przejmowała. Po prostu czuła ulgę, kiedy ktoś z własnej woli opatrywał jej rany. Kiedy w końcu zaczęła rozumieć co się dookoła niej dzieje i kto co mówi, usłyszała głos:
-Roziskrzona Zamieć, długo jeszcze będzie to trwać? Jeżeli koty się zorientują, będą chcieli ją zabić.-Zwolnij, Srebrna Łuno. Wiem, że się martwisz, ale twoje gadanie w niczym mi nie pomaga- miauknęła zdenerwowana.
Zielonooka dopiero teraz zdała sobie sprawę, że musi znajdować się na terenach Klanu Nocy. Zastanawiał ją fakt, skąd się tutaj wzięła. Ostatnie co pamiętała to ból i szyderczy śmiech Morskiej Bryzy.
-A ona przeżyje? - krzyknęła przestraszona. Mgliste Serce była teraz pewna, że medyczka zjeżyła się.
-Nie krzycz, bo jeszcze coś jej złego zrobię!- warknęła.
Śnieżnobiała musiała dać im jakiś sygnał. Jakikolwiek. Spróbowała się odezwać. Nic. Spróbowała ponownie.
-Cicho- zdołała wyjęczeć.
Podświadomie czuła jak kotki patrzą na siebie. Poczuła po chwili, że Roziskrzona Zamieć znowu zajmuje się jej rozcięciami.
-Głębokie masz te rany. Co się stało?
-Ktoś musiał się nad nią porządnie znęcać, a potem tutaj przytargać- skwitowała.
CZYTASZ
Wojownicy: Mgła 2
Hayran KurguMgła, od teraz już znana jako Mgliste Serce dołącza do swojego rodzinnego klanu, gdzie jest szczęśliwa z Wilczym Sercem. Niestety inni nadal traktują ją jak wroga i nie ufają jej. Klan Śmierci zanika i z czasem wszyscy od nim zapominają. Jednak w rz...