***
Pogoda nieco się wypogodziła, jednak co jakiś czas kropiło. Widać było dwie kocie sylwetki, które stały na przeciw siebie i rozmawiały żarliwie na jakiś temat. Znajdowali się na daleko wysuniętym terenie, który oficjalnie należał do Klanu Błyskawicy, jednak koty praktycznie nigdy tam nie chodziły. Może to dlatego, że nie było tam praktycznie żadnej zwierzyny. A zamian tego mieścił się tam wodospad i kanion, który był bardzo głęboki. Szanse zginięcia z własnej woli, były olbrzymie.
-Jak to się nie udało?! Przecież to było takie proste!
-Przestań, przecież mam plan zapasowy.
-Wszystko było gotowe. Niemożliwe, żeby to nie wypaliło.
-Nie przewidzieliśmy zachowania Mglistego Serca.
Zapadła chwila ciszy.
-Nie wiem jak to zrobisz, ale radzę ci wdrążyć go w życie, bo inaczej będzie źle z tobą!
Oba koty rozeszły się w swoje strony.
***
Pogoda do końca dnia ostatecznie się wypogodziła, a koty z Klanu Błyskawicy mogły nacieszyć się ostatnimi promykami słońca. W legowisku wojowników nadal spała Mgliste Serce. Wilcze Serce w międzyczasie usiłował doprowadzić futerko kotki do ładu, jednak coś nie najlepiej mu szło. Śnieżnobiała nadal leżała i spała. Kocura to niepokoiło, no bo ile można spać. Była tutaj już Ziołowy Liść, jednak kotka jak dotąd nie stwierdziła u zielonookiej nic poza ciągłym płaczem, niewyspaniem i zmęczeniem.
Kocur ostrożnie i powoli czyścił futerko swojej partnerki. Ciemno-szary robił co w swojej mocy, aby jej pomóc, jednak na nic się to zdało.
-Pomóc ci, Wilcze Serce?- wojownik podniósł wzrok i zobaczył przed sobą Szarą Gwiazdę i Świetlisty Blask.
-Tak- przyznał i dopuścił pozostałe koty do śnieżnobiałej. Zaczęli czyścić sierść kotki w różnych miejscach. Szara Gwiazda układała futerko na plecach, jej wujek brzuch, a niebieskooki lizał zielonooką po pyszczku.
Kotka zaczęła się przebudzać. Jednak i tak musiała przymknąć oczy.
-Co wy robicie?- zapytała zaspana.
-Pomagamy- odpowiedzieli równocześnie i kontynuowali.
-Ale po co?
-Abyś wróciła do życia. - oni się chyba jakoś dogadali, gdyż znowu równocześnie jej odpowiedzieli.
Śnieżnobiała nie odpowiedziała. Leżała i myślała. Czy aby na pewno dobrze postąpiła, broniąc Morskiej Bryzy? A co jeżeli kotka faktycznie za tym wszystkim stoi? Jednak Mgliste Serce czuła, że to nie prawda.
-Skończone! - powiedzieli równocześnie i odeszli kawałek od kotki. Mgliste Serce dźwignęła się na łapy i rozciągła się.
-Nie wiem po co to robicie, ale dziękuję- miauknęła i usiadła. Niespodziewanie do legowiska wojowników weszła Morska Bryza. Była zagubiona i widocznie nadal nie nadarzała za tym, co się dzieje. Szara Gwiazda przymrużyła oczy podejrzliwie, a Świetlisty Blask podniósł brew, ale żadne się nie odezwało.
-Mgliste Serce, ja...- kotka zaczęła, stając na przeciwko śnieżnobiałej- chciałabym cię przeprosić i podziękować. Gdyby nie ty, ja...- calico głośno przełknęła ślinę, przypominając sobie wrogość pobratymców.
-Morska Bryzo, wiem, że tego nie zrobiłaś. Nie mógłbym pozwolić na coś takiego. Samosąd nie jest dobrym rozwiązaniem - miauknęła i ruszyła do wyjścia.
CZYTASZ
Wojownicy: Mgła 2
FanfictionMgła, od teraz już znana jako Mgliste Serce dołącza do swojego rodzinnego klanu, gdzie jest szczęśliwa z Wilczym Sercem. Niestety inni nadal traktują ją jak wroga i nie ufają jej. Klan Śmierci zanika i z czasem wszyscy od nim zapominają. Jednak w rz...