Rozdział 6

51 13 1
                                    

Wbiegając po schodach Emilly z roztargnienia potknęła się o ostatni schodek i i przewracając się wypuściła paczkę z rąk na którą po sekundzie upadła. 
- Cholera jasna!- krzyknęła.
 Czuła, że zaczyna cała drżeć. Wpierw sprawdziła czy nie uszkodziła pudełka,
potem dopiero sprawdziła czy nic sobie nie zrobiła. Okazało się że kartonowe pudełko lekko zdarło skórę z jej nogi, ignorując to dziewczyna pobiegła spowrotem do pokoju. Usiadła spięta na łóżku i zaczęła mocować się z taśmą. Gdy udało jej się trzęsącymi rękami wreszcie ją zdjąć musiała wziąć trzy głębokie wdechy, aby się uspokoić, jej serce biło jak szalone. 
- Boże, dlaczego mnie to spotyka, Raven?- pomyślała osiemnastolatka. Emilly wzięła ostatni głęboki wdech, aż wreszcie otworzyła pudełko. Na samym dnie leżał list. Poplamiony zaschniętą już krwią w kilku miejscach i lekko pozgniatany. Sam widok krwi przyprawił dziewczynę o dreszcze, a gdy zdała sobie sprawę że to krew jej najlepszej przyjaciółki zrobiło się jej niedobrze. 
Musnęła lekko palcami kartkę tak jakby się bała, że pod dotykiem jej ręki się rozpadnie.
- Raven dlaczego? Dlaczego akurat teraz? Dlaczego ty?! Nie wiem czy dam radę....- pomyślała nastolatka - Raven robię to tylko dlatego, że cię kocham i, że w to nie wierzę.
Dziewczyna wzięła list w ręce i ujrzała swoje imie. 
- ,, Do mojej kochanej Emy"- przeczytała szeptem dziewczyna, a po jej policzku stoczyła się ogromna łza i kapnęła na kartkę. Osiemnastolatka cała drżąc otworzyła list i zaczęła czytać.
- ,, Cóż, kiedy to czytasz prawdopodobnie już jestem w innym świecie, lecz nie wszystkie błędy z przeszłości można naprawić , a jeśli jakieś można to najlepiej robić to najszybciej jak się tylko da - to taka rada odemnie. Piszę ten list aby Ci powiedzieć, abyś się nie przejmowała, płacząc i tak nic nie zdziałasz.- Emilly wyobraziła sobie przyjaciółkę piszącą ten list, w nocy i pewnie płaczącą tak jak ona sama. Nie chciała tego czytać, tak bardzo nie chciała, ale musiała dla dobra Raven. 
W końcu zmuszając się przerzuciła wzrok spowrotem na kartkę.
- Emy, musisz znaleźć mój pamiętnik tam masz opisaną moją przeszłość, zemścij się na tych na których masz się zemścić, a moi przyjaciele będą także twoimi przyjaciółmi. Pamiętaj życie to nie sama przyjemność, będzie Ci stawiać przeszkody abyś się poddała, ale nie ty się nie poddasz. Uwierz w siebie i w to co robisz. Nawet jeśli wszystko się będzie psuć i tak wierz i się nie poddawaj, zawsze może wszystko się zmienić na lepsze. Wrogów jest więcej niż przyjaciół lecz ciebie niech to nie rusza. Zawsze byłaś dla mnie taka dobra za to ci dziękuję, byłaś najkochańsza, najpomocniejsza, najcudowniejsza, najwyrozumialsza, najważniejsza, tyle jest tych naj że nie dam rady ich tu pomieścić haha <3. 
Bardzo cię kocham,
twoja Nevar :)
P. S.
Przytul odemnie swoją babcię i nie pokazuj tego listu nikomu.- Kończąc Emilly była tak oszołomiona, że nie zauważyła kiedy list wypadł jej z ręki. 
- Więc jednak Raven coś ukrywała, to napewno ona napisała ten list, to ja wymyśliłam zamiast Raven - Nevar.- szepnęła dziewczyna, czując że zaraz ponownie wybuchnie płaczem. Sekrety Raven doprowadziły ją do jej własnej śmierci, jak bardzo musiały być ciężkie. Teraz Emilly za wszelką cenę musi odzyskać jej pamiętnik, musi wrócić spowrotem do Los Angeles. 
- Emilly, wszystko dobrze?- spytała babcia wchodząc do pomieszczenia.
- Muszę jechać jak najszybciej do domu Raven.- odparła dziewczyna i podniosła spowrotem list.
 - Nie ma nawet takiej opcji.- babcia przecząco pokręciła głową i zaczęła rozmasowywać grzbiet swojego nosa. 
- Musi być! Błagam...-Emilly zaczęła panikować. Wstała pospiesznie z łóżka i popędziła na dół, a za nią leniwym krokiem babcia.
- Obiecałam twojej mamie, że nie wypuszczę cię z Las Vegas.- powiedziała starsza pani stając za osiemnastolatką.
- Jestem już pełnoletnia i mogę robić co chcę!- krzyknęła dziewczyna
- Pełnoletnia jesteś tylko w Polsce, tu musisz mieć co najmniej 21 lat.- odparła babcia czym zgasiła wszystkie argumenty Emilly. Dziewczyna niestety musiała przyznać jej racje. Do siódmego roku życia Emilly, z mamą mieszkały w Polsce. Tam było spokojniej, lecz ze względu na problemy finansowe musiały się przenieść. W Polsce miały przytulny mały, drewniany domek na wsi dostosowany do ich potrzeb.
- Emy, czy mogę przeczytać chociaż kawałek listu?- spytała babcia i wysunęła rękę po list.
- Nie z. Raven powiedziała abym nikomu go nie pokazywała i zamierzam się tego trzymać.- warknęła Emilly, lecz zdecydowała się jednak pokazać babci kawałek listu zakrywając część o jej pamiętniku.
- Muszę to spalić.- dodała potem i zaczęła się zastanawiać gdzie starsza pani może trzymać zapalniczkę.
- Komendant cię zabije.- stwierdziła babcia i podparła się o blat robiąc minę mówiącą: "nie ma mowy dziecko".
- Muszę i koniec, poproszę zapalniczkę.- powiedziała Emilly tonem trochę ostrzejszym niż zamierzała. Staruszka kręcąc głową jednak wyjęła z tylnej kieszeni zapalniczkę i podała ją dziewczynie.
- Dla Raven. Tylko i wyłącznie dla Raven.- mruknęła i przetarła spuchnięte oczy.
Osiemnastolatka jednym ruchem podpaliła kartkę i rzuciła ją na podłogę patrząc jak ostatnia rzecz pozostawiona przez przyjaciółkę dla niej właśnie staje się kupką popiołu. 
- Babciu, zawieź mnie do Los Angeles.- Emilly bardziej rozkazała niż poprosiła, na co babcia ponownie pokręciła głową.
- Co chcesz na kolację?- spytała jeszcze po czym poszła do drugiej części kuchni, Emilly się zorientowała że przecież jest po osiemnastej i nie jadła nic dziś jeszcze. Jednak nie miało to dla niej żadnego znaczenia. 
- Nie zmieniaj tematu.- syknęła wściekła. 
Jak zawołanie dziewczynie głośno zaburczało w brzuchu, a babcia przyjęła to za znak na szybką jajecznicę.
- Czasem trzeba Emilly. Czasem trzeba...

Mafia's Heart: The Blood Stained HandsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz