Rozdział 3

3.7K 85 48
                                    

Nicolas:

Po tym nieprzyjemnym zajściu, poszliśmy z chłopakami na zewnątrz w nasze ulubione miejsce, kamień który jest za budynkiem szkoły. Wbrew własnemu mózgu, rozmyślałem o tamtej sytuacji. Ta jebana łamaga mnie wkurwiła. Co ona sobie myśli? Że może zaczynać ze mną? To się jeszcze przekona, kto tu rządzi. Nikt mi się nie sprzeciwia, ponieważ ja wydaje rozkazy i każdy się nim podporządkowuje. Jestem dziedzicem najbardziej prestiżowej firmy prawniczej w NY. I ona myśli...

Właśnie co ona myśli?

-Ej stary o czym tak główkujesz?- spytał Olivier.

-Jak to o czym? O tej małej blondyneczce- stwierdził ze śmiechem Chris.

-Ciebie to reszty popierdoliło? Że ja, bym miał zaprzątać myśli tą suką?- spytałem z ewidentnym obrzydzeniem.

-Nie oszukasz mnie, stary widzę wokół czego kręcą się twoje myśli- powiedział Chris.

-Chcesz się na niej zemścić?- powiedział Leo który do tej pory się nie odzywał.

-Tak-powiedziałem.

-Chce żeby żałowała, że mnie wtedy spotkała- oznajmiłem chłodnym tonem.

-Na pewno, bez twojej pomocy tego żałuje- stwierdził ze śmiechem Chris.

Zignorowałem chłopaków i dalej rozmyślałem o tej blondynce. Nie mógłbym stwierdzić, że jest brzydka wręcz przeciwnie. Jej idealne ciało, krągłe biodra i jędrne pośladki. I te jej nieskazitelne niebieskie oczy, które hipnotyzują. Czuje że kiedyś mnie zgubią i przepadnę dla nich. Co ja do reszty gadam? Nigdy się w niej nie zakocham. Nigdy w żadnej dziewczynie się nie zakochałem, i ona nie będzie wyjątkiem, wszystkie kobiety do mnie łażą jak sroka na diamenty. Teraz wpadłem na genialny plan.

-Chłopaki mam plan- oznajmiłem im.

-Jaki?-spytali jednocześnie.

-Rozkocham ją w sobie, a następnie rzucę i powiem że to od początku nie było prawdziwe- powiedziałem z błyskiem w oczach.

-Słabe- powiedział Olivier.

-Słabe i dziecinne stary-odpowiedział Chris -To nie jest w naszym stylu- dorzucił Chris.

-To co ty byś zrobił?-spytałem go.

-Hmm-powiedział, dając palec na głowę w zamyśleniu i zobaczyłem u niego diaboliczne spojrzenie, ono oznacza kłopoty, jak i zajebistą zabawę.

-Złap ją na czymś czego nie powinna robić a następnie... chyba się domyślasz.

-Przecież to kujonka i przykładna obywatelka- powiedziałem z kpiną.

-To zawsze mogą być pozory, masz idealny przykład z nas- stwierdził Chris.

W sumie Chris ma rację. Ona na pewno ukrywa jakieś brudne sekrety. Jak już wspominałem, z nami się nie zadziera a ona dostanie nauczkę do końca życia. Dowiem się każdego małego jej sekretu, będzie wręcz błagała diabła, żeby jej pomógł, cóż nie pomoże, bo ja z diabłem chodzę sobie na herbatkę. Upokorzyła mnie a za to jest największa kara.

***

Podczas całego dnia, rozmyślałem o niej. Nie mogła mi wyjść z głowy, oczywiście ja jej nienawidzę, z wzajemnością od niej. Jestem jej ciekaw, a jednocześnie nie chce się do niej zbliżać. Czy to jest normalne? Nie. Popaprane? Oczywiście, ale nie od dziś wiem, że jestem szurnięty. A ona jest moim przeciwieństwem, jest czysta, przepiękna, jej uroda można bez żadnego ale, porównywać do anielicy. Tylko problem jest taki, że ona mnie ośmieszyła, wylewając tą przeklętą herbatę, i z wielką przyjemnością dam jej karę.

Jesteś głupi Nicolasie King, tyle ci powiem...

Popełniałem wiele błędów, podczas treningu futbolu. Moja grupa, krzywo na mnie patrzyła, a najbardziej trener, widziałem w jego wzroku, że mnie osądzał, lecz na mnie nie krzyczał wtedy to on byłby stracony.

Wielki Nicolas King, nie może popełniać błędów...

Ta wiedza, jest mi wbijana od dzieciaka, i trzymam się jej kurczowo. Ale jak każdemu człowiekowi, zdarzają mi się takie dni, w których jestem wykończony. Po prostu nie myślę. A dzisiejszego dnia, był zupełnie inny powód. Chciałem się sprzeciwić, myśleniu o niej, ale mój mózg mnie nie słuchał. Wyobrażał ją sobie, jej twarz, jej niebieskie oczy które patrzyły na mnie , i te blond włosy za które bym złapał. Z rozmyślenia, nie zauważyłem, że Chloe siedzi na ławce wraz ze swoją przyjaciółką. I patrzy na mnie...

Forbidden LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz