Chloe:
Co za buc?! Jak on śmie sobie mnie przywłaszczać! Podeszłam wkurzona do Kate, która miała buzię szeroko otwartą, a jej oczy przypominały piłeczki bing bonga. Chrząknęłam, skierowała swoje zielone oczy na mnie.
-Co tam się właśnie wydarzyło Chloe?- powiedziała nieobecnym głosem Kate.
-To co widziałaś- odparłam.
-Ty złapałaś go za penisa- wyjąkała - Przy wszyskich!- krzyknęła emocjonalnie.
-A on mnie pocałował, wychodzi na to samo- oznajmiłam znużonym tonem.
-Co się z tobą dzieje? Przecież, przecież...- próbowała powiedzieć ale nie mogła.
-Tak wiem, ale to nie zmienia faktu że chciałam go upokorzyć, tak samo jak on mnie.
-Ale ty kurwa nie rozumiesz że on się zemści na tobie, dowali ci podwójnie!- krzyknęła
-To niech zrobi! Nie mogę się doczekać, ja za to dowalę mu potrójnie!
Kate na moją wypowiedź pokręciła głową dodatkowo walnęła się dłonią w czoło.
-Boże jaka ty jesteś naiwna!- krzyknęła kręcąc ręką w powietrzu - Ty trzymaj się z daleka od niego i go nie prowokuj, chciałaś mieć spokojnie życie, a Nicolas jest totalnym przeciwieństwem tego- wyznała cicho.
-Masz rację, ale nie pozwolę temu bucowi niszczyć mojej opinii- powiedziałam z ostrzeżeniem w głosie.
-Kurwa a rób co chcesz, później będziesz tego żałować- odparła zniechęcona.
Jakbym wtedy wiedziała co się wydarzy, to był przyznała jej rację...
W tej chwili chce mi się z tego śmiać.Nie odpowiedziałam jej. Podszedł do nas chłopak z Madi.
-Hejka dziewczyny, to jest Dylan mój chłopak- odpowiedziała rozpromieniona Madi.
-Hejka ja jestem- wyciągnęłam do niego dłoń ale mi przerwał w połowie zdania.
-Wiem jesteś Chloe, kurwa jesteś z nami 2 dzień, a stałaś się popularniejsza niż niektóre gwiazdeczki z naszej szkoły- odpowiedział Dylan, zaśmiałam się. -Na bank są zazdrosne, bo za twoimi plecami cię obgadują, jaka to nie jesteś- powiedział konspiracyjne przy uchu.
-Tak? Szczerze nie interesuje mnie to, niech sobie gadają tak długo aż im te jęzory opadną- odparłam, a Dylan się zaśmiał.
Rozmowa dobrze nam się prowadziła. Tak się z nimi zagadałam iż jest już 2 w nocy, odczułam zmęczenie. Ziewnęłam, a Kate mnie objęła, tak że mogłam oprzeć głowę na jej barku, co zrobiłam.
-Może będziemy już wracać kochanie?-Madi skierowała pytanie do swojego chłopaka.
-Tak, weźmiemy też was-powiedział patrząc na mnie.
Mi normalnie zamykały się oczy, w końcu uległam pokusie zaśnięcia. Poczułam tylko, jak ktoś mnie podnosi delikatnie. Słyszałam również jakieś szepty i nagle głośny krzyk który mnie obudził, ale nie otwierałam oczu.
-Czy ty kurwa głuchy jesteś?!- warknął dobrze znany mi głos.
-To ty nie rozumiesz Nicolasie- powiedział Dylan wściekłym tonem. -Chce tylko odnieś ją do samochodu, tyle- odparł już spokojnym tonem.
Poczułam szarpaninę jak i krzyki. Otworzyłam delikatnie oczy i zobaczyłam go.
-Przestań, proszę Nick- wyszeptałam, delikatnym głosem.
On zamarł, pierwszy raz powiedziałam zdrobnienie jego imienia, jak i z takim spokojem w głosie, wypowiedziałam jego imię. Jego oczy skanowały dokładnie, każdy cal mojej twarzy, uniósł ledwo zauważalnie kącik ust. Schylił się, muskając leniwie swoimi ustami moje czoło i po słowach które powiedział przeszedł mnie przyjemny dreszcz jak i owiało gorąco.
-Dobrze cukiereczku śpij, miłych koszmarów-szepnął uważnie patrząc w moje oczy.
Czemu poczułam że moja skóra pali? Nadal czuje ten pocałunek na czole, i gorące ciepło bijące od niego. Czułam się tak jakbym miała gorączkę. Może mam? Przez typa który ma brązowe oczy.
Następnie odsunął się powoli, odwrócił posyłając mi uśmiech, który go nie przypominał. Zniknął w salonie, a mi nagle zimno się zrobiło, brakowało mi jego ciepła, jego ust. Co ja gadam? Przecież my jesteśmy wrogami, i nimi pozostaniemy...
CZYTASZ
Forbidden Love
Romance„Tylko się do niej zbliżcie, a was zabije" Cicha dziewczyna, on popularny chłopak, członków k4. Chloe nie chce stwarzać problemów, Nicolas III King je tworzy. Chloe nie chce mieć trudności w nowej szkole, ale przypadkiem wpada właśnie na Nicolasa. P...