Nicolas:
Doskonale zdawałem sobie sprawę że ona nie umie grać, ale żeby ułatwić jej to, dałem jej wybór.
-Cieszy mnie to bardzo cukiereczku, aby ci ułatwić choć trochę, dam ci wybór w co chcesz zagrać?- zapytałem jej waląc prosto z mostu, a na jej twarzy zauważyłem zaskoczenie, długo się zastanawiała.
Schyliłem się tak że miałem doskonały widok na jej okrągłą twarz. Przybliżyłem się do jej twarzy aż owiałem ją swoim oddechem, zauważyłem szybsze ruchy jej klatki piersiowej, nasze nosy praktycznie się stykały.
-Odpowiedz na moje pytanie cukiereczku-odnowiłem pytanie szepcząc jej przy twarzy.
-Siatkówka- wypaliła po chwili.
-Doskonale- odpowiedziałem odsuwając się od jej twarzy, klaszcząc w dłonie - Nasz mecz odbędzie się w środę o godzinie 17:00 nie spóźnij się, inaczej uznam że poddałaś się- powiedziałem ze śmiechem- Będziemy grali jeden na jeden, i taki jeszcze bonus na większe twoje wygranie, pozwalam ci wziąć jeszcze jedną osobę- odparłem prześmiewczo. -Taka mała rada ode mnie cukiereczku, nie poddawaj się. Wtedy nie będzie zabawy-puściłem jej oczko.
-Powodzenia Rogers, nie licz na fory z mojej strony- powiedziałem na odchodne idąc w stronę wyjścia z stołówki.
Chłopacy za mną oczywiście poszli. Szliśmy aż trafiliśmy za budynek przy którym był duży kamień na który zawsze chodzimy, cała szkoła wie żeby tutaj nie przesiadywać. Ja jak zwykle usiadłem odpalając fajkę, co też uczynili chłopacy.
-Ty wiesz że ona przegra?- przerwał milczenie Chris.
-Wiem- zaśmiałem się.
-Ty coś komponujesz- przyjrzał mi się Leo, ma rację skubany.
-No dalej pochwal się kumplom- szturchnął mnie łokciem w bark Chris.
-Wiecie że ona przegra i upiekę 2 pieczenie na jednym ogniu- powiedziałem, a oni uważnie mnie słuchali -Damy nauczkę Edwardsowi i będę mógł z Chloe zrobić co będę chciał- odparłem.
-A przypadkiem teraz nie możesz z nią robić co zechcesz?- spytał się Oli, A Chris przytaknął.
-Oczywiście że mogę, tylko że teraz sytuacja się odmienia- kontynuowałem dalej- Ona przegra, i nie będzie mogła mi odmówić no bo wiecie przegrała - powiedział z diabelnym uśmiechem.
-Oj ty skurwysynu- odparł ze śmiechem Chris - Nie chciałbym być twoim wrogiem- dalej mówił ze śmiechem.
Również się zaśmiałem, sam nie chciałbym być swoim wrogiem a ona stała się nim przez przypadek.
-Jak myślisz wybierze kogoś do pomocy?- spytał Oli.
-Oczywiście i myśli że jak kogoś wybierze to wygra- zaśmiałem się -A ja wyśmieje się jej prosto w twarz za jej głupotę, ona jest taka żałosna- odparłem.
-To jak jest taka żałosna to czemu jej dupę zawracasz?- spytał się Leo który się nie odzywał.
-Bo kurwa zniszczyła mi reputację- wydarłem się.
-Gówno ci zniszczyła za przeproszeniem a nie reputację- prychnął.
-Nie wiem jak wy chłopaki ale ja spadam, nie zamierzam dłużej siedzieć z tym idiotą- powiedział Leo.
Oli wraz z Chrisem spojrzeli się na siebie, komunikując między sobą w ciszy, przytaknęli, a następnie zeszli ze skały co też uczynił Leo.
-Serio? Zostawiacie mnie z powodu ten szmaty?- krzyknąłem, a oni mi pomachali w powietrzu. Skurwysyny.
![](https://img.wattpad.com/cover/333359929-288-k44185.jpg)
CZYTASZ
Forbidden Love
Romance„Tylko się do niej zbliżcie, a was zabije" Cicha dziewczyna, on popularny chłopak, członków k4. Chloe nie chce stwarzać problemów, Nicolas III King je tworzy. Chloe nie chce mieć trudności w nowej szkole, ale przypadkiem wpada właśnie na Nicolasa. P...