Rozdział 24

2.8K 77 18
                                    

Nicolas:

Nadal nie wiem czemu ona tak na mnie działa, lecz sprawia że chce być lepszym człowiekiem, dla niej. Wiedziałem że gdy tylko ją znajdę, nie zostawię jej samej. Dlatego wcześniej poinformowałem jej rodziców, że Chloe jest cała i spędzi ze mną noc. Nie podobało im się to ale nie mieli dużo do gadania. Wiedzieli co by ich czekało jakby zakazali mi spotykania z ich córką. To teraz nie jest najważniejsze, ważniejsze jest to że obudziłem się obok osoby na której mi zależy. Mam ją w swoich ramionach, leżała na moje klatce piersiowej, miarowo oddychając. Jej włosy były rozsypane. Kilka pasma miała na twarzy, zabrałem je dając za jej ucho.

-Oddałbym za ciebie wszystko Chloe- wyznałem szeptem. - Oddałbym duszę diabłu tylko dla twojego dobra.

Niedługo później obudziła się. Otworzyła swoje oczy, które napotkały moje. I tak po prostu uśmiechnęła się do mnie. Od dzisiaj chcę się budzić obok niej.

-Dzień dobry kruszynko- wyszeptałem, głaskając jej jedwabiste włosy.

-Dobry- Ponownie się do mnie uśmiechnęła. -Skończyliśmy oglądać film?- Zapytała, powodując że na mojej twarzy pojawił się uśmiech.

-Nie kruszynko, zasnęłaś w połowie filmu dlatego zatrzymałem go.

-I co ty robiłeś?

Patrzyłem się na ciebie, nie mogłem oderwać wzroku od twojej twarzy.

-Przeglądałem media społecznościowe, a następnie sam poszedłem spać.- Powiedziałem po części prawdę.

-Hmm rozumiem, natomiast mogłeś mnie obudzić.

-Nie mogłem- odpowiedziałem od razu.

-Ponieważ?

-Tak słodko spałaś że to byłby grzech jakbym cię obudził- wyznałem, na jej twarzy pojawił się rumieniec.

-Przesadzasz.

-Nie. -Jesteś głodna?- zasugerowałem.

-Tak- odpowiedziała.

-A co byś zjadła?

-Nie wierzę ty będziesz gotować?

-Czyżbyś nie wierzyła w moje zdolności kulinarne?

-Nie- powiedziała zaczepnie, wachlując rzęsami.

Przekręciłem się, że byłem na niej. Moja ręka wylądowała na boku jej uda. Zniżyłem głowę do pocałunku. Od samego pierdolonego rana marzyłem aby wbić się w jej wargi. Ona opętała mnie i tylko ona będzie mogła złamać mnie.

-Nick! Nie myłam zębów- powiedziała.

-Mam to gdzieś- ponownie się wbiłem w jej wargi.

-Nick śniadanie- przypomniała.

Odsunąłem się od jej warg, lecz nie zszedłem z niej. Patrzyłem na nią, jak na pieprzony obraz Mona Lisy. Ona nim dla mnie była, moim prywatnym obrazem. Jeżeli ktoś by mi go odebrał, rozjebałbym mu czaszkę.

-Nico- Dalej nie mogę się przyzwyczaić, jak się do mnie zwraca.

Jedynie siostra, tak skraca moje imię. I lubiłem to, lecz polubiłem to bardziej.

-Aż tak ci się spieszy kruszynko?- spytałem patrząc w jej oczy.

-Tak- odparła.

-Mówiłem ci już że nie umiesz kłamać Chloe.

-A ty w jasnowidza się bawisz?

-Nie w księdza- Mój ton był sarkastyczny.

-Nie idzie ci- odparła, patrząc na mnie nieprzychylnie.

Forbidden LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz