Rozdział 28

1.9K 55 16
                                    

Nicolas:

Dostałem cynk od Nate z 3 klasy że organizuje za dwa dni imprezę, to idealna okazja aby moi znajomi poznali moją miłość. Po naszym czytaniu, zawiozłem śpiącą Chloe do jej domu. Jej rodzice nie byli zadowoleni, lecz miałem w nich wyjebane. Zaniosłem ją do jej pokoju, zdjąłem z niej ubrania i przebrałem w piżamę. Następnie zmyłem jej makijaż, na koniec zniżyłem się aby pocałować jej policzek. Wróciłem zmęczony do domu, lecz nie mogłem iść się położyć. Moja matka od razu wesłała mnie do salonu w którym była wraz z ojcem, to nie wróży niczego dobrego.

-Co ja ci mówiłam Nicolasie?- spytała zdenerwowana Charlotte.

-Nie zrezygnuje z niej matko- odparłem stanowczo.

-Myślisz że się w niej zakochałeś lecz tak nie jest, ach ta szczeniaczka miłość- wzdychnęła.

-Mamo ja ją...

-Chciałam być dobroduszna ale cóż, jeżeli z nią nie zerwiesz wyjdą twoje brudy z Kalifornii- powiedziała posyłając zwycięski uśmiech.

-To też ciebie pogrąży- wspomniałem.

-O mnie szybką zapomną kochany lecz o tobie?

-Po co to ukrywałaś wcześniej?- zadałem jej proste pytanie.

-Ponieważ jesteś moim synem Nicolasie- powiedziała pewnie. -Ale nie mogę dopuścić abyś był z tą dziewuchą.

-Co ona ci takiego zrobiła?!- nie wytrzymałem dłużej.

-To że ty nie możesz być z biedną dziewczyną!

-A co to ma wspólnego matko? Pieniądze nie są potrzebne w miłości- odparłem.

-Już zdecydowałam, jak nie chcesz się pożegnać ze swoim życiem radzę ci się z nią rozstać- powiedziała.

-Radzę ci to dobrze przemyśleć synu- powiedział ojciec klepiąc mnie w ramię.

Poszedłem do swojego pokoju, gdzie od razu poszedłem pod prysznic. Myślałem że mnie zrelaksuje ale gówno to dało. Wróciłem do pokoju od razu wpadając w łóżko, zasnąłem w miga.

Na następny dzień pojechałem po Chloe, lecz dużo z nią nie rozmawiałem. Ciągle w głowie miałem rozmowę z matką. Muszę coś wymyślić aby być z Chloe i matka mi nie zagroziła. Po dotarciu do szkoły powiedziałem Chloe, że idę się spotkać z chłopakami, nie miała nic przeciwko. Stanęła na palcach dając mi buziaka. Ona była taka słodka, ja pierdole. Jak ja mam z niej zrezygnować? Ona stała się moim tlenem, moim domem. Chłopacy jak zawsze czekali na kamieniu, każdy z nim miał tlącego papierosa w ręce. Rozmawiali energicznie na jakiś temat.

-Siema, o co chodzi?

-Kurwa w końcu jesteś!- krzyknął Chris. -No ja pierdole nie mogę- spojrzał na Oli i Leo.

-Musisz mu powiedzieć- odparł Leo.

-O co kurwa chodzi?- warknąłem.

-Przyjechała Blair- czas momentalnie stanął.

To nie może być prawdą. Ona wyjechała zostawiając całe swoje życie tutaj, mnie zostawiła. Po chwili ogarnąłem się z szoku, Blair swoim powrotem obudziła potwora.

-Gdzie ona jest?- spytałem lodowatym tonem.

-Nick wiem że jesteś wściekły i masz do tego prawo ale trzeba to na spokojnie...

-Nie będę się powtarzał po raz kolejny, gdzie ona kurwa jest?- syknąłem.

-W bibliotece- zaśmiałem się.

Forbidden LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz