Poranny zachód słońca oślepił mu drogę. No tak, nie ma jak to prowadzić auto po weselu. Założyłam na nos okulary przeciw słoneczne Gaviry. On sam leżał z tyłu całkiem pijany. Bełkotał coś oparty o szybę samochodu. Nie mogłam uwierzyć, że po kilku drinkach doprowadził się do takiego stanu. Mogę sobie wyobrazić jakiego to będzie miał kaca, gdy wstanie po 15. No cóż. Nie mogłam mieć mu za złe, bo ślub siostry to jednak okazja so świetowania. Resztę wesela do rana spędziliśmy tańcząc i bawiąc się. Potem prawie wszyscy zaliczyliśmy zgona. Ledwo udało mi się dotaszczyć go do auta z Pedro. Z zamyśleń wydawał mnie Gavi, który, gdy tylko zaparkowałam jego cackiem na parkingu przed hotelem krzyknął, że będzie rzygać i poleciał w krzaki. Alkohol zdecydowanie nie jest dla naszego piłkarzyka. Wrócił cały blady potykając się o własne nogi.
- Umieram- mruknął łapiąc się lusterka swojego auta.
Parsknęłam śmiechem widząc do jakiego stanu się doprowadził. Wzięłam jego rękę na moje ramię i wzięłam jego ciężar ciała na swoje barki. Wcale nie ważył mało i zmęczyłam się po pięciu krokach jak na maratonie.
Zauważyłam biegnącego z strony ogrodu Neymara. Był ubrany luźno, ale zarazem sporotwo Zdjął okulary i pomachał do mnie. Uśmiechnęłam się i zawałam go wskazując na półprzytomnego piłkarza.- A ty co tu robisz o tak wczesnej porze?
- Biegam? Nie widać?- wskazał na swój strój
- W okularach przeciwsłonecznych?- podnosiłam brew
- No- poszedł do nas.
- Woah nieźle zabalował- oparł zarzucając jego rękę na swoje ramię.
Nie odpowiedziałam tylko wcisnęłam 6 piętro i winda ruszyła. Jakoś dotargaliśmy go do pokoju. Położył się odrazu i zasnął jak dziecko.
- Przynajmniej mam go z głowy już- westchnęłam sprawdzając swój telefon.
Dochodziła piąta już. Nadal byłam w sukience i szpilkach. Miałam rozwalone włosy i makijaż. Miałam mnóstwo powiadomień z Instagrama i innych mediów społecznościowych. Kilka widomości i nieodebranych połączeń od brata, Pedro i nawet Lewandowskiego.
@C.Hernández
CZYTASZ
𝐌𝐚𝐲𝐛𝐞 𝐭𝐡𝐞 𝐬𝐭𝐚𝐫𝐬 𝐤𝐧𝐨𝐰𝐬 𝐮𝐬 |
Romance𝘖𝘣𝘪𝘦𝘤𝘶𝘫𝘦 𝘊𝘪 𝘵𝘦 𝘸𝘴𝘻𝘺𝘴𝘵𝘬𝘪𝘦 𝘨𝘸𝘪𝘢𝘻𝘥𝘺. 𝘕𝘢 𝘻𝘢𝘸𝘴𝘻𝘦. 𝘔𝘺. 𝘎𝘸𝘪𝘢𝘻𝘥𝘺 𝘪 𝘵𝘰 𝘯𝘪𝘦𝘣𝘰, 𝘬𝘵ó𝘳𝘦 𝘯𝘢𝘮 𝘴𝘪ę 𝘱𝘳𝘻𝘺𝘨𝘭ą𝘥𝘢 𝐏𝐚𝐛𝐥𝐨 𝐆𝐚𝐯𝐢𝐫𝐚 𝐛𝐞𝐳𝐰𝐳𝐠𝐥ę𝐝𝐧𝐢𝐞 𝐳𝐚𝐤𝐨𝐜𝐡𝐚𝐧𝐲 𝐰 𝐬𝐰𝐨𝐣𝐞𝐣 𝐝�...