Alexandra POV.
Szybko otworzyłam oczy mając nadzieję, że sen jaki miałam jak najszybciej uleci z mojej pamięci. Widok Luke'a i jego byłej dziewczyny tulących się do siebie był ostatnią rzeczą jaką chciałam pamiętać. Rozejrzałam się po pokoju, w którym właśnie się znajdowałam i nie do końca wiedziałam, gdzie jestem. Czując czyjąś nogę, która mnie przygniata delikatnie się odwróciłam i zobaczyłam twarz Ashtona. Chłopak spał, uśmiechając się lekko, co naprawdę wyglądało uroczo. Nagle gwałtownie się przekręcił, przez co dostałam w twarz jego dłonią. Otworzył oczy i przez chwilę wyglądał na równie zmieszanego jak ja.
- Dzięki Ashton z siniakami mi do twarzy. - walnęłam go lekko w ramię.
- Boże Alex, przepraszam! - krzyknął siadając na łóżku. - Zapomniałem o tobie!
- Dzięki Ash. Spokojnie może przeżyje. - mruknęłam, ale przerwało mi pukanie do drzwi.
- Ashton masz gości! - usłyszałam kobiety głos i domyśliłam się, że to mama Irwina. - Wychodzę do pracy, niech Calum nie rusza ciasta w lodówce.
Chłopak podniósł się i ubrał, więc zrobiłam to samo. Byłam naprawdę w dobrym nastroju i miałam nadzieję, że tak jak mówił wczoraj Ashton, Luke przyjdzie i przeprosi. Oboje powiedzieliśmy za dużo i miałam nadzieję, że wszystko się wyjaśni. Gotowi zeszliśmy na dół i gdy tylko Ashton wszedł do pokoju usłyszałam głos Michaela.
- Hood w tej chwili odsuń się od lodówki! - krzyknął Ash w stronę kuchni, z której po chwili wyszedł Calum.
- Hej Alex, co ty tutaj robisz? - chłopak spojrzał na mnie zaskoczony trzymając w dłoni puszkę coli.
- Stoję. - uśmiechnęłam się, a on spojrzał na mnie jak na idiotkę. - Problemy ze wzrokiem, czy coś?
- Ale wyszczekana, no popatrzcie. - Calum zrobił obrażoną minę i zajął miejsce na kanapie.
- Mieliśmy dzisiaj robić próbę, ale jak widać tylko połowa zespołu pamiętała. - Mikey wskazał na siebie i Hooda. - Luke do ciebie dzwonił?
- Nie odzywał się od wczoraj. - mruknął Ash ukradkiem spoglądając na mnie.
- Od początku mówiłem, że Luke do debil i powinniśmy go wyrzucić z zespołu. - zaśmiał się Calum. - Sam jako wokalista bym sobie świetnie poradził.
- Jaaasne, ale moglibyśmy zapomnieć o jakichkolwiek występach. - Clifford rzucił w niego poduszką. - W ogóle co robisz tutaj tak rano, Alex?
- Spałam tutaj. - usiadłam koło Mike'a. - Nie patrz tak na mnie!
- Luke nie będzie zachwycony. - chłopak pokiwał głową. - Wiesz, że czasem jest przewrażliwiony.
- Luke to skończony idiota. - Ashton usiadł koło mnie uśmiechając się szeroko.
- Ale to ty dostaniesz po pysku. - Calum świetnie się bawił przez cały czas.
- Nie żeby coś, ale tobie też się dostanie mój kochasiu. - wystawiłam w jego stronę język, a on zmarszczył brwi nie wiedząc o co mi chodzi. - Jak się udała randka?
- Hood był na randce?! Niby z kim?! - Michael usiadł prosto wpatrując się w nas z zaciekawieniem.
- Z naszą kochaną Charlie. - uśmiechnęłam się widząc wzrok Caluma.
- Wiedziałem, że wasze znikniecie nie wróży nic dobrego! - Irwin klasnął w dłonie. - Staaary, jak Luke się dowie będzie źle.
- Może nie zwróci uwagi, gdy dowie się, że jego dziewczyna spała u jego przyjaciela. - Hood spojrzał na nas zwycięsko.
CZYTASZ
No Love Allowed (Luke Hemmings FanFiction) ZAKOŃCZONE
FanfictionLiceum to najlepsze lata naszego życia... A przynajmniej tak mówią dorośli. Ona, królowa szkoły z twardymi zasadami, która w głębi potrzebuje kogoś bliskiego i On, chłopak, który jej pomoże. Dwa różne światy, dwie różne osoby... Jak potoczy się ich...