Rozdział 5

12.2K 628 37
                                    

Luke POV.

Nigdy nie przepadałem za koszykówką. Nie widziałem żadnego sensu w bieganiu za piłką, ale najwidoczniej niektórzy naprawdę kochali to robić. Rozumiałem ich, gdyż ja kochałem śpiewać co dla innych mogło być głupie. Dzisiaj był pierwszy mecz na jaki przyszedłem od początku liceum. Zrobiłem to tylko dlatego , że Lottie zabiłaby mnie, gdyby dzisiaj mnie tutaj nie było. Wszystkich zmusiła do przyjścia i chociaż nikt zbytnio się nie cieszył, tak jak obiecał równo o siedemnastej zjawił się na trybunach.

- Kupiłem chipsy. - koło mnie pojawił się Calum i rzucił we mnie jedną z paczek.

- Nie możemy zostać tylko na początek, a mecz sobie odpuścić? - zapytała znudzona Hannah i oparła głowę na moim ramieniu.

- Naprawdę chcesz narazić się Lottie? - zaśmiałem się wiedząc, że siostra zrobiłaby nam później niezłą awanturę.

- Przyznaj się, że chcesz się pogapić na Claton. - mruknęła dziewczyna.

- Idziemy później na ognisko? - zapytała Sam ignorując słowa Mitchell.

- Jasne! Ma grać jakiś zespół i Josh mówił, że postara się załatwić żebyśmy mogli wystąpić i zaśpiewać kilka piosenek. - oznajmił Ash, a ja spojrzałem na niego zaskoczony.

- Dopiero teraz mi o tym mówisz?! - krzyknąłem.

- No przecież wczoraj już...

- Cicho! Zaczyna się! - uciszył nas Mike, który jako jedyny czerpał radość z tego, że tutaj jesteśmy.

Tak jak powiedział Clifford po chwili na boisko wyszła drużyna cheerleaderek i od razu zauważyłem swoją siostrę, która stała koło Alex. Jakiś chłopak na górze zaczął gwizdać i miałem ochotę podejść i go walnąć. Tam jest moja młodsza siostra! Widok uśmiechniętej Lottie sprawiał, że sam zacząłem się szczerzyć jak idiota.Od początku roku było to największe marzenie mojej siostry. Cieszyłem się, że Clayton przyjęła ją do drużyny i byłem jej za do wdzięczny. Do tego oglądanie Alex w stroju był wielkim plusem, który poprawił mi humor tego wieczoru. Po tym jak tydzień temu odprowadziłem ją do domu miałem wrażenie, że mnie unikała. Ani razu nie podeszła do Lottie, gdy ta była z nami, a większość spraw związanych z treningami załatwiała telefonicznie. Mimo to kilka razy przyłapałem ją na gapieniu się na mnie. Nie żebym ja też ją obserwował, czy coś.

- Że tez Allen nie jest zazdrosny. - z rozmyśleń wyrwał mnie głos Caluma.

Cóż chłopak miał rację. Alex jako liderka miała trochę inny układ niż reszta i w jej występie znacznie większą rolę odgrywał jej partner, czego na szczęście uniknęła moja siostra. Chłopak, który dotykał by ją w taki sposób nie przeżyłby dzisiejszego wieczoru w całości.

- Przecież Dekker to gej. W innym wypadku Ethan wyszedłby prędzej z siebie niż dopuścił do występów. - oznajmiła Sam.

- Gdybym był na jego miejscu też mógłbym być gejem. - zaśmiał się Ashton, a ja spojrzałem na niego zaskoczony.

Nigdy nie mówił, że Alexandra mu się podoba.

- Nie patrzcie tak! Clayton jest całkiem seksowna. - oznajmił.

- I zaczyna się mecz. Zabijcie mnie albo sama, to zrobię. - Hannah oparła się o Irwina, który siedział za nią, a ja po raz pierwszy miałem obejrzeć szkolny mecz koszykówki.


Alexandra POV.

Z krążącą w żyłach adrenaliną wbiegłam go szkoły. Cały pokaz się udał i byłam naprawdę dumna z całego swojego zespołu. Pogratulowałam wszystkim i łapiąc torbę z ciuchami weszłam do przymierzalni. Po meczu miało odbyć się ognisko nad jeziorem, więc założyłam zwiewną czerwoną sukienkę w białe plamki i wiedząc, że później będzie mi zimno wzięłam ze sobą jeansową kurteczkę. Gdy wyszłam na korytarz zauważyłam Charlie, która kierowała się w stronę trybun, więc ruszyłam w jej stronę.

No Love Allowed (Luke Hemmings FanFiction) ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz