Rozdział 6

11.7K 615 33
                                    

Alexandra POV.

Alkohol to zło, którego nigdy więcej nie ruszę. Tak brzmiało moje nowe motto życiowe, po piątkowej imprezie. I mimo iż mówiłam tak już kilka razy tym razem dotrzymam słowa. Całą sobotę przeleżałam w łóżku próbując sobie przypomnieć cokolwiek z poprzedniej nocy, ale kompletnie mi to nie wychodziło. Ostatnią rzeczą jaką pamiętałam w całości było to, jak Greg próbował zagadać do jakieś dziewczyny i dostał z liścia, co naprawdę mnie cieszyło, bo zasłużył sobie na to. Brent oczywiście zamiast mi współczuć śmiał się ze mnie na każdym kroku i starał się opowiedzieć co mnie ominęło.

- Jak nie wierzysz sprawdź galerię w telefonie. - zaśmiał się, gdy nie chciałam uwierzyć mu, że zespół Hemmingsa występował, a ja postanowiłam zrobić z siebie ich największą fankę.

Jak najszybciej rzuciłam się na swój telefon modląc się, by mój brat robił sobie ze mnie żarty. Niestety, nikt nie słuchał moich błagań i tak jak mówił Brent w telefonie znalazłam swoje zdjęcie razem z zespołem. Szczerzyłam się, jak idiotka do obiektywu obejmując Luke'a i Ashtona, którzy stali najbliżej mnie. Byłam załamana, bo już wiedziałam, że znając mnie to nie jest najgorsze co zrobiłam. Z drugiej jednak strony zdjęcia rozśmieszyło mnie, gdyż zaskoczone miny chłopaków wyglądały naprawdę przekomicznie. Brent postanowił przestać znęcać się nade mną i zostawiając mnie samą na cały dzień uświadomił mnie, że powinnam podziękować Luke'owi, który przywlekł mój pijany tyłek do samochodu. A więc w piątek na sto procent przez jakiś czas byłam z blondynem. Dałabym wszystko, żeby dowiedzieć się co takiego się wydarzyło. Chcę, żeby ten weekend trwał wiecznie, gdyż zapadnę się pod ziemię, gdy spotkam któregokolwiek z członków 5 Seconds of Summer.

▪️▪️▪️

Ostatnią randkę z Ethanem musiałam odwołać, przez grilla na, którego nagle zachciało mi się iść. Chłopak oczywiście nic o tym nie wiedział i nadal myślał, że tego dnia odwiedziła mnie dawno niewidziana ciocia. W takich momentach naprawdę cieszył mnie fakt, że Allen nie zadawał mi zbędnych pytań. Mimo, to chciałam mu, to wynagrodzić i oczyścić trochę swoje sumienie, więc zaproponowałam żebyśmy dzisiaj po szkole gdzieś wyszli. Naprawdę dawno nie wychodziliśmy nigdzie tylko we dwoje, gdyż zawsze towarzyszył nam ktoś ze znajomych. Moje szczęście nie trwało jednak długo, ponieważ, gdy tylko usiadłam podczas lunchu przy naszym stoliku dowiedziałam się, że mój chłopak razem z kolegami wpadli na pomysł, żeby całą grupą iść na kręgle. Tak Alex, możesz sobie pomarzyć o jakiejkolwiek romantycznej randce, ponieważ twój chłopak ma w nosie czego chcesz i sam decyduje co robicie.

- Alex teraz twoja kolej! - brunet krzyknął w moją stronę.

Zmrużyłam oczy mając nadzieję, że mój wzrok zyska dar zabijania, ale niestety przeliczyłam się i uśmiechnięty Ethan usiadł koło Amber i zaczął wygłupiać się z kolegami. Miałam ochotę rzucić w niego tą kulą i jak najszybciej wrócić do domu. Nie miałam zamiaru robić z siebie idiotki, tak jak Amber, która udawała, że nie umie grać tylko po to by któryś z chłopaków pomógł jej, a ona miała szansę się o niego poocierać. Co najśmieszniejsze zauważyłam, że mój chłopak był naprawdę bardzo chętny do pomocy. Poprawiłam swoją koronkową sukienkę i rzuciłam kulą, która od razu przewróciła wszystkie piny. Dziecinnie proste.

- Alex jesteś w tym naprawdę dobra! - krzyknął w moją stronę Greg, a ja po raz pierwszy tego popołudnia szczerze się uśmiechnęłam.

- To proste. Ale cóż niektórzy przy odrobinie techniki od razu się gubią. - spojrzałam w stronę Sanders, której była teraz kolej i jak zawsze pomagał jej Ethan.

Siedzieliśmy jeszcze chwilę i wcale nie zdziwił mnie fakt, że to ja wygrałam. Wsiadłam do samochodu Ethana, który miał odwieźć mnie do domu.

No Love Allowed (Luke Hemmings FanFiction) ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz