Rozdział 14

11.2K 623 46
                                    

Charlotte POV.

Czasem zdarza się, że dwie osoby są wręcz stworzone dla siebie i widzi to każdy, prócz nich. Będą upierać się, że są tylko "znajomymi" i nic ich nie łączy. Mój brat i Alex idealnie nadają się do tej grupy osób. Gdy w niedzielę wróciłam do domu doznałam niezłego szoku, gdy zobaczyłam Clayton w naszej kuchni w ubraniach Luke'a. Oczywiście, w ogóle mi to nie przeszkadzało, bo naprawdę lubiłam brunetkę. Luke był przy niej szczęśliwy i uśmiechnięty, ale ciągle trzymał się wersji, że są jedynie znajomymi z klasy. Nawet moja mama chciała z niego coś wyciągnąć i podpytywała go, ale siedział cicho i ignorował każdą jej zaczepkę. W taki oto sposób nocowanie Alex w naszym domu zostało w tajemnicy i nikt prócz nas o tym nie wiedział. Luke nie chciał zapewne powiedzieć chłopakom, gdyż ci nie daliby mu tak szybko spokoju. Z moim rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk dzwonka, który oznaczał, że wreszcie czas na lunch. Jak najszybciej poszłam na stołówkę, gdzie po chwili dołączyła do mnie Jade.

- Hej wszystkim. - uśmiechnęłam się siadając koło Ashtona. - Gdzie Luke? - zapytałam zauważając nieobecność mojego brata.

- Do wasienki posedl. - odpowiedział mi Calum z pełną buzią jedzenia, przez co ledwo go zrozumiałam.

W tym momencie ze szkoły wyszła nasza zguba i wcale nie zdziwiłam się widząc koło jego boku Alex. Ta dwójka w ostatnim czasie spędzała ze sobą każdą wolną chwilę i chodź Luke starał się wymykać w nocy bardzo cicho wiedziałam o ich schadzkach. Przede mną nic się nie ukryje.

- Cześć wam. - Alex pomachała w naszą stronę ciągle się śmiejąc.

Wszyscy zdążyli już polubić tę dziewczynę i nikt nie miał nic przeciwko, by zjadła z nami lunch. Nawet Hannah powoli zaczęła się do niej przekonywać i mimo, iż nie okazywała tego znałam ją wystarczająco długo, by wyciągnąć takie wnioski.

- Opowiadaj lepiej jak było na koncercie. - zagadał Mikey, a wszyscy spojrzeli na Alex.

- Cudownie! Kocham "The 1975" i strasznie się cieszę, że Luke mnie tam zaprosił. - uśmiechnęła się obejmując rękę Hemmo.

"Awwww wyglądają naprawdę uroczo" zaśmiałam się ze swoich myśli, ale naprawdę miałam ochotę zrobić im w tym momencie zdjęcie.

- Mam nadzieje, że Luke zachowywał się jak prawdziwy gentlemen? - zapytał Ashton.

- Oczywiście, że tak. Otwierał mi wszystkie drzwi i przed dwudziestą czwartą odwiózł do domu. - skłamała, a ja mogłam przysiąc, że zauważyłam na jej policzkach delikatne rumieńce.

Och, ja się dowiem co się działo na tym koncercie i chociażby siłą, ale uświadomię tej dwójce, że idealnie do siebie pasują.

Alexandra POV.

Po tym, gdy Luke zaproponował mi bym zjadła z nimi lunche od razu się zgodziłam, gdyż nie miałam ochoty siedzieć ze swoimi dawnymi znajomymi. Wiedziałam, że Amber będzie robić jakieś aluzje odnośnie jej romansu z Ethanem i mimo, iż rozeszliśmy się w głębi to bolało. Myślałam, że Allen naprawdę mnie kocha i fakt, że mnie zdradzał bolał. Na szczęście miałam Luke'a, który w każdy możliwy sposób starał się mnie pocieszać i rozśmieszać. Fakt, że nagle wszyscy zaczęli wypytywać się o koncert nie zdziwił mnie, ale lekko skrępował, ponieważ nie chciałam powiedzieć nic co wydałoby fakt, że spałam u Hemmingsa. Ostrożnie dobierałam słowa, a Charlie, która ciągle mi się przyglądała i uśmiechała pod nosem nie pomagała. To, że nocowałam u Luke'a nie było wielką tajemnicą, ale postanowiliśmy to zatrzymać dla siebie, ponieważ znając resztę zaraz wyciągnęliby z tego nie wiadomo jakie wnioski. Ja i Luke lubiliśmy się i lubiliśmy spędzać ze sobą czas, ale nie było między nami nic więcej. Jeden pocałunek pod wpływem emocji nic nie znaczy i nie oznacza, że nie możemy być tylko znajomymi.

No Love Allowed (Luke Hemmings FanFiction) ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz