zaczęło się od okna

213 34 130
                                    

Wspięłam się na kosz i próbowałam dosięgnąć okna. Nie dałam rady. Podskoczyłam i złapałam się parapetu. Kosz pode mną przewrócił się wysypując całą jego zawartość na ziemię.

Super... Jak się puszczę to spadnę w śmieci. Poprostu niesamowicie...

Ręce zaczęły mnie boleć. Nie mogłam się podciągnąć, bo moja kurtka zaczepiła się o szorstką ścianę.

Próbowałam podeprzeć się nogami o nią, ale moje podeszwy nie chciały znaleźć podparcia.

- Halo! Czy ktoś mnie słyszy? Pomocy! - krzyczałam, ale nie za głośno, żeby z salonu mnie nie usłyszeli. Myślałam, że przyjdzie Ukraina że Szwajcarią, ale oni już dawno sobie poszli.

Kurcze, co ja właściwie chciałam w ten sposób osiągnąć?!

Po chwili ktoś otworzył sąsiednie okno. Kanada wyjrzał za parapet i się rozejrzał. Ujrzawszy mnie schował się do budynku i przyszedł do okna przy którym wisiałam.

- Ty idiotko! Co ty wyprawiasz?! - powiedział Kanada.

Złapał mnie za ręce i wciągnał do środka.

- No... Sama nie wiem...

Kanada zmrużył oczy.

Wiedziałam o co mu chodzi.

- Przepraszam. - powiedziałam i spojrzałam w dół.

Kanada zasłonił krocze rękoma.

- Eh... Przecież nic mi nie będzie... - wyglądał tak jakby sam wcale tak nie myślał.

- USA mówił, że nie możemy się ranić nawzajem.

- Kiedy ci tak mówił?

No tak, wtedy byłeś nieprzytomny. Debilka że mnie.

- Nie ważne...

- Ranić możecie, ale nie zabijać. Chyba, że jesteś kimś takim jak... Hitler... - odwrócił wzrok.

Przypomniało mi się o nagrobkach.
Czemu znajdowały się w świecie ludzi a nie krajów?

- Słuchaj, lepiej, żebyś wróciła do domu i najlepiej, żebyś nikomu nie mówiła, że... Sama wiesz... - odezwał się Kanada zanim zdążyłam coś powiedzieć

Domyślałam się, że chodzi mu o ten świat.

- Jasne, chciałam tylko zobaczyć czy nic ci nie jest... - teraz to ja się ugryzłam w język.

Kanada spojrzał na mnie zaskoczony.

Kurczeeee.... To źle zabrzmiało...

- Nie no rozumiem... - odwrócił wzrok.

Czy mi się wydaje, czy odkąd stracił przytomność jest dla mnie milszy?

- To do zobacze... - znowu. Chyba mam jęzor jeszcze dłuższy niż USA.

- No pa. - powiedział kiedy szłam do okna.

Złapałam parapet i wspięłam się na niego.

Kątem oka zauważyłam, że Kanada się uśmiecha.

- Co? - spytałam.

Pochmurniał. Ledwo się powstrzymywał od uśmiechu

- Nie nic... - odpowiedział.

Przeszedł mnie przyjemny dreszczyk.

Odwróciłam się do okna.

Aha, no i jak ją teraz zejdę.

Kanada znowu się uśmiechnął.

- No co? - odwzajemniłam gest.

Mężczyzna wstał, syknął krótko z bólu i podszedł do mnie.

- Pomóc ci zejść?

Chyba nie mam wyjścia...

- Mógłbyś. - odpowiedziałam.

Złapał mnie za ręce i powoli ściągnął tyle ile mógł. Z reszty już mogłam skoczyć.

Kiedy wylądowałam na ziemi odwróciłam się do niego. Patrzył na mnie, ale po chwili odszedł w głąb pokoju.

To było... Dziwne... Jeszcze nigdy się tak nie czułam...

Podeszłam do klapy w ziemii i otworzyłam ją.

Jeszcze nie skończyłam...

Szłam teraz tym długim ciemnym tunelem. Łatwo było znaleźć drogę powrotną, bo tunel ten był szerszy.

Kanada pewnie niedługo wróci do swojej chaty, więc będę miała szansę się go zapytać o te groby. Chyba, że nie wróci, albo nie będzie chciał gadać.
Powinnam się go bać? Czy po tym wszystkim już nie?

______________________________________

Udało się jakoś zrobić pierwsze jakby objawy "zainteresowania" ze strony Kanady, ale i Readera ꒰⁠⑅⁠ᵕ⁠༚⁠ᵕ⁠꒱⁠˖⁠♡♡⁠˖⁠꒰⁠ᵕ⁠༚⁠ᵕ⁠⑅⁠꒱
Nie no kurcze, nie mogę sobie darować, że ona go w krocze strzeliła poprostu nie mogę, ale już nie chce mi się zmieniać... (⁠눈⁠‸⁠눈⁠)
A tak nawiasem to sam pomysł na to był z jakiegoś filmu, ale kurcze nie mogę sobie przypomnieć z jakiego ¯⁠\⁠_⁠ಠ⁠_⁠ಠ⁠_⁠/⁠¯

XD Kanada będzie nosił bandaż na dupie (nie no żarcik nie zrobię mu tego) ಠ⁠ ͜⁠ʖ⁠ ⁠ಠ

❗Nawiasem przypominam również o obowiązującej cię regułę kliknięcia w ⭐, jeśli nie spełnisz tego wymagania, państwo na mocy traktatu numer 6969696969 skażą cię na codzienne wizyty komornika lub człowieka od spraw finansowo podatkowych.
Powodzenia ಠ⁠ ͜⁠ʖ⁠ ⁠ಠ
⬇️

JAK KOCHA ZABÓJCA? || 𝐶𝑎𝑛𝑎𝑑𝑎 𝑥 𝐹𝑒𝑚𝑎𝑙𝑒 𝑅𝑒𝑎𝑑𝑒𝑟 [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz