Że co?! Naprawdę? Czyli przez ten cały czas tego nie widziałam? Był dosyć krótki, ale... Eh... Głupio mi teraz.
A jeśli USA kłamie? Mówi tylko to co jemu samemu się wydaje?
- Masz na to jakiś dowód? - spytałam.
USA wyglądał na zdziwionego.
- To to nie zauważyłaś? Widać to. Z resztą mi mówił.
Oh... Wyznał to USA. A ja go zraniłam... Ale przecież nie specjalnie.
To nie była moja wina. Może gdybym nie dyskutowała i nie wypaplała sąsiadowi... Niestety to co się stało już się nie odstanie.Schowałam twarz w kolana.
- Coś nie tak? Nie cieszysz się? Smutno ci? Aha, ty go nie kochasz... Czy kochasz? Lubisz go? Czy się go bo...
- Przestań, nie o to chodzi.
USA zamilkł.
- Chcesz pobyć sama? Rozumiem... W takim razie... Ja już sobie pójdę...
Odkryłam twarz i odprowadzałam go wzrokiem jak omija kolczaste gałęzie wystające ze śniegu.
- Czekaj! - powiedziałam.
USA zatrzymał się i odwrócił.
Wstałam, otrzepałam się śniegu i podeszłam do niego.
Dopiero teraz poczułam jak mi się dupa zmroziła. Prawie w ogóle jej nie czułam.
- Mogę iść z tobą? - spytałam kiedy stałam już obok niego.
- Sure. - odpowiedział i oboje ruszyliśmy w las.
Szliśmy chwilę w ciszy i obserwowaliśmy lekko pruszący śnieg.
- Zdecydowałaś się gdzie będziesz mieszkać? - spytał nagle USA.
- Że co? W domu, a gdzie indziej?
- No, miałem na myśli czy zostaniesz w świecie ludzi jak Kanada czy... No wiesz...
Nie rozumiem. Dlaczego miałabym się przeprowadzać? Mam mieszkać z Kanadą? Jaki on jest bezczelny.
- Nigdzie nie idę? Dlaczego miałabym to robić?
USA posmutniał.
- Nie no bo myślałem, że skoro do nas należysz to...
- Czekaj, czekaj, czekaj... Jak to do was neleżę?
Zaskoczony mężczyzna spojrzał na mnie z niedowierzaniem.
- To Kanada ci nie powiedział? - spytał.
- Ale o czym?! Bo nie rozumiem!
USA zastanowił się chwilę jakby myślał jak to ująć w słowa.
- Widzisz, kraje... To zazwyczaj Narody, a Narody to ludzie, a ludziem, znaczy człowiekiem jesteś ty i...
- Czekaj, czekaj, czekaj, czekaj.... Chcesz mi powiedzieć, że jesteście wieloma ludźmi na raz?
- Nie nie o to chodzi. Każdy z nas ma swoją osobowość, więc jak już to...
- Jesteście ludźmi?
- Jesteśmy... - USA zamknął oczy z zirytowania - Jesteśmy tak jakby... W sensie my... Akurat... W sensie nie my tylko oni, ale ty ich nie znasz... Znaczy...
- Wysłów się wreszcie!
USA zatrzymał się i gorączkowo rozmyslał co powiedzieć.
- Możesz nas zabić. - powiedział w końcu.
Że co? Co on wygaduje? Że niby ja jestem teraz zabójca? Co za kretyn!
- Mam was zabić?
- Nie! Nie to miałem na myśli!
I po co tak myslałeś jak i tak wyszedłeś na debila.
- Niektórzy ludzie mają wpływ na nas, kraje.
- Czyli Narody, a Narody to ludzie...
- Dobra, zapomnij o tym, bo to mi się już nie przyda..
Aha, kretyn.
- Dobrze, więc powiedz normalnie...
USA westchnął.
- Ty należysz własnie do nich. Dowodem na to było, że dwa razy prawie zabiłaś mojego brata, znaczy Kanadę.
Czyli mam wpływ na kraje? Jak to możliwe?
- No i?
- Nadal nie rozumiesz? Eh... Jesteś jak Hitler, tylko oczywiście, hehe, nie jesteś zła. Gdybyś zabiła Kanadę jako, no wiesz, "żyjacego niby człowieka" to to skutkowałoby zniknięcie całego kraju z mapy i w ogóle. Oprócz historii oczywiście.
- Kanada skończyłby jak Rzesza?
USA wzdrygnął się.
- Nawet o nim nie wspominaj! Zginął w wojnie i dobrze. Kanada nie jest zagrożony wojną, więc jego zabicie nie miałoby normalnego wytłumaczenia.
- Więc skoro jestem taka "niebezpieczna" to czemu chcesz, żebym z wami zamieszkała?
- Bo wtedy... Nie narazałabyś nas na ludzi. Bo przecież byś nam nic nie zrobiła... Prawda?
Ale jesteś naiwny, USA... Oczywiście, że bym nic nie zrobiła, przynajmniej tak myślę teraz, nie wiem czy zamieniłabym zdanie, ale nie można tak komuś ufać. Komuś kogo ledwo znasz i... Się w nim... zakochałeś...
I wtedy pzypomniał mi się Kanada. Znowu ogarnął mnie żal i poczucie winy i głupoty. Nie wiem dokładnie czemu... Czy dlatego, że byłam taka ślepa?
______________________________________
630 słów. Kurcze, może powiększę ich liczbę? Tak od 500 do max 650? Albo nawet więcej? Nie wiem co z tego wyjdzie...
Mam też wrażenie, że się trochę się pośpieszyłam am z tą miłością Kanady to Readera.
Pomysł na tą nazwę od mojego kolegi lol
Daj głos, nic cię to nie kosztuję a mi sprawia duża przyjemność
⬇️⭐🙃🔫🙏←_←
![](https://img.wattpad.com/cover/336893371-288-k482583.jpg)
CZYTASZ
JAK KOCHA ZABÓJCA? || 𝐶𝑎𝑛𝑎𝑑𝑎 𝑥 𝐹𝑒𝑚𝑎𝑙𝑒 𝑅𝑒𝑎𝑑𝑒𝑟 [ZAKOŃCZONE]
ספרות חובבים[ZAKOŃCZONE] Stara książka alert Cringe alert Cholernie głupie i randomowe błędy ortograficzne. Brak spójności. 14+ Możliwe, że występują tu zaimki żeńskie (autora) ★✯☆«==========»☆✯★ OPIS: Masz 20 lat. Jesteś dziewczyną xD Przeprowadzasz się do S...