Kanada na pewno nie zgodziłby się mnie puscić. Ale nie zgodzi się też na zabicie mnie, prawda? Oh...
- Zgoda. Co to za znajomy?
- Islandia. Bardzo dobry gość. Ale pamiętaj, że mam na ciebie oko. Jeśli kłamiesz znajdę cię w ciągu dwóch dni choćbyś miała uciekać do Chin.
- W porządku. Ale chciałam....
Grenlandia odszedł zostawiając za sobą mnie i dom.
Aha? Nie skończyłam nawet gadać, a on już idzie. Mam iść za nim?
Stałam tak i patrzyłam się za nim. Po chwili męzczyzna zatrzymal się w zamyśle i machnął ręką, żebym za nim szła. Pobiegłam do niego.
- To co? Gdzie jest ten twój znajomy Islandia? Też jest takim tajemniczym burakiem? - próbowałam rozładować atmosferę, ale Grenlandia mnie nie słuchał. Po prostu szedł.
Zamilkłam w zamyśle. Mam coś powiedzieć czy siedzieć cicho?
- Jaki jest twój ulubiony kolor? - zagadałam.
Grenlandia spojrzał na mnie, a potem wrócil wzrokiem na pusta przestrzeń śniegu.
- Biały, jak śnieg i chłód oraz czerwony, jak ciepła krew moich ofiar - odpowiedział zimno.
- A lubisz zwierzęta?
- Zamknij się, dziewczynko, bo mnie wnerwisz.
Ho ho. Już nie mogę się doczekać aż mnie rozszarpiesz ty wredny, pusty, zadumany, nieufny... Wysoki, groźny, wyglądający jak koleś, który ma ochotę mnie trzepnąć z kija...
- Jestem [T/I] - stanęłam przed nim, a on mnie wyminął.
Oh. Uważaj, bo to ja cię zaraz trzepnę.
- Jekże miło mi cię poznać, [T/I] - Grenlandia odwrócił się do mnie.
Zajrzałam za niego. Śnieg się nagle skończył. Przedemną rozciagała się trawa. Przymarznięta, ale jednak.
- I co? I to już? A gdzie ocean?
Grenlandia po raz pierwszy się uśmiechnął. Poczułam się tak jak się czułam, kiedy to Kanada pokazał mi po raz pierwszy swój słodki uśmiech.
- Oh, no rzeczywiście. Powinna być woda. Ale jej nie ma. Jakże zabawne, nieprawdaż? - nagle spoważniał. - Dalej już trafisz.
Grenlandia ruszył z powrotem przez śnieg zostawiając mnie samą.
- Ej! Czekaj! Tak poprostu mnie zostawiasz?
- Słuchaj. Jesteś denerwująca. Masz szczęście, że cię nie zjadłem. Dawno nie jadłem a ty mi spadłas jak manna z nieba - pochylił sję nademną. - Ale zobaczymy. Może okazja się powtórzy.
I odszedł.
Chwila... Czy on powiedział, zechce mnie zjeść?
Zadrżałam.
Ale on jest okrutny. Mam nadzieję, że nie mówił na serio. A jeśli tak to zobaczymy kto kogo zje. (No ja go na pewno nie, ale może Kanada)
Ruszyłam przez zmarzniętą trawę. Nie musiałam długo iść. Po kilkunastu minutach przedemną stanął dom. Samotny. Nic tylko trawa i dom.
Tu pewnie mieszka ten... Islandia. Ale żeby tak bez oceanu? Jaki ten świat krajów jest dziwny.
Zapukałam.
Nikt nie otworzył.
Podeszłam do okna i zajrzałam przez nie. Miałam nadzieję, że ten koleś nie wyskoczy z numerem jak Grenlandia.
Na szczęście nic takiego nie nastapiło. W środku nikogo nie było.
Obeszłam budynek. Z tyłu domu znajdowała się taka sama klapa drewniana co u USA i przy chacie Kanady.
Tunele.
Wstrzymałam oddech.
USA mówił, że tunele prowadzą do różnych krajów. Może także do Europy? Jest jeden sposób, aby się tego dowiedzieć. Trzeba wejść i sprawdzić je wszystkie, aż napotykam to czego szukam.
Czemu od razu nie skorzystałam z tuneli? Czy gdybym weszła do jednego z domu USA, doszłabym do Europy szybciej?
Rozejrzałam się jeszcze raz i weszłam do tunelu. Zamknęlam za sobą klapę, która trzasnęła o ziemię z hukiem. Ruszyłam tunelem, aż napotkałam rozdwojenie dróg. Wybrałam prawy. Co chwila pojawiały się kolejne tunele i kolejne. W ciąży nie mogłam znaleźć wyjścia. Krążyłam w ciemnościach dobre pół godziny.
Nagle coś zaczęło mnie łaskotać w twarz. Delikatne futerko muskało mój policzek.
Wydobyłam z siebie zduszony wrzask, myśląc że to pająk i trzepnęłam ręką w policzek.
- Ała! Co jest?! - krzyknął ktoś - Kto tu jest?!
Przez pierwsze sekundy myślałam, że to Meksyk, jednak potem zdałam sobie sprawę, że nie znam tego głosu.
- Kim jesteś? - spytałam.
- A ty kim jesteś? - postać odskoczyła - O Matko, ktoś tu jest!
- Nie bój się. Nazywam się...
- Łotwa? Czy to ty? Nie wiedziałem, że krzątasz się po tunelach.
- Nie jestem Łotwą. Jestem [T/I].
Postać zamarła.
- Nie znam cię. Jesteś człowiekiem?
- Tak, ale...
Postać zapalił światło.
Oboje ruszyliśmy okrzyki.
To był Białoruś.
![](https://img.wattpad.com/cover/336893371-288-k482583.jpg)
CZYTASZ
JAK KOCHA ZABÓJCA? || 𝐶𝑎𝑛𝑎𝑑𝑎 𝑥 𝐹𝑒𝑚𝑎𝑙𝑒 𝑅𝑒𝑎𝑑𝑒𝑟 [ZAKOŃCZONE]
Fanfic[ZAKOŃCZONE] Stara książka alert Cringe alert Cholernie głupie i randomowe błędy ortograficzne. Brak spójności. 14+ Możliwe, że występują tu zaimki żeńskie (autora) ★✯☆«==========»☆✯★ OPIS: Masz 20 lat. Jesteś dziewczyną xD Przeprowadzasz się do S...